Przede wszystkim chciałem pomóc dzieciom. Dając coś od siebie, sami czujemy się lepsi - powiedział Paweł Szczepski. - Byłem już w różnych dziwnych miejscach. Jakiś czas temu jechałem kolejką wąskotorową razem z maszynistami. W zeszłym roku wziąłem udział w aukcji WOŚP, a dzięki wygranej byłem statystą w balecie. Kiedy zauważyłem aukcję dotyczącą wycieczki do zakładu karnego, pomyślałem, że "tam mnie jeszcze nie było".
Paweł na wycieczkę po białostockim więzieniu zabrał ze sobą dwóch przyjaciół. Wszyscy są absolwentami Politechniki Warszawskiej na kierunku telekomunikacja. W takiej też branży pracują. Z wymiarem sprawiedliwości nie wiele mają więc wspólnego.
- Uważam, że dobrze jest inwestować w przeżycia i emocje - mówi Paweł Szczepski.
Gości po zakamarkach zakładu karnego oprowadzał podporucznik Adam Turkowicz, Kierownik Działu Penitencjarnego. Trzech mężczyzn zobaczyło m. in. łaźnie, cele, więzienny radiowęzeł i bibliotekę.
Warszawiacy zjedli w zakładzie obiad. Zaserwowano krupnik i łazanki z kapustą. Paweł Szczepski z kolegami spożywali je w tzw. "dołkach" (więzienne określenie talerzy) w jednej z cel mieszkalnych.
To już drugi rok, kiedy zakład przy ul. Hetmańskiej włącza się do akcji Jerzego Owsiaka.
- Na pewno będziemy kontynuować tą inicjatywę - podkreśla kpt. Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku. - Korzyści są obopólne. Możemy bardzo efektywnie wspomóc WOŚP, a z drugiej strony pokazać społeczeństwu, jak wyglądają więzienia od środka, obalić kilka stereotypów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?