Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wola Zambrowska: Wypadek. GDDKiA pozwana za tragedię na drodze

Magdalena Kuźmiuk
Kilkanaście osób uczestniczyło wczoraj w posiedzeniu białostockiego sądu rejonowego. Wielu miało ze sobą zdjęcia zmarłych braci, mężów i synów.
Kilkanaście osób uczestniczyło wczoraj w posiedzeniu białostockiego sądu rejonowego. Wielu miało ze sobą zdjęcia zmarłych braci, mężów i synów. Wojciech Wojtkielewicz
Bliscy sześciu zmarłych mężczyzn domagają się w sumie ponad czterech milionów złotych od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

- Upływ czasu uświadamia nam boleśnie, że ich już nie ma. Wcześniej myśleliśmy, że Marcin wyjechał, ale zaraz będzie z powrotem. Teraz uświadamiamy sobie, że on leży w ciemnym grobie i już nie wróci - wyznała Monika Wierzbowska, siostra kierowcy busa, który razem z pięcioma kolegami z pracy zginęli w wypadku w Woli Zambrowskiej.

W piątek m.in. ona i jej mama przyjechały do Sądu Rejonowego w Białymstoku, by wziąć udział w posiedzeniu, które miało na celu ugodę z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. One i 15 innych bliskich zmarłych domagają się od GDDKiA odszkodowania. W piśmie do sądu każda z tych osób wniosła o 250 tysięcy złotych.

- Prokuratura wykazała wyraźnie, że szkoda nie powstała z jakiegokolwiek najmniejszego zawinienia ze strony zmarłych. Z jej ustaleń wynika, że wina leży po stronie nadzorcy drogi, jakim jest GDDKiA - tłumaczył mecenas Mariusz Moczydłowski, pełnomocnik rodzin.

Przyjeżdżając do sądu rodziny liczyły, że uda się dojść do porozumienia z urzędnikami. Sąd jednak nie rozpoczął procedowania w tej sprawie. Okazało się bowiem m.in., że identyczny wniosek rodzin trafił wcześniej do sądu w Warszawie. Białostocki sąd musi teraz ustalić m.in., czy tam sprawa nie jest już w toku, a także, czy sąd ma oświadczenie pełnomocnika rodzin o cofnięciu wniosku złożonego w Warszawie.

Z kolei pełnomocnik GDDKiA podnosiła w piątek na posiedzeniu m.in. fakt, że sąd białostocki nie jest właściwym do rozpatrywania wniosku o odszkodowanie. Bo siedziba Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad mieści się w Warszawie.

- To kwestia dbałości o prawidłowość proceduralną. Na tym etapie Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad nie zajmuje żadnego merytorycznego stanowiska w sprawie. Nie przesądza o zgłaszanych przez rodziny roszczeniach - podkreślała mecenas Karolina Wenclik-Macewicz.

Przypomnijmy. Do tej tragedii doszło w lutym ubiegłego roku. Bus, którym do pracy w stolicy jechało sześciu młodych mieszkańców Hajnówki, wpadł w poślizg i stanął w poprzek drogi. Wtedy z impetem uderzyła w niego ciężarowa scania. Oba pojazdy wpadły do rowu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny