Śledczy twierdzą, że starosta, zasiadając we władzach Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, złamał zapisy ustawy antykorupcyjnej. PROT ma bowiem w statucie wpisaną działalność gospodarczą. Radni jednak odrzucili wniosek CBA i postanowili pozostawić Pietroczuka na stanowisku.
Starosta ostatnio nie ma zbyt wiele szczęścia. Nie dość, że musi borykać się z oskarżeniami CBA, to miał jeszcze wypadek.
- Zostałem potrącony przez samochód - opowiada. - Mam złamany mostek i ogólne potłuczenia, ale już jest w porządku i wróciłem do domu. Cieszę się, że radni powiatu darzą mnie zaufaniem.
Teraz przyszłość starosty leży w rękach wojewody. Zgodnie z prawem powinien on wydać zarządzenie zastępcze, odwołujące Pietroczuka.
- Patrząc na jego dotychczasowe działania, nie mam nawet nadziei na to, że odrzuci on wniosek CBA - komentuje starosta. - Ubolewam jedynie, że nikt nie bierze pod uwagę tego, iż w PROT reprezentowałem powiat hajnowski, a nie siebie jako osobę prywatną. A wszelkie funkcje pełniłem tam społecznie.
Pietroczuk nie chce na razie zdradzać, co zrobi, gdy wojewoda go odwoła. - Poczekam na oficjalną decyzję - mówi.
Od zarządzenia wojewody przysługuje mu odwołanie do sądu administracyjnego. Wówczas procedury odwoławcze mogą potrwać nawet do wyborów. Poza tym, nawet jeśli sąd zatwierdziłby odwołanie starosty, rada zgodnie z prawem może go powołać z powrotem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?