Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w policji. Drogówka zatrzymała prawo jazdy synowi wicekomendanta wojewódzkiego policji

Jarosław Sołomacha [email protected]
Drogówka jest prześladowana przez komendę wojewódzką, bo jeden z patroli zatrzymał prawo jazdy synowi zastępcy komendanta - mówi informator.
Drogówka jest prześladowana przez komendę wojewódzką, bo jeden z patroli zatrzymał prawo jazdy synowi zastępcy komendanta - mówi informator. Archiwum
Drogówka jest prześladowana przez komendę wojewódzką, bo jeden z patroli zatrzymał prawo jazdy synowi zastępcy komendanta - mówi informator.

Oto fakty. 5 marca drogówka zatrzymuje prawo jazdy pewnego 24-latka. Mężczyzna wyprzedził na pasach radiowóz. Ale okazuje się, że to nie byle kto, tylko syn wicekomendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. Sprawa trafia do sądu. Co zaskakujące i szalenie rzadkie, 24-latek prawo jazdy odzyskuje jeszcze przed wyrokiem.

Nasz informator twierdzi, że od tego czasu policjanci drogówki są na cenzurowanym w komendzie wojewódzkiej. I że dlatego doszło do awantury przed hotelem Gołębiewski.

Pijany naczelnik z komendy wojewódzkiej znieważył wtedy funkcjonariuszy drogówki, poszarpał mundury i porwał kamizelkę odblaskową. Opisaliśmy to trzy tygodnie temu.

Sprawa trafiła już do prokuratury w Ełku, bo białostoccy śledczy nie chcieli się nią zajmować.

Syn wicekomendanta w BMW i piesza na przejściu: Zasłonił ją radiowóz

5 marca, godz. 18.45. Na ul. Zwierzynieckiej, przy akademikach, patrol drogówki zatrzymał się przed przejściem, by przepuścić pieszą. Ale 24-latek za kierownicą swojego BMW E46 ominął radiowóz. Kobieta musiała zwolnić, by uniknąć potrącenia. BMW nawet nie przyhamowało. Policjanci dogonili kierowcę i zatrzymali mu prawo jazdy.

Kilka dni później, już podczas przesłuchania na policji, kierowca tłumaczył, że było ciemno i nie zauważył pieszej, którą dodatkowo zasłonił radiowóz. Wyraził skruchę i prosił, by nie zabierać mu prawa jazdy, którego potrzebuje w pracy. W zamian zaproponował wyższą grzywnę.

Policyjny wniosek wyglądał, jakby pisał go adwokat. Wtedy już było wiadomo, że 24-latek to syn Sławomira Wilczewskiego, cywilnego zastępcy komendanta wojewódzkiego policji.

Od tej chwili sprawy potoczyły się szybko. Już 13 marca sąd postanowił zwrócić mężczyźnie prawo jazdy. Wyrok w sprawie zapadł 30 marca. Skończyło się na tysiącu złotych grzywny.

- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - powtarzał nam w kółko podkom. Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji. Nie wiedział najwyraźniej, że widzieliśmy już akta sprawy. - Zachowanie w ruchu drogowym członków rodziny lub znajomych nie powinno mieć wpływu na czynności służbowe podejmowane przez policjantów i pracowników cywilnych policji - dodaje.

Drogówka na cenzurowanym

Nasz informator twierdzi jednak, że to właśnie ta sprawa jest teraz źródłem konfliktu między komendą wojewódzką w Białymstoku a drogówką. Na cenzurowanym jest cały wydział.

W połowie kwietnia jeden z naczelników z KWP przyłapał policjantów drogówki na zbiorowym piciu kawy na BP. Przed stacją stało pięć radiowozów, każdy z dwuosobową załogą (jedna z nich to właśnie ta, która złapała syna wicekomendanta). Za karę skierowano policjantów do patroli pieszych.

Więcej o tym w artykule: Piesza drogówka. Policjanci przyłapani na piciu kawy za karę trafili do patroli pieszych

Wkrótce po tym doszło do awantury przed hotelem Gołębiewski. Pijany oficer z komendy wojewódzkiej policji, naczelnik ważnego wydziału, zaatakował funkcjonariuszy ruchu drogowego. Doszło do szarpaniny. - Padły wyzwiska - twierdzi nasz informator.
Policja przyznała, że oficer był "prawdopodobnie pijany". Odmówił dmuchania w alkomat, na badanie krwi też nie pojechał.

Więcej przeczytasz w artykule: Pijany oficer policji zaatakował policjanta z drogówki. Szeregowi boją się, że sprawy nie będzie

Do incydentu doszło w nocy z 20 na 21 kwietnia. 22 kwietnia, po naszej publikacji, zainteresowała się nim prokuratura Białystok-Północ.

Przeczytasz o tym w artykule: Pijany naczelnik z komendy wojewódzkiej szarpał się z policjantem z drogówki. Prokurator zainteresował się sprawą

Wkrótce się jednak wyłączyła, żeby uniknąć podejrzeń o stronniczość. Sprawa trafiła do prokuratury okręgowej, ta odesłała ją do białostockiej apelacji. Dalej przekazano ją do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, a ta oddała ją do Ełku. Dopiero w przyszłym tygodniu ma być wyznaczony prokurator do tej sprawy.

Incydent przed hotelem wyjaśnia też wydział kadr KWP.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny