Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolą bez ryzyka

Barbara Kociakowska; Fot. B. Maleszewska
Stawiam na to, co się opłaca – mówi Mariusz Januszewicz
Stawiam na to, co się opłaca – mówi Mariusz Januszewicz
Nigdy nie zdecyduję się, by wybrać jeden kierunek produkcji – mówi Mariusz Januszewicz.

Dlaczego? Bo jak mówi, w naszym kraju na rynkach rolnych nie ma żadnej stabilizacji. Lepiej więc mieć wszystkiego po trochu. Wówczas ryzyko jest znacznie mniejsze.

A więc, Marta i Mariusz Januszewiczowie z Borowskich Olków obecnie chowają świnie i bydło mięsne. Sprzedają też ziemniaki. Można powiedzieć, że profil produkcji w ich gospodarstwie zmienia się nawet co roku. Bo np. w minionym sezonie wcale nie hodowali świń.

Są elastyczni, więc zarabiają

– Nie opłacało się – mówi pan Mariusz. – Zboże było bardzo drogie, a wieprzowina tania. Więc sprzedaliśmy zebrane ziarno.

Ale w tym roku, kiedy pasza jest  wyjątkowo tania, kupili 200 warchlaków. Jak tłumaczą, próbują reagować na to, co dzieje się na rynku i dostosowywać do tego produkcję. Mają duże zabudowania i mogą w nich trzymać zarówno trzodę chlewną, jak i bydło.

– Kiedyś chowaliśmy jałówki i nieźle na tym wychodziliśmy – podkreśla gospodarz ze wsi Borowskie Olki.

W ciągu roku sprzedawali 150 cieląt. Trafiały one do Włoch.

Teraz mają 15 jałówek mięsnych rasy hereford oraz rasowego buhaja. Posiadają też 8 sztuk zwykłej jałowizny. Dlaczego zdecydowali się na rasę hereford, kiedy wszyscy dookoła wybierali limousine? Ze względu na cenę. Bo udało im się znaleźć wyjątkowo korzystną ofertę.

Ze Współczesną łatwiej

Jak tłumaczy pan Mariusz, za pierwsze cztery jałówki płacił po 1600 zł. Kolejne 12 herefordów kupił po 1000 zł za sztukę, podczas gdy cena jednej rasowej  jałówki kształtowała się na poziomie 5 tys. zł. Wprawdzie po bydło musiał jechać daleko, bo kupił je w okolicach Morąga, ale i tak było warto. Specjalnie po to, aby przewieźć jałówki kupił samochód dostawczy. Teraz przydaje się on w gospodarstwie.

– W prowadzeniu gospodarstwa   pomaga nam... Gazeta Współczesna – mówi Mariusz Januszewicz, a konkretnie Kramik, w którym można za darmo zamieszczać ogłoszenia. – Przez cały czas korzystamy z tej możliwości. Wiadomo, w gospodarstwie często trzeba coś sprzedać czy kupić.

Młodzi rolnicy z Borowskich Olków uprawiają 90 hektarów ziemi. Ale własnych mają tylko 17. Resztę stanowią dzierżawy.

– Grunty rolne w naszej okolicy  trudno kupić – podkreślają. – W dodatku są bardzo drogie.

Hektar ziemi kosztuje tu 30-40 tys. zł. I trzeba dziesiątek lat, żeby odzyskać wyłożone pieniądze. 

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny