Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Bokłago de Bof: Nie ma czegoś takiego, jak moda białostocka

Urszula Krutul [email protected]
Wojciech Bokłago de Bof lubi bawić się modą i nie ma ona przed nim żadnych tajemnic. To projektant z niezłym stażem, który teraz wspiera młodych twórców
Wojciech Bokłago de Bof lubi bawić się modą i nie ma ona przed nim żadnych tajemnic. To projektant z niezłym stażem, który teraz wspiera młodych twórców Wojciech Wojtkielewicz
O ubraniach wprost z wybiegów, szczytach obciachu i zaściankowości oraz o tym, że Białystok ma szansę, by zostać stolicą mody opowiada Wojciech Bokłago de Bof, projektantem mody, pomysłodawca trwającego Fashionable East

Jaka jest kondycja mody w Białymstoku? Pachniemy nieco zaściankowością?

Już na wstępie chciałbym zaprotestować! Nie ma czegoś takiego, jak moda białostocka. Są oczywiście pewne obyczaje, które można określić jako białostockie, ale to tyle. Moda jest uniwersalna - albo się ją lubi albo nie. I albo ma się własny styl, albo się styl powiela.

Niektórzy twierdzą, że moda nie może być w Białymstoku prezentowana. Nie zgadzam się z tym. Stwierdzenie "białostocka moda" brzmi pejoratywnie. A przecież nie jest tak, że coś co białostockie jest równocześnie złe. Fajnie by było, żeby to stwierdzenie wreszcie symbolizowało coś fajnego, ekskluzywnego, na wysokim poziomie.

Ale dzięki imprezie Fashionable East tworzonej przez Białostocki Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie na rzecz Muzeum Mody i Tekstyliów ITE w Białymstoku jest szansa, że się uda.

Przez cztery dni Białystok niezaprzeczalnie będzie stolicą mody. A ja mam nadzieję, że ten czas uda się przedłużyć. W środowisku modowym pracuję w Białymstoku już prawie dwadzieścia lat. I przez cały ten czas staram się ją promować. Wcześniej sam projektowałem i pracowałem twórczo. Natomiast teraz staram się promować młodych ludzi, którzy mają interesującą wizję mody. Zaczynałem wspólnie z Edytą Grey-Wojtas, która tu projektowała a później wyjechała do Stanów Zjednoczonych. I byliśmy tylko my. A teraz, po dwudziestu latach, mamy już kilkunastu projektantów. To bardzo prężne środowisko, do którego należą też modele, modelki, blogerzy modowi i fotograficy mody oraz osoby związane ze stylizacją i wizażem. Cieszy mnie też to, że Białystok jest uznawany za zagłębie talentów jeśli chodzi o modę.

Czyli talenty są?

Tak, są. Młodzi projektanci od nas coraz odważniej wkraczają w świat mody. Cieszę się, że mogliśmy się do tego startu przyczynić. Pierwsze działania w ramach Fashionable East pokazały im, że to fajna droga. Że można w tej dziedzinie stworzyć coś kreatywnego. Że to, iż jest się z Białegostoku nie oznacza, że ma się gorszy start czy jest się słabszym w tworzeniu mody. Bo to nieprawda.

Zgodzę się z kolei ze stwierdzeniem, że projektant, modelka, model czy bloger z Białegostoku musi włożyć w swój start o wiele więcej pracy żeby zaistnieć na rynku ogólnopolskim. Ale jest już kilka nazwisk, które bardzo dobrze na tymże rynku funkcjonują. Co więcej, zaczynają też sobie coraz śmielej poczynać za granicą. Można tu wymienić chociażby Bartosza Malewicza, Alicję Czarniecką, Barbarę Piekut z jej marką MO.YA fashion czy Paulinę Matuszelańską, którą gościliśmy na pierwszej edycji Fashionable East, a ostatnio mogliśmy jej projekty oglądać w programie "Project Runway". Jest też Edyta Filipowicz, która pracowała w Rzymie, tam tworzyła i wykładała modę. Ci ludzie mają sentyment do naszego miasta. I mimo, że życie rozsiało ich po świecie, to chętnie tu wracają. A miasto coraz bardziej ich wspiera.

O stworzeniu tygodnia mody myślałem już dawno temu. Ale realizacja była dość trudna ze względu na pieniądze.

Kiedy pojawił ci się w głowie pomysł na stworzenie białostockiego tygodnia mody?

Tak naprawdę myślałem o tym już dawno temu. Ale realizacja była dość trudna ze względu na pieniądze. Dobrym punktem startowym stał się fakt, że miasto zaczęło poszukiwać swojej tożsamości medialnej.

Do tej pory staraliśmy się promować poprzez sport i muzykę. Każdy z nas pewnie pamięta festiwal realizowany przez kilka lat pod szyldem marki Pozytywne Wibracje. Te działania się sprawdziły, natomiast, niestety, pojawiła się też fala czarnego pijaru, związana z zachowaniami rasistowskimi. Myślę, że moda ładnie to łagodzi, pokazuje miasto jako miejsce twórcze, gdzie młodzi ludzie sa tolerancyjni, bo i moda jest tolerancyjna.

Moda nie jest chyba tolerancyjna jedynie dla obciachu?

Obciach to pojęcie względne. Oczywiście specjalista powie ci, że noszenie skarpet do sandałów jest obciachem. Ale w mniemaniu osób, które lubią się tak nosić - to nie do końca prawda. Im to nie przeszkadza, a my nie powinniśmy ich za to dyskredytować. Uważam, że jeśli się nie narusza dobrego smaku i nie obraża się wyglądem innych, to wszystko jest dozwolone.

