Wspólnota ze Skłodowskiej walczy z prezydentem. O drogę

Auta stoją tu dosłownie wszędzie. Na wąskich miejscach parkingowych, na trawniku między drzewami, a nawet na chodnikach, gdzie jest zakaz parkowania. - Jakoś straż miejska nikogo tu nie łapie - mówi Piotr Sokołowski.

Jest przewodniczącym wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Skłodowskiej 7. Od lat walczy, by miasto zbudowało drogę przy sąsiednim bloku - przy ul. Akademickiej 10. - Miejsca jest dość. Przy nowej drodze mogłyby powstać parkingi, przez co mniej by stawiano aut pod naszym blokiem - twierdzi Piotr Sokołowski.

Mieszkańcy „dziesiątki” - co oczywiste - się na to nie godzą. Jeden z nich mówi nam wprost: - Po co nam droga pod oknami? Mamy tu kawałek zieleni, plac zabaw, ławeczki.

Na drogę nie godzi się też magistrat.

- Takie rozwiązanie wprowadziłoby dodatkowy ruch samochodowy od podwórzy, umożliwiając przejazd osób postronnych - napisał prezydent Tadeusz Truskolaski w odpowiedzi na interpelację radnej PiS Alicji Białej, która zainteresowała się sprawą.

Dekalog prezydenta: 2 mln złotych oszczędności w 2015 i 2016 roku (wideo)

Piotr Sokołowski odpiera, że i tak przy jego bloku auta stawiają nie mieszkańcy, ale kierowcy, którzy chcą ominąć strefę płatnego parkowania.

- Poza tym otwarta pozostaje kwestia bezpieczeństwa. W razie pożaru w środkowych klatkach bloku przy ul. Akademickiej 10 strażacy nie będą mieli jak wjechać - mówi.

Prezydent odpisał, że tzw. droga pożarowa jest zapewniona.

- Od strony balkonów tak, bo jest tam skwerek z Pomnikiem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, ale od klatek nie ma takiej możliwości - pokazuje Piotr Sokołowski.

Zamierza pójść w tej sprawie do wiceprezydenta Adama Polińskiego.

- Może on zrozumie, że w takich warunkach nie da się dalej żyć. Przez te wszystkie samochody problem z wjechaniem na naszą uliczkę ma nawet śmieciarka - mówi szef wspólnoty.

Dalszą pomoc oferuje też Alicja Biały.

- Musi się znaleźć sposób na rozwiązanie tego konfliktu - podkreśla.