Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Białegostoku nie zgodziły się na kampanię Akcji Demokracji w autobusach. Lewicowi aktywiści uznali to za próbę ocenzurowania

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Akcja Demokracja
"Każdy kto jest tu, jest stąd". To hasło w kilku językach Akcja Demokracja umieściła na plakatach z okazji święta pracy. Aktywiści chcieli prowadzić kampanię społeczną w autobusach komunikacji miejskiej w Białymstoku. Władze się na to nie zgodziły, ponieważ ta przestrzeń jest wykorzystywana tylko do informowania pasażerów o sprawach związanych z funkcjonowaniem komunikacji i miasta. Lewicowi aktywiści od razu uznali za próbę ocenzurowania ich działań.

Nowej kampanii Akcji Demokracji przyświeca myśl, że niezależnie od pochodzenia, płci, wyznawanej wiary lub bycia osobą niewierzącą, każdego z nas łączy praca i troska o godne warunki zatrudnienia. Działacze fundacji 1 maja zorganizowali akcję solidarnościową, skierowaną do osób, które przez "niesprawiedliwie zaprojektowany system często traktuje się w Polsce najgorzej — osób, które nie posiadają polskiego obywatelstwa i nie porozumiewają się po polsku. Chcemy powiedzieć wyraźnie — jesteście tu mile widziani i widziane, jesteście tu u siebie".

Na billboardach jest hasło "Każdy kto jest tu, jest stąd" w pięciu językach. Po polsku, białorusku, ukraińsku, rosyjsku i angielsku. Aktywistom zależało, by plakaty znalazły się w białostockiej przestrzeni miejskiej. A dokładniej w autobusach. Nie zgodziło się na to miasto. Aktywiści uznali to za próbę ocenzurowania kampanii i napisali o tym w mediach społecznościowych.

- Władze Białegostoku ocenzurowały naszą kampanię! Nie zamierzamy tego zostawić! Nie ma miejsca na cenzurę, nie ma miejsca na oddawanie pola skrajnym nacjonalistom! Mimo nagannej postawy władz miasta, które nie zgodziły się na kampanię w komunikacji miejskiej, grafika z pozytywnym hasłem pojawi się w Białymstoku na telebimach na ulicach i w centrach handlowych

- napisała Akcja Demokracja na Facebooku.

- Otrzymaliśmy odmowę. To mnie zaskoczyło z dwóch powodów. W tym samym czasie w Białymstoku odbywał się marsz skrajnych nacjonalistów, głoszących otwarcie ksenofobiczne hasła. Nasza kampania się temu sprzeciwia, jest jednocześnie wyważona. I tego samego dnia władze Białegostoku jej zakazały. Argument? W autobusach nie ma miejsca na takie kampanie. To znaczy, że miasto preferuje i uprzywilejowuje w jakiś sposób treści komercyjne ponad te wartościowe społecznie. W innych miastach wygląda to inaczej - mówi Tomasz Szymanderski-Pastryk z Akcji Demokracji.

Ostatecznie miasto zdecydowało się na współpracę z działaczami organizacji. Wytłumaczyło również decyzję o odmowie prowadzenia kampanii w autobusach.

- W autobusach komunikacji miejskiej nie ma możliwości prowadzenia np. kampanii. Jest zasada, że ta przestrzeń jest wykorzystywana wyłącznie w celu informowania pasażerów o sprawach związanych z funkcjonowaniem komunikacji i miasta. Mimo tego kampania Akcji Demokracji może zaistnieć w Białymstoku i to w ramach możliwości urzędu miejskiego. Zaproponowaliśmy organizatorom miejsce w przejściu podziemnym (ul. Sienkiewicza). To jedyne miejsce, którym dysponujemy i często je wykorzystujemy do prowadzenia różnego rodzaju akcji. Ostatnio była to np. kampania Wolne Sądy. Liczymy, że w przyszłym tygodniu plakaty się tam pojawią - informuje Urszula Boublej z biura prasowego prezydenta miasta Białystok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny