Cała Polska zmaga się z czwartą falą pandemii. Wciąż niemała jest liczba dziennych zachorowań i zgonów. By zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się koronawirusa, rząd postanowił wprowadzić w całym kraju nowe obostrzenia.
Obostrzenia dotkną też edukację. Jak poinformował minister zdrowa Adam Niedzielski, od 20 grudnia do 9 stycznia w szkołach podstawowych i średnich zostanie wprowadzona nauka zdalna. Żłobki i przedszkola będą działały bez zmian.
Jak zapewnia Przemysław Czarnek, szef MEiN, rząd nie planuje przedłużenia nauki zdalnej po 9 stycznia.
– To jest tylko kilka dni, łącznie 7 dni nauki, które łącznie z przerwą świąteczną dają nam trzy tygodnie przerwania kontaktów okołoszkolnych, a nie trzy miesiące – mówi minister. - W ocenie służb należy ograniczyć kontakty przed świątecznymi spotkaniami, żeby jak najmniej zarażeń było w rodzinach, zwłaszcza wśród osób starszych.
Dyrektorzy białostockich szkół do decyzji rządzących podchodzą ze spokojem. W końcu nauka zdalna to już od dawana "chleb powszedni".
- Jeżeli takie decyzje zapadły, to znaczy że ktoś kto odpowiada za ochronę Polaków uważa, że jest to rzecz ważna. Ja jako skromny urzędnik muszę się do tego dostosować - przyznaje Dariusz Naumowicz, dyrektor VI Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku - Mamy już tak bogate doświadczenie w nauce zdalnej, nawet teraz, po tych paru miesiącach kiedy różne klasy bywały na tym nauczaniu zdalnym, że na pewno sobie poradzimy. Na szczęście, jak zapowiadają, to tylko kilka dni.
Jak przyznaje Lech Szargiej, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 32 w Białymstoku, takie "dmuchanie na zimne" może przynieść sporo korzyści.
- Gdybym wiedział, że w mojej szkole w międzyczasie jakiś uczeń lub nauczyciel nie będzie miał wyniku pozytywnego, co wiązało by się z wysłaniem na kwarantannę w czasie świąt, to to nie miałoby sensu. Ale takiej pewności nie ma. Myślę więc, że wysłanie dzieci na te kilka dni do domów może spowodować, że będziemy mieli dużo mniej zachorowań w szkołach - mówi dyrektor.
W przypadku uczniów nastroje są różne. Jednych cieszą trzy tygodnie spędzone w domu. Inni, głównie ci poważnie myślący już o egzaminach, czy to ósmoklasisty, czy tych maturalnych obawiają się, że po 9 stycznia nie wrócą do szkolnych ławek.
- Kiedy pojawiła się informacja dotycząca ponownego wprowadzenia nauki zdalnej, cała moja klasa bardzo się zmartwiła. Mamy dwa lata do matury i wiemy, że tej możliwości bezpośredniego kontaktu z nauczycielem nie jest w stanie zastąpić nawet najlepiej prowadzone zdalne nauczanie - podkreśla drugoklasistka z II Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku. - Jeśli to wszystko zakończy się planowo, 9 stycznia, to dobrze. Jednak boimy się tego nieustannego przedłużania.
Nowe wprowadzone przez rząd zasady dotyczą także wprowadzenia obowiązkowych szczepień w kliku grupach zawodowych. To medycy, służby mundurowe i nauczyciele. Obowiązek ma zostać wprowadzony od 1 marca przyszłego roku.
- Perspektywa marca jest tym okresem, w którym szczepienia powinny być wykonane, bo potem, jak wejdziemy w okres od 1 marca, będzie to już szczepienie, które jest wymagane jako spełnienie warunków pracy - mówi minister Niedzielski.
Zobacz też:
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