A jak na polu modowym wyglądają białostoczanie?

Nieźle! Szczególnie młodzi ludzie. To właśnie oni śledzą trendy, aktywnie uczestniczą w forach, tworzą blogi modowe, jeżdżą na wyprzedaże dobrych marek. Teraz nie ma różnicy w tym, jak się ubiera białostoczanka, warszawianka czy inna mieszkanka Polski.

A jak będzie wyglądał sezon jesień/zima na polskich ulicach?

Jeśli chodzi o mężczyzn, rządzić będzie elegancja. Widać to w najnowszej kolekcji Mariusza Przybylskiego, która będzie prezentowana w ramach Fashionable East. To są świetnie skrojone płaszcze, marynarki z dodatkiem futer. Wszystko ze sznytem, świetnie wykończone, z bardzo dobrych materiałów.

Jeśli zaś chodzi o modę damską myślę, że tradycyjnie nie zniknie czerń i biel. To jest zawsze modne. Do tego pojawi się sporo dodatków związanych z motywami rustykalnymi. Są eksperci, którzy znają wszystkie trendy, śledzą je, zarówno jeśli chodzi o casual, fashion street czy haute couture. Uważam, że tak naprawdę w dzisiejszych czasach trudno jest stwierdzić, jaki jest główny nurt, jeśli chodzi o modę. Każdy z projektantów tworzy swój własny styl i ten styl stara się sprzedać. A projektantów można liczyć w tysiącach. A co za tym idzie - jest tysiące, lepszych i gorszych, trendów. Kto ma większą siłę przebicia i więcej szczęścia, ten swój styl wypromuje. Są oczywiście jakieś wytyczne podstawowe - jak na przykład kolorystyka.

A kobiety będą nosić bardziej spodnie, czy wełniane spódnice?

Moim zdaniem spódnice - pod każdą postacią - powinny królować. Panie powinny odchodzić od unisexu, a iść w kierunku femme fatale, ubiorów kobiecych. Projektanci wracają do doskonałej ideologii Christiana Diora. Według niej kobieta powinna wyglądać jak kobieta, a mężczyzna jak mężczyzna. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma.

W historii mody było różnie. Był też okres, w którym nie wiadomo było, kto jest kim. Kobiety nosiły garnitury, spodnie i koszule, tak samo jak mężczyźni. Był też moment, gdzie zamieniono płcie rolami i mężczyzn ubrano w spódnice czy sukienki. To zależy od projektanta, a pamiętajmy, że on ma za zadanie trochę zaszokować, zaciekawić swoja wizją mody. Ja jednak jestem zwolennikiem wyraźnego podziału.

Moda ma też to do siebie, że co pewien czas się powiela. Jakie lata teraz powracają do łask?

Moda zatacza pewne kręgi i mniej więcej co 10 lat pojawiają się te same tendencje. Obecnie obserwujemy wpływy lat 80. To inspirujący motyw. Ale myślę też, że wraca motyw lat 90., gdzie bardzo duże znaczenie miał kolor. Teraz mocne kolory powracają: cyklamen, cytrynowy, turkusowy. To są żywe kolory, aktywne. Widać je na wybiegach i na ulicach.

Skąd wzięła się nazwa Fashionable East?

Zależało nam na tym, żeby pokazać Wschód, który potrafi tworzyć modę - modniarski, dynamiczny, energiczny. Stąd nazwa Fashionable East.

W tym roku gościcie projektantów z Bułgarii, Rumunii, Niemiec, Francji i Polski. Skąd taki wybór?

Staramy się wspierać młodych projektantów stąd, z Polski i umożliwiać im kontakt z projektantami z Zachodu i ze Wschodu. Właśnie na Wschodzie mamy dobre kontakty z projektantami z Białorusi, Ukrainy i Gruzji. Byli w Białymstoku podczas Festiwalu Wschód Kultury - Inny Wymiar. Ich kolekcje były bardzo ciekawe.

W tym roku poszliśmy na południe Europy i tutaj też odkrywamy Rumunię i Bułgarię, które do tej pory w środowisku modowym były niezauważalne. A okazuje się, że ci projektanci też sobie bardzo dobrze radzą. Jeżdżą do Berlina na Fashion Week, do Paryża na targi Pret'a'Porter - warto na nich zwrócić uwagę.

A za rok Fashionable będzie?

Mam nadzieję. Miasto zaangażowało się w to bardzo mocno. My też.

A finałowy pokaz tegorocznej edycji imprezy odbędzie się na dziedzińcu Pałacu Branickich. To dość nietypowe miejsce.

Chcieliśmy zakończyć imprezę dość spektakularnym wydarzeniem, dlatego postanowiliśmy pokaz gwiazdy formatu europejskiego - Dawida Tomaszewskiego - zorganizować na dziedzińcu Pałacu Branickich. To Polak, który studiował w Poznaniu, a na co dzień mieszka w Berlinie. Kończył prestiżowe szkoły projektowania na świecie. Pracował pod okiem Vivienne Westwood, współpracował z Sonią Rykiel. To naprawdę uznana i nagradzana w Europie marka. W Białymstoku przedstawi najnowszą kolekcję.

Po pokazie odbędzie się koncert Marii Sadowskiej, która też kojarzona jest z modą. Myślę, że taki open air fashion pomoże białostoczanom zobaczyć jak moda wygląda i mieć kontakt z ludźmi z tego świata. Scena i wybieg będą centralnie na dziedzińcu. Scena nie będzie zabudowana - naturalnym tłem będzie specjalnie oświetlony pałac.

Są już plany na kolejną edycję?

Skończymy obecną i 4 sierpnia siadamy do wymyślania nowej.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny