Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wołkusze: Zabytkowa kapliczka czeka na remont

Paweł Trochim, Martyna Tochwin [email protected] tel. 85 711 22 87
Zniszczony obiekt kultu stoi we wsi Wołkusze od początku XVII wieku
Zniszczony obiekt kultu stoi we wsi Wołkusze od początku XVII wieku Paweł Trochim
W ciągu tylu lat pomnik uległ znacznemu zniszczeniu. Jeszcze trochę, a upadnie cały dach kaplicy i nic nie zostanie z tego zabytku - martwi się Stanisław Szczawiński ze wsi Wołkusze w gminie Kuźnica.

Historia kapliczki

Historia kapliczki

Na kapliczce, która powstała prawdopodobnie w XVII wieku, znajdował się niegdyś metalowy orzeł. Mieli go zniszczyć (choć jego resztki znajdują się w środku kaplicy) pasterze trzody rzucając kamieniami. Inna wersja mówi o zakopanym skarbie i amatorach złota, którzy prowadzili tu tzw. rozkopki.

Sięgając do historii z końca XIX wieku o rodzinie Bouffałów (właścicieli dworu w Wołkuszach) można znaleźć informację, że kapliczkę stoi na miejscu cerkwi zbudowanej przez Wasila Doroszkiewicza Bouffała. Przypuszcza się, że była to cerkiew św. Jana Ewangelisty, bowiem we wnęce został umieszczony orzeł, który był jego symbolem.

Wiadomo też, że kiedyś istniała Wołkuska Ikona Matki Bożej, która przyciągała mieszkańców z całej Grodzieńszczyzny.

Na jego ziemi, na niewielkim wzgórzu, stoi murowana kapliczka-słup, która wznosi się na wysokość czterech metrów. Zwieńczona jest czterospadowym dachem, kryta czerwoną dachówką z metalowym krzyżem, wykonanym z grubego drutu. Prawdopodobnie pochodzi z XVII wieku.

Choć dziś kapliczka rozsypuje się w oczach, nikt nie chce pomóc panu Stanisławowi w jej remoncie. Sam tego zrobić nie może, bo obiekt jest wpisany do rejestru zabytków Podlasia.

Jan Kwiatkowski, wójt Kuźnicy zapewnia, że o całej sprawie wie, a odnowienie kapliczki osobiście leży mu na sercu.

- Złożyliśmy, jako gmina, wniosek o sfinansowanie remontu z funduszy unijnych. Czekamy teraz na odpowiedź - podkreśla Jan Kwiatkowski. - Nie możemy tego zrobić, jak to się mówi, na łapu capu. Ta kapliczka to jest przecież zabytek, którego renowacja wymaga zgody i nadzoru konserwatora.
Stanisławowi Szczawińskiemu bardzo zależy na tym, aby dawny obiekt kultu ocalał. Jest nawet gotów przekazać w darowiźnie gminie tę część ziemi, na której stoi murowany zabytek.
- Jeżeli kapliczka zostałaby gruntownie odnowiona i ogrodzona, to ja jestem gotów odstąpić ten kawałek ziemi. Dla dobra wszystkich, którzy chcieliby ten zabytek podziwiać z bliska - zapewnia pan Stanisław.

Zofia Cybulko, zastępca podlaskiego konserwatora zabytków również podkreśla, że remont jest niezbędny.

- Na pewno konieczna będzie wymiana części cegieł oraz pokrycia dachowego - wylicza zastępca konserwatora.
Po tym, jak "Kurier Sokólski" zainteresował sprawą starostwo sokólskie, mamy zapewnienia o pomocy ze strony tego urzędu.

- Widziałam tę kapliczkę. Jest rzeczywiście piękna i warto byłoby ocalić taki zabytek. Mogę zapewnić, że zwrócimy się do wojewódzkiego konserwatora zabytków z pytaniami, jakie działania możemy podjąć. Na pewno pomożemy - zapewnia Alicja Rysiejko, wicestarosta powiatu sokólskiego.

Stanisław Szczawiński został właścicielem ziemi, na której stoi kapliczka, w latach 60. XX wieku. Pamięta, że w jej środku znajdował się wizerunek matki karmiącej pięcioro orląt. Niestety, został skradziony.

- Kiedyś w cegłach można było znaleźć nawet łuski nabojów. To sugeruje, że w czasie wojny strzelano do pomnika bądź dokonywano tutaj egzekucji na Rosjanach - przypomina Stanisław Szczawiński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny