Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wraca sprawa zabójcy Adriana

(mz)
Adwokat Adriana G. chce złagodzenia kary, prokurator - zaostrzenia.
Adwokat Adriana G. chce złagodzenia kary, prokurator - zaostrzenia.
Adrian G. za zabicie kibica dostał 25 lat. Obrońcy chcą złagodzenia kary. Prokurator - dożywocia. We wtorek sprawę rozpatrzy sąd apelacyjny

- O apelację wniosły dwie strony postępowania: prokurator i obrońca - wyjaśnia Magdalena Pankowiec, rzeczniczka białostockiego sądu apelacyjnego.
Prokurator chce zaostrzenia kary. W grę wchodzi tylko dożywocie. Bo tak przewiduje kodeks karny. Adwokat Adriana G. żąda złagodzenia wyroku.

Bili go bejsbolami cięli nożem

Przypomnijmy. Adrian R. zginął w grudniu 2005 roku. Chłopak miał wtedy 19 lat. Czterej napastnicy czatowali na niego od samego rana. Czekali przed jego domem przy ulicy Zielnej. Chcieli się na nim zemścić za pobicie jednego z nich.
Kiedy chłopak wyszedł, skini rzucili się na niego. Adrian próbował się bronić. Użył nawet gazu pieprzowego. Ale nie poradził sobie z czterema uzbrojonymi przeciwnikami.
Napastnicy bili go pięściami, kopali. Po uderzeniu kijem bejsbolowym w głowę, Adrian padł na ziemię. Otrzymał jeszcze kilka ciosów nożem. Lekarze doliczyli się trzech ran kłutych w okolicach serca i pięciu poważnych ciętych na nogach.
Napastników przestraszyła sąsiadka Adriana. Gdy zobaczyła, co się dzieje, zaczęła krzyczeć. Sprawcy uciekli. Po drodze wyrzucili kije i kominiarkę. Adrian nie zginął na miejscu. Trafił do szpitala. Zmarł następnego dnia.
Kilku świadków rozpoznało bandytów. Policjantom pomogły też badania DNA ze śladów znalezionych na narzędziach zbrodni czy niedopałkach papierosów.

Wojna pseudokibiców

Zarówno napastnicy, jak i ofiara byli kibicami Jagiellonii. Tylko, że Adrian R. był pretorianem, a oprawcy skinami. Obydwie grupy pseudokibiców były ze sobą zwaśnione. Trwała między nimi niemal regularna wojna (pół roku później obydwie grupy starły się przed meczem z łódzkim Widzewem). Adrian stał się jej ofiarą.
W pierwszym procesie Adrian G. dostał 15 lat więzienia. Ale wyrok uchylił sąd apelacyjny. Kolejny był już bardziej surowy - 25 lat. Podczas jego ogłaszania G. spuścił głowę i pokiwał nią. Ale przy uzasadnieniu odwrócił się do znajomych. Uśmiechnął się do nich, pokazał nowe tatuaże. Wcześniej, w czasie badania psychiatrycznego, przyznał, że sumienie go nie dręczy.
Dwaj mężczyźni, którzy również katowali Adriana, odsiadują już prawomocne kary. W więzieniu spędzą po 13 i 15 lat. Czwarty zbiegł. Jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny