Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Kowalewski, były bramkarz reprezentacji Polski, szkoli młodzież

Jacek Wolski [email protected]
Sposób prowadzenia zajęć w akademii piłkarskiej Wojciecha Kowalewskiego (na zdjęciu w środku) chwalą sobie i dzieci, i ich rodzice
Sposób prowadzenia zajęć w akademii piłkarskiej Wojciecha Kowalewskiego (na zdjęciu w środku) chwalą sobie i dzieci, i ich rodzice
Takiego ambasadora, jak Wojciech Kowalewski chciałoby mieć każde miasto. Były bramkarz reprezentacji Polski, a dzisiaj ceniony komentator sportowy, i jeszcze chce szkolić młodzież. Ale w Suwałkach, skąd piłkarz pochodzi, władze nie doceniają tego. Ważniejsze okazały się lokalne układy i układziki.

Kowalewski nie ukrywa, że całą sytuacją jest mocno zdumiony. Najchętniej z Suwałkami, a szczególnie z rządzącymi nim ludźmi rozstałby się raz na zawsze. Nie może sobie jednak na to pozwolić, bo zaufała mu ponad setka rodziców, którzy do jego szkółki piłkarskiej zapisała swoje dzieci.

- Los tych dzieciaków jest najważniejszy - podkreśla były bramkarz i urażone ambicje chowa do kieszeni.

Gwiazda mediów

Jego wielka kariera piłkarska zaczęła się w suwalskich Wigrach. Talent Wojciecha Kowalewskiego szybko zauważyli menedżerowie Legii Warszawa. 20-latek stał się więc bramkarzem tej drużyny. Potem grał m.in. w Szachtarze Donieck i Spartaku Moskwa. Dziesięć razy wystąpił w reprezentacji Polski. Znalazł się w kadrze na mistrzostwa Europy w 2008 roku, ale nie zagrał ani razu. Wielu fachowców uważa, że Kowalewski był wówczas najlepszym polskim bramkarzem. Tyle, że trenerzy reprezentacji się na nim do końca nie poznali.

Karierę zakończył w ubiegłym roku. Na stałe zadomowił się na Suwalszczyźnie. W Bakałarzewie zbudował dom.

- Zawsze z dumą podkreślałem, skąd pochodzę i nie ukrywałem, że chcę w rodzinne strony wrócić - opowiadał.

Prawdziwą gwiazdą polskich mediów stał się podczas tegorocznego Euro. Został zaproszony jako komentator do TVP. Pierwotnie - na kilka meczów. Jego fachowe komentarze, wypowiadane w dodatku staranną polszczyzną (co w środowisku sportowym powszechne bynajmniej nie jest) zaskarbiły mu rzesze zwolenników - zarówno wśród telewidzów, jak i speców od futbolu. Telewizja umowę z Kowalewskim przedłużyła więc do końca Euro.

Dzisiaj nie ma praktycznie większego wydarzenia piłkarskiego, by suwalczanin nie skomentował tego w jakiejś telewizji. W Polsacie Sport pojawia się niemal co tydzień w popularnym wśród kibiców magazynie futbolowym.

To nie jest czysta gra

Kowalewski postanowił jednak, że jego obecne życie do komentowania się nie ograniczy. Latem tego roku założył w Suwałkach Akademię 2012 - szkółkę piłkarską dla dzieci. Nawet specjalnie nie musiał się reklamować, by znaleźć chętnych. Nazwisko było wystarczającym magnesem.

Na początku września Kowalewski podpisał z Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Suwałkach umowę na wynajem hali sportowej. Wszystko odbyło się w majestacie prawa i na jak najbardziej komercyjnych zasadach.

- Jesteśmy pod wrażeniem profesjonalizmu, jaki pan Kowalewski i jego współpracownicy zafundowali naszym dzieciom - opowiadają rodzice. - Trudno było nawet przypuszczać, że coś takiego jest w Suwałkach możliwe.

Wszystko zmieniło się pod koniec października. Waldemar Borysewicz, dyrektor OSiR, postanowił bowiem wypowiedzieć Akademii 2012 umowę. Powód? Podpisując dokument zapomniał, że trzeba zapewnić miejsce do treningów młodym piłkarzom, których szkolenie finansuje miasto. Mógł poszukać im innej sali i problemu by nie było. Postanowił jednak pójść na wojnę z Kowalewskim. Rodzice dzieci uczęszczających do Akademii 2012 nie mają wątpliwości, że uzyskał na to zgodę suwalskiego ratusza. Bo dyrektorzy miejskich jednostek specjalnie samodzielni w Suwałkach nie są.

- To nie jest czysta gra - napisali rodzice w piśmie skierowanym do prezydenta Czesława Renkiewicza.

Co mieli na myśli? Na przykład to, kto może skorzystać na problemach Akademii 2012. Konkurencja rzecz jasna, czyli szkółka prowadzona przez klub Wigry. A tam jednym z trenerów jest syn i brat radnych. W suwalskiej radzie zasiadają bowiem aż dwaj przedstawiciele tej samej rodziny. W dodatku - brat-radny trenuje grupę, która zastąpi Akademię 2012 w sali OSiR. Ojciec obu panów, także członek miejskiej rady, jest w ośrodku jednym z kierowników. Radni należą do tego samego lokalnego ugrupowania, co prezydent.

Przedstawiciele suwalskich władz zapewniają oczywiście, że tego typu zależności nie miały znaczenia. Inaczej jednak patrzą na to rodzice. No bo przecież w imię czegoś narażono miasto na ogólnopolską kompromitację. Wszak jeden telefon Kowalewskiego wystarczyłby pewnie, by tym wszystkim zajęły się centralne media.

Prezydent skrytykował

Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, rzecznik prasowy ratusza został zapytany wprost, czy miejscowym władzom nie zależy na dobrych stosunkach z jednym z nielicznych, znanych w całym kraju, a nawet poza jego granicami suwalczan? Wszak Kowalewski mógłby się stać prawdziwą wizytówką miasta. Rzecznik odparł, że zależy, ale... na piłkarskim szkoleniu dzieci i młodzieży. Nieco później postanowił zareagować sam prezydent. Skrytykował urzędników za wywołanie niepotrzebnego konfliktu. Ale ani nie wyciągnął żadnych konsekwencji, ani nie nakazał dyrektorowi OSiR wycofania wypowiedzenia. Polecił natomiast podległym mu urzędnikom, by znaleźli dla szkółki Wojciecha Kowalewskiego inną salę. Tak się też stało. Od grudnia dzieci z akademii będą mogły ćwiczyć w sali należącej do Zespołu Szkół nr 3. To jednak zupełnie inna część miasta. Akademia 2012 będzie musiała kilka kwestii organizacyjnych rozwiązać inaczej.

- Nie mamy jednak wyjścia - mówi Kowalewski. - Gdzieś te zajęcia muszą się przecież odbywać.

Mógł założyć w innym mieście

Słynny bramkarz nie przypuszczał, że coś takiego w rodzinnym mieście może go spotkać.

- To dla mnie zupełnie nowe doświadczenie - przyznaje. I, choć wprost tego nie mówi, pewnie pluje sobie w brodę, że nie skorzystał z propozycji w innym mieście. A kilka ośrodków szkółkę firmowaną przez tak znaną osobę przyjęłoby z pocałowaniem ręki.
Promować Suwałk Kowalewski raczej już więc nie będzie.

- Sam byłby w stanie więcej zrobić dla tego miasta niż wszyscy radni razem wzięci - zauważają rodzice. - Szkoda, że ta oferta została w taki sposób odrzucona.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny