Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Włochu" zabił matkę, ale z nią nie współżył. Posiedzi 10 lat.

mw
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Zapadł wyrok w sprawie Damiana S. Prawie rok temu 19-latek udusił matkę. Prokuratura oskarżała go również o to, że odbył z nią stosunek. Sąd uniewinnił go od tego zarzutu.

Sąd okręgowy, godzina 13. Za chwilę zapadnie wyrok w sprawie 19-letniego Damiana S., który pewnej lutowej nocy udusił matkę, gdy spała. Zostanie ogłoszony na największej sali sądu przy ul. Skłodowskiej.

Kilka minut po 13 publiczność zostaje wpuszczona do środka. Na salę wchodzi też ojciec Damiana, który jako jedyny był przy nim podczas procesu. Jego przebieg, na wniosek obrońcy, został utajniony, bo, oprócz zabójstwa matki, prokuratura postawiła chłopakowi jeszcze zarzut kazirodztwa.

Po chwili otwierają się drugie drzwi i do środka policjanci wprowadzają oskarżonego 19-latka. Jest spokojny. Ubrany znów na czarno. Nie patrzy w stronę publiczności. Tam siedzi jego tata i kilkoro znajomych.

To właśnie oni zajadle bronili go na naszym forum, kiedy na przełomie lutego i marca ubiegłego roku wyszło na jaw, że zabił matkę. Dzisiaj również okazali mu swoje wsparcie.

Sąd, skazując chłopaka na karę 10 lat więzienia, orzekł, że w chwili zabójstwa Damian miał ograniczoną w stopniu znacznym poczytalność. Uniewinnił go zaś od zarzutu kazirodztwa. Prokuratura domagała się dla niego kary 13 lat.

Uzasadnienia wyroku nie poznaliśmy, bo sąd utajnił jego treść.

Przypomnijmy. Między Damianem, a jego matką, Ewą nigdy nie układało się dobrze. Prawie codziennie dochodziło między nimi do awantur. Matka miała do niego pretensje, że nie pomaga w domu, narkotyzuje się i nadużywa alkoholu. Bije ją i wyzywa.

On wielokrotnie wzywał policję, bo pijana matka nie wpuszczała go do domu. Zdarzało się i tak, że noce spędzał na klatce schodowej lub u znajomych. Skarżył się, że matka prowadzi zbyt rozrywkowy tryb życia, że pije i pali marihuanę.
Ona żaliła się przyjaciółkom, że ciężko jej wychowywać dorastającego syna samotnie.

Pewnej nocy, pod koniec lutego zeszłego roku, po jednaj z awantur, chłopak nie wytrzymał. Poszedł do pokoju, w którym spała matka i zacisnął dłonie na jej szyi. Kobieta broniła się, ale syn był silniejszy. Gdy przestała się ruszać, przykrył ciało narzutą i wrócił do swego pokoju.

Rano zawinął ciało matki w dywan. Wyszedł z domu. O zabójstwie nikomu nie powiedział. Jak dawniej spotykał się ze znajomymi. Obsługiwał klientów solarium, które prowadziła Ewa S. Całymi dniami grał w gry komputerowe.

Po kilku dniach do drzwi ich, wynajmowanego na Nowym Mieście mieszkania, zapukała policja.

- To ja ją zabiłem - powiedział im Damian.

- Nie mogę powiedzieć, jak sąd uzasadnił wyrok. Powiem jedynie, że miał wiele wątpliwości co do drugiego zarzutu - powiedział obrońca Damiana tuż po wyjściu z sali rozpraw. Dodał też, że nie będzie wnosił apelacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny