Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o ludziach cieniach

Janusz Bakunowicz
Jak przed laty wyglądała orlańska synagoga? Jak wyglądali Żydzi, dawni mieszkańcy Orli? Stare fotografie i kolaże odświeżają pamięć o starozakonnych, którzy przed wojną w Orli stanowili większość
Jak przed laty wyglądała orlańska synagoga? Jak wyglądali Żydzi, dawni mieszkańcy Orli? Stare fotografie i kolaże odświeżają pamięć o starozakonnych, którzy przed wojną w Orli stanowili większość Fot. Janusz Bakunowicz
Z Synagogą w tle - pod takim tytułem w sobotę otwarto wystawę poświęconą polskim Żydom.

Wystawa była jednym z elementów obchodów jubileuszu pięsetlecia pierwszej pisanej wzmianki o Orli.

Niemal od pierwszej udokumentowanej wzmianki o tej miejscowości Żydzi w Orli byli nieodłącznym elementem kulturowym tej miejscowości. Gmina żydowska powstała tu na przełomie XVI i XVII wieku.

Wówczas to zbudowano pierwszą drewnianą synagogę. Obok synagogi znajdowały się dwie drewniane bożnice i mykwa, czyli żydowski cmentarz. Główne skupisko Żydów w Orli skupiało się właśnie przy rynku wokół głównej synagogi.

Z coca-colą w tle

Budynek synagogi znacznie ucierpiał wskutek pożaru, jaki dotknął Orlę w 1938 roku. Po dwóch drewnianych bożnicach ślad zniknął całkowicie. Główna synagoga została częściowo odbudowana, jednak niedługo spełniała swą funkcję.

- Po zagładzie orlańskich Żydów synagoga pełniła różne funkcje, ale nie te, które powinna - mówi Sergiusz Martynowicz, przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Orlańskiej, pomysłodawca wystawy. - Synagoga po wojnie była stajnią, była magazynem, składówką. W sobotni wieczór, po raz pierwszy po wojnie, jej podwoje zostały otwarte dla szerszej rzeszy mieszkańców.

Przyszli, by zobaczyć, jak od wewnątrz wygląda synagoga. Przyszli, by na fotografiach i kolażach przypomnieć, jak wyglądali dawni mieszkańcy Orli, niekiedy przyjaciele, znajomi. Przypomnieć, jak w latach świetności wyglądała orlańska synagoga. Jak wyglądała, kiedy był w niej magazyn, kiedy stały w niej konie.

Kolaże przedstawiają postacie Żydów w połączeniu z elementami współczesności. Na wielu czarno-białych fotogramach widoczne są fragmenty totolotka, kantoru wymiany walut, pojemnik na śmieci i inne.

- Dzięki wystawie sięgamy pamięcią do niezbyt odległych czasów - dodaje Sergiusz Martynowicz. - To były czasy, kiedy była już coca-cola, był totolotek, były kantory. To były czasy nie aż tak odległe, a o ówczesnych mieszkańcach Orli wiemy tak niewiele.

Skórką po ustach

Po wystawie kilka kobiet spotkało się tuż przy wejściu do synagogi. Wspomnienia odżyły. O dawnych mieszkańców Orli nie mogą powiedzieć złego słowa. Mieszkańcy Orli pamiętają, jak w szabas przechadzali się ulicami Orli. W długich płaszczach, z długimi brodami ciągnęli w stronę rzeki. Teraz niczym cienie odżywają w ludzkiej pamięci.

- Pamiętam jak do nas, na kolonię śledzie Żyd przywoził - wspomina Paulina Kubajewska. - Pieniędzy nie mieliśmy, a śledzia chciało się spróbować. "To jaka dawajcie", mówił Żyd. Albo w ogóle mówił, że zapłacimy innym razem.

Przed wojną mieszkańcy Orli i okolicznych wsi razem z Żydami chodzili do szkoły. Razem siedzieli w ławkach. Przyjaźnili się.

- To były fajne koleżanki - podkreśla Nina Żużel. - Dobrze z nimi żyliśmy. Choć chłopcy nieraz różne psoty wymyślali. Wiadomo było, że Żydzi nie jedli wieprzowiny, więc specjalnie nacierali chleb kiełbasą i częstowali nim koleżanki. Albo smarowali im usta skórką od słoniny. Żydowskie dziewczyny strasznie się przy tym, ale to strasznie, irytowały.

Poszła z rodzicami

Środowisko żydowskie było środowiskiem hermetycznym, choć niekiedy dochodziło do mieszanych małżeństw.

Takie małżeństwo mieszkało w pobliskich Mikłaszach. On tutejszy, ona Żydówka. Jednak spotkał ja taki sam los, jak większość orlańskich Żydów. 4 listopada 1942 roku zostali przewiezieni do getta w bielsku Podlaskim, potem do Białegostoku.

- Ta kobieta Żydówka nie chciała pozostawić swoich rodziców - wspominają kobiety. - Pod nieobecność męża wróciła do Orli i poszła razem ze wszystkimi. Pamiętamy dobrze ten dzień Starszych, kobiety i dzieci załadowano na furmanki. Młodsi szli czwórkami za podwodami. To był ostatni raz, kiedy widzieliśmy ich na własne oczy.

Z Białegostoku droga wiodła tylko do obozu koncentracyjnego w Treblince. "Przepustowość" tego obozu wahała się w granicach tysiąca Żydów w ciągu doby. Wszyscy orlańscy Żydzi zostali najprawdopodobniej zgładzeni w ciągu dwóch dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny