Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkich Świętych w Uhowie

Marian Olechnowicz [email protected] tel. 085 715 45 45
Ksiądz Euzebiusz Ciołkowski był przez długie lata proboszczem miejscowej parafii. Parafianie mówią o nim krótko, ale ze szczerego serca: Był bardzo dobrym człowiekiem, kapłanem.
Ksiądz Euzebiusz Ciołkowski był przez długie lata proboszczem miejscowej parafii. Parafianie mówią o nim krótko, ale ze szczerego serca: Był bardzo dobrym człowiekiem, kapłanem.
Pierwszego listopada to dzień, w którym chyba wszyscy Polacy podążają na groby swoich bliskich. I tak jest także w Uhowie.

Szkoła podstawowa w Uhowie sąsiaduje z miejscowym cmentarzem. Dwa światy. W szkolnych murach słychać radosny gwar dzieci, które całe życie mają przed sobą. Po drugiej stronie drogi i muru znajdują się ci, których czas ziemski już minął.

Krzyże i kwiaty

Niegdyś Uhowo należało do parafii suraskiej. I tam właśnie grzebano mieszkańców tej wsi. Pierwszy cmentarz grzebalny powstał w połowie XVIII wieku, kiedy to w Uhowie został zbudowany kościół i powstała samodzielna parafia.

Zmarłych grzebano wokół świątyni. Ten przywilej przysługiwał tylko okolicznej szlachcie. Zmarli z innych stanów byli grzebani poza wsią, w miejscu gdzie znajduje się obecny cmentarz. Gdy zabrakło miejsca przy kościele, wówczas wszystkie pochówki przeniesiono na rozrastający się cmentarz, który w tym samym miejscu istnieje do dziś. Zwyczaj ten upowszechnił się po 1807 roku. Jednak najstarsze nagrobki pochodzą dopiero z końca XIX wieku.

Pod koniec drugiej wojny światowej ksiądz Ciołkowski poszerzył miejsce pochówków o nową część cmentarza. Obecnie coraz mniej jest nagrobków kamiennych i krzyży żeliwnych. Zastępują je współczesne nagrobki, często przykryte płytą. Kiedyś na cmentarzu były tylko krzyże drewniane lub żeliwne, z tabliczkami metalowymi, ładnie odlanymi w warsztatach kolejowych. Na grobach rosły kwiaty: bobiki, szałwia i aksamitki.

Już na wiele dni przez Wszystkimi Świętymi sprzątano groby najbliższych, wokół układano zieloną jedlinę, na niej zaś kładziono kuleczki waty lub białe owoce dzikiej rośliny, które miały kształt kuleczek. Z jedliny układano także znak krzyża. Nieraz wokół grobów sadzono kwiatki zwane rajem, które nie bały się zimna i rosły przez wiele lat. Nikt nie znał zniczy, więc zapalano zwykłe świeczki. Wieczorem od tych świec łuna wisiała nad Uhowem. Tak jak i nad cmentarzami w całej Polsce.

Od tych, których już nie ma

1 listopada jest w Polsce święto, które w przejmujący sposób odnawia więź rodzinną ludzi żyjących przy grobach tych, którzy już odeszli z tego świata. W Uhowie na wiele dni przed świętem sprzątane są groby. Ludzie porządkują je przez szacunek do przodków, ale i z myślą, że kiedyś i o nich tak szybko nie zapomni. Przyjeżdżają często z różnych stron Polski, aby stanąć choć na chwilę przy rodzinnych grobach. Ten dzień jest okazją, aby spacerując alejkami cmentarza dowiedzieć się kogo już nie ma wśród żywych.

1 listopada, właśnie na cmentarzu, spotykają się całe rodziny. To nic, że w takim miejscu, to nic że wśród licznych grobów. Opowiadają sobie nawzajem o codziennych radościach, troskach, dzieciach, wnukach, chorobach. I tylko na chwilę znajdują czas na zadumę i modlitwę nad grobem kogoś bliskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny