Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wmówiła przyjacielowi, że ma z nim dziecko. Wyłudziła 30 tys. zł

Sławomir Oskarbski
Dla łatwych pieniędzy 27-latka była gotowa sfingować ciążę, a potem narodziny nieistniejącej córeczki.
Dla łatwych pieniędzy 27-latka była gotowa sfingować ciążę, a potem narodziny nieistniejącej córeczki. Krzysztof Kapica
Z 51-latkiem Danuta B. przyjaźniła się od lat. Bywało, że łączyło ich coś więcej, niż tylko platoniczne uczucie. W pewnym momencie 27-latka wpadła na pomysł, aby tę zażyłość wykorzystać do wzbogacenia się.

Halo, mamy córkę

Podczas jednego ze spotkań poinformowała znajomego, że jest w ciąży. Nim 51-latek zdążył na dobre oswoić się z tą informacją Danuta B. zadzwonił do niego z kolejną wiadomością:

- Właśnie zostałeś ojcem. Nasza córka będzie miała na imię Wiktoria - usłyszał. A że szczęście nie ma ceny Danuta B. poinformowała, że ich dzidziuś narodził się w prywatnej klinice i trzeba byłoby pokryć koszty porodu. Pieniądze - bagatela 3900 zł, miał przekazać przez jej siostrę, co też uczynił.

Świeżo upieczony tatuś chciał zobaczyć córę, ale Danuta B. tłumaczyła, że na razie to niemożliwe, bo dziecko wymaga dalszego leczenia w szpitalu.

A że to oczywiście kosztowało, więc po kilkunastu tygodniach matka Wiktorii poprosiła przyjaciela o 8 tys. zł. Dostała te pieniądze.

Na tym zapotrzebowanie na finansowe wsparcie się nie skończyło. Z czasem Danuta B. wyciągała rękę także po pieniądze na utrzymanie mieszkania, na opiekunkę dla małej Wiktorii albo inne niezbędne wydatki. A jej przyjaciel nie zawodził i pomagał w utrzymaniu dziecka. Dziecka, którego ciągle nie dane mu było zobaczyć.

Wygadana kobieta, co rusz wymyślała jakieś powody, dla których 51-latek nie mógł spotkać się z córką. Trzymanie przyjaciela na dystans ułatwiało Danucie B. to, że mieszkają w różnych miejscowościach.

Po dwóch latach coś w nim pękło

Nim w 51-latku dojrzało uczucie, że coś tu nie gra, minęły prawie dwa lata. To wówczas zwrócił się do prokuratury, by rozstrzygnęła jego wątpliwości, czy rzeczywiście jest ojcem Wiktorii.

I śledztwo faktycznie rozwiało wszelkie niejasności. 51-latek nie był ojcem Wiktorii i być nim nie mógł, bo Danuta B. nigdy jej nie urodziła. Ciąża, poród i córeczka były jedynie sprytną mistyfikacją, którą 27-latka wymyśliła tylko po to, by wyłudzić pieniądze.

- Danuta B. przyznała się do oszustwa. Chce dobrowolnie poddać się karze - mówi Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy.

Jeśli sąd zaakceptuje przygotowany w prokuraturze wniosek, będzie to 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Dodatkowo, w ciągu trzech lat od uprawomocnienia się wyroku, kobieta miałaby zwrócić wyłudzone pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24