- Wybrałem dla siebie książkę „Szczęście dla każdego” - pokazuje nam Stanisław Koch. Ma 93 lata. Interesują go pozycje, podpowiadające jak lepiej żyć, na przykład „Detoks umysłu”. - Wierzę, że te książki podpowiedzą też, jak innym przynosić szczęście, bo to dar Boży – mówi pan Stanisław. Wspomina, że kiedy pracował, też musiał posługiwać się swego rodzaju mądrością życiową. - Teraz wiem, że zwykły uśmiech, dotyk, mogą wzbogacić życie – mówi. Podobnie, jak książki. - Nawet jeśli ktoś nie czyta, spróbuję coś z tego co sam przeczytam, przekazać innym – deklaruje. - Żeby wzbogacić swoje życie, ale jednocześnie i innych.
W tej chwili w Domu Opieki „Złota jesień” przebywa 80. podopiecznych. Rozlokowani są w specjalnie przystosowanym do ich potrzeb obiekcie w Wólce Ratowieckiej.
- Jesteśmy 16 kilometrów od wieży ciśnień na Pietraszach
– śmieje się Andrzej Klimiuk, szef domu opieki. Założył go w 1989 roku.
- Dużo ludzi przychodzi do nas bardzo zamkniętych, czasem książki naprawdę pomagają się im otworzyć – twierdzi Klimiuk. I przyznaje, że często dzieli się własnymi zbiorami. Pensjonariusze to doceniają.
- Nie zawsze miałam czas na czytanie – mówi Eugenia Siemienkiewicz. - Od kiedy jestem w domu opieki mogę spełniać swoje marzenia i czytać do woli. Bo książka jest cudownym lekiem nie tylko na złą pogodę, ale również łagodzi wszelkie niedomagania i ból, chroni przed nudą i zgorzknieniem. Pani Eugenia deklaruje, że chce zostać w domu opieki bibliotekarką i chętnie skataloguje przekazane przez naszą redakcję książki.
- Mamy trochę książek, nasz szef, miłośnik czytania, co chwilę udostępnia nam swoją biblioteczkę, wymienia się z pensjonariuszami, a potem dyskutują – dodaje Katarzyna Siewko, terapeutka. Wie, jaką moc ma lektura.
- Przeżyłam w życiu dużo stresów, dlatego lubię książki z fantazją, także bajki – mówi Jolanta Wojnarowicz. - Bo wtedy się uspokajam. Dziś ma 63 lata. Wcześniej pracowała w Studium Wychowania Przedszkolnego i uczyła muzyki. W domu opieki ma do dyspozycji pianino. - Mamy tutaj swój chór, kabaret, jest superancko.
- Ludzie sięgają po różne książki – zarówno po powieści, książki historyczne, biograficzne, podróżnicze – wylicza terapeutka.
Pani Jadwiga Szpak podczas II wojny światowej miała tylko sześć lat. Miała troje rodzeństwa. - Mój tata bardzo lubił czytać różne książki, a potem długo nam opowiadał, nawiązując do przeczytanych treści – wspomina pani Szpak. - Prawdopodobnie to on zaraził nas czytaniem, teraz to moje jedyne hobby.
- Na pewno będziemy czytać i na głos, wszystkim którzy sami, choćby ze względu na wzrok, po nie nie sięgnęli – zapowiada Katarzyna Siewko. - Pensjonariusze sami w pokojach, w wolnym czasie, wieczorami, w weekendy, kiedy tu się niewiele dzieje sięgają po książki.
Do Wólki Ratowieckiej zawieźliśmy książki, które przekazują nam do recenzji różne wydawnictwa. Stąd każdy z pensjonariuszy mógł znaleźć coś dla siebie. Od poradników, po książki historyczne, czy biografie ciekawych ludzi.
- Skoro możemy się podzielić książkami, które otrzymujemy z wydawnictw, to chcielibyśmy, aby służyły one tym, którzy mają do nich utrudniony dostęp - mówi Jarosław Jabłoński, redaktor naczelny „Kuriera Porannego” i „Gazety Współczesnej”. - To takie drugie życie tych lektur. Dziś jesteśmy w domu opieki i cieszę się, że mogliśmy nieco umilić pensjonariuszom chwile rozłąki z rodziną.
To już trzecie miejsce, w którym mogliśmy wzbogacić bibliotekę.
Czekamy na zgłoszenia kolejnych instytucji, które za jakiś czas chciałyby uzupełnić swój księgozbiór.
Prosimy pisać na adres: [email protected].
Zobacz też: Klub Osiedlowy „Aktywni” przy ulicy Barszczańskiej to pierwsze miejsce, gdzie rozpoczęliśmy naszą akcję tworzenia księgozbiorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?