Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna z bolszewikami: Polska potrzebowała ofiary żołnierzy

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Droga pod Zabłudowem. Na furach jadą zmęczeni legioniści. Zdjęcie udostępnił M. Gajewski. Jest zamieszczone w książce "Największa bitwa w dziejach miasta. Białystok 22 VIII 1920 roku”.
Droga pod Zabłudowem. Na furach jadą zmęczeni legioniści. Zdjęcie udostępnił M. Gajewski. Jest zamieszczone w książce "Największa bitwa w dziejach miasta. Białystok 22 VIII 1920 roku”.
Dzisiaj wszystko wydaje się proste i oczywiste, świętujemy zwycięstwo w wojnie 1920 roku, wymieniamy nazwiska dowódców. Pamiętajmy też o żołnierzykach z pułków, które maszerowały i walczyły w naszym regionie. Wśród nich znajdowali się ochotnicy, chłopcy z gimnazjów, harcerze. Ojczyzna potrzebowała ofiary.

Obchodzimy 90. rocznicę zwycięstwa wojsk polskich w bitwie o Białystok, zwycięstwa trudnego i ważnego. W zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego znajdują się zdjęcia i jest też relacja ppłk Stanisława Kozickiego, który 15 sierpnia 1920 roku objął dowództwo 6 Pułku Piechoty Legionów.

Marszałek Józef Piłsudski w dziesięciolecie istnienia 6 pułku stwierdził, że choć był on najmłodszy wśród legionowych, to ani razu nie zawiódł w bojach. Nic zatem dziwnego, że otrzymał Krzyż Virtuti Militari.

6 Pułk Piechoty Legionów rozpoczął szlak bojowy we wrześniu 1915 roku, stając chwacko w walkach z Rosjanami. Ponownie jego bataliony sformowały się w początkach 1919 roku, częściowo w Zambrowie i te wzięły udział w akcji kwietniowej wyzwalania Wilna. Na przełomie 1919 i 1920 roku 6 pułk krwawił na Łotwie, w maju 1920 roku świecił sukcesy w okolicach Kijowa, a w sierpniu stawiał twardy opór Armii Czerwonej na Lubelszczyźnie. 16 sierpnia w składzie III Brygady 1 Dywizji Piechoty Legionów zaczął marsz na Białystok.

Podążając za bratnim 1 pułkiem dotarł do Drohiczyna, gdzie przeprawił się przez Bug 19 sierpnia. Na moście panował tłok, czas pilił, trzeba było odciąć drogę uciekającym spod Warszawy oddziałom Armii Czerwonej. Niestety, zapchane były drogi, dawało się we znaki zmęczenie.

Popatrzmy na fotografię. Droga pod Zabłudowem, wioska z chatami pokrytymi strzechami, przez którą ciągnie rząd furek z legionistami. Byli okrutnie zmęczeni, zasypiali w marszu (tak!), nogi i buty odmawiały posłuszeństwa. Zebrano więc podwody chłopskie, tutejsze, co poświadczają dugi nad grzbietami końskimi. I aby szybciej do Białegostoku. Przyznacie Państwo, że scenka ta wzrusza autentyzmem. Mamy w pamięci zdjęcia z okresu II wojny światowej, kolumny czołgów, samochodów, galopujące szwadrony kawalerii. A tu proza wojny improwizowanej.

Noc z 19 na 20 sierpnia zastała 6 pułk w Dziadkowicach, ale czołowy III batalion zdołał rankiem dotrzeć już do Bociek. Stąd podsunęli się na skrzyżowanie szos pod Dołubowem, by zabezpieczyć od zachodu pościg na Białystok.

Początki były obiecujące, zdobyto 4 działa i 4 karabiny maszynowe, wzięto do niewoli 47 jeńców. Jednak Rosjanie nie dawali za wygraną, korzystając z napływających posiłków przeprowadzili silny kontratak. Nocą III batalion musiał się wycofać, miał 10 zabitych, 13 rannych i 2 zaginionych. Sytuację pod Dołubowem ostatecznie wyjaśnił II batalion, otworzono drogę przez Łubin na Suraż, gdzie przeprawę uchwycił 157 rezerwowy pułk piechoty.

22 sierpnia siły główne 6 pułku wyszły po południu z Bielska, by przez Proniewicze dotrzeć do przeprawy pod Baciutami. Postój zarządzono w Rybołach, dowódca otrzymał meldunki o łatwych, choć niedużych zwycięstwach pod Klewinowem i Szernosami. Zadecydował, że jedna kolumna uderzy na Turośń Dolną, druga będzie kontynuowała marsz na Baciuty.

Nieprzyjaciel stawiał słaby opór, więc w dniu następnym dwa bataliony "szóstaków" zawrócono przez Juraszki - Pomygacze - Ignatki do Białegostoku, a jeden pomaszerował do Choroszczy i pod Żółtki.

W Białymstoku panowało już odprężenie po walkach, zbierano łupy, opatrywano rannych, czyniono przygotowania do pochówku poległych. 24 sierpnia o godz. 5 rano 6 pułk rozpoczął marsz na północ, ku granicy z Niemcami. Piechurzy wykorzystali most kolejowy na Białce, do Knyszyna dotarli o godz. 15, spożyli polowy obiad. Padał ulewny deszcz, na krótko tylko żołnierze rozeszli się na kwatery. Kolejny cel to Osowiec, pościg za rozbitymi związkami nieprzyjaciela wygasał, kończyła się Bitwa Warszawska, dowództwa obu stron myślały już o następnej operacji. Żołnierzykom zaś marzył się odpoczynek, długi sen, obfita gorąca strawa. W twierdzy wydawało się wszystko łatwiejszym.

Pułkownik Kozicki zrobił krótkie podsumowanie marszu spod Drohiczyna przez Białystok do Osowca. Cieszyło go, że podkomendni dzięki odnoszonym zwycięstwom z parnasów przeistoczyli się w bohaterów. Tyle tylko, że byli głodni, marnie umundurowani, bez płaszczy i koców. W marszu stale brakowało chleba dla ludzi i furażu dla koni, cieszyła natomiast radość rodaków, którzy zdążyli zaznać "dobrodziejstw" bolszewizmu. Mimo potwornego zmęczenia dowódca żałował, że pułk z Białegostoku nie skierowano na Grodno.

Na kolejne czyny bojowe trzeba było poczekać niespełna miesiąc. 26 września 1920 roku 6 Pułk Piechoty Legionów pod Sejnami rozbił oddziały litewskie i zdobył 22 działa. Dwa dni później przez Druskienniki dotarł do Lidy, gdzie zatrzymał i wziął do niewoli wycofującą się spod Grodna 21 rosyjską Dywizję Strzeleców. Zdążył jeszcze dołączyć do pościgu na kierunku Mińska Białoruskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny