Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodek Pawlik - czarodziejski fortepian czyli "Grand Piano" na żywo (wideo)

(dor)
fot. Jerzy Doroszkiewicz
Włodek Pawlik od 24 lutego ma w swojej dyskografii nową płytę. To "Grand Piano". Nagrał ją przez dwie noce w studiu S-1. 17 marca pokazał, "jak to się robi".

Bo Pawlik wielkim muzycznym erudytą jest. Ma też stalowe nerwy, poczucie czasu i humoru. Nie brak mu też charyzmy, co ułatwia kontakt z publicznością.

Jeszcze rok temu o pianiście z trzydziestoletnim stażem muzycznym mało kto słyszał. Coś tam, coś nagrywał, świat jazzowy cenił go od końca lat 70. ubiegłego stulecia, ale kto w XXI wieku słucha jazzu? Garstka snobów? Kiedy jazz przestał nawet być wydawany na krążkach? Pawlik znalazł na siebie niezły pomysł. Zaczął komponować a to muzykę religijną, a to inspirowaną Szekspirem czy Słowackim. W wielkim medialnym stylu przypomniał o sobie w ubiegłym roku. Przywiózł do Białegostoku Randy Breckera, sławnego amerykańskiego trębacz, by ten w Tykocinie poszukiwał korzeni. Przy okazji napisał suitę "Tykocin" i poprosił Breckera o zagranie partii trąbki. Jakby tego było mało - zarejestrował krążek z białostocką orkiestrą symfoniczną, a nawet doprowadził do zorganizowania publicznego i darmowego koncertu na tyłach tykocińskiej synagogi. I udało się. Komunikatywna muzyka i spory szum medialny zrobiły swoje. I znalazł się wydawca, który postanowił zainwestować w dzieło niecodzienne. W zapis 25 improwizacji Pawlika sam na sam z fortepianem. I płytę ową wydał.

Pawlik na koncercie w filharmonii miał za zadanie przekonać publiczność, że płytę warto mieć. I udało mu się. Swobodnie poruszał się po różnych stylach XX-wiecznej muzyki. Eric Satie sąsiadował z kompozycjami w stylu Pata Metheny czy Lyle Maysa. I wcale nie szedł na łatwiznę. Mógł zagrać garść melodii w stylu Ennio Morricone, ale on tylko muskał najbardziej oczywiste nuty i podróżował po klawiaturze dalej. A słuchacze zgadzali się na taką podróż. Niemal bez tchu śledzili, w którą stronę zmierza płynąca spod palców Pawlika muzyka.

A muzyk z takim stażem dobrze wiedział co robi. Nie zatracał się w rozbudowanych improwizacjach, pamiętał o tempach utworów i barwach. Od czasu do czasu pozwalał sobie na delikatne muzyczne żarty. Na bis niezwykle wiarygodnie obiecał, że będzie improwizował inspirując się Wielobarwną wiązanką kwiatów. I też urzekł słuchaczy. Włodek Pawlik - wielki, nieznany pianista.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny