Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza w rękach kobiety. Wieś Pomigacze ma nowego sołtysa

Marian Olechnowicz
Danuta Nowacka (trzecia z lewej) została nowym sołtysem w Pomigaczach. - Znamy ją od dziecka– mówią ludzie. Nowa pani sołtys obeicała, że zajmie się budynkiem po dawnej szkole. No i zachęci władze do budowy chodnika.
Danuta Nowacka (trzecia z lewej) została nowym sołtysem w Pomigaczach. - Znamy ją od dziecka– mówią ludzie. Nowa pani sołtys obeicała, że zajmie się budynkiem po dawnej szkole. No i zachęci władze do budowy chodnika.
Piotr Wysocki nie jest już sołtysem w Pomigaczach. Mieszkańcy wybrali Danutę Nowacką. I zdecydowali, że wieś nie zmieni nazwy.

Pomigaczem - pomihaczem był nazywany człowiek mający wadę wzroku. Polegała na częstym mruganiu powiekami. Może więc kiedyś ktoś taki tutaj mieszkał? Wieś do końca XVIII wieku należała do dóbr królewskich starostwa suraskiego. Już w XVI stuleciu funkcjonowały tutaj dwie karczmy podróżne. Mieszkańcy dzielili niegdyś swoją miejscowość na trzy części:

Howieny, Sierenianie i Rudniki

Dopiero w 1962 roku wiejskim drogom nadano nazwy ulic. Omijały wieś burze wojenne. Jest więc dziś dużo zabytkowych obiektów, przy których warto choć na chwilę się zatrzymać. Najstarszym z nich jest wieża syreny strażackiej z 1858 roku. Stoi tuż obok nieczynnej już szkoły powszechnej. Można też odnaleźć domostwa sprzed ponad stulecia A na skraju wsi ustawiły się w szeregu aż trzy krzyże.

Cała władza w ręku... kobiety

W niedzielne popołudnie na szczęście pogoda dopisała. I frekwencja też. Na wiejskie walne zebranie przyszła prawie setka ludzi. Na placu przyszkolnym rozstawiono ławki przyniesione z pobliskiej kaplicy. Pojawił się też stół prezydialny. Szkoda, że nikt nie pomyślał o skoszeniu bujnej trawy. No i zamknięta szkoła, z deskami w oknach straszy swym widokiem. Starsi mieszkańcy wzdychają z żalem, bo pamiętają dobre czasy tego budynku.

Alina Bondar, sekretarz gminy w Turośni, czeka cierpliwie. Ciągle ktoś dosiada się na ławach. Można więc zaczynać.

Piotr Wysocki ponagla, jakby miał dość tego dwudziestoletniego sołtysowania. Ale musi być wszystko zgodnie z prawem, więc pani sekretarz odczytuje regulamin wyboru nowego sołtysa. I tłumaczy jakie są obowiązki tej wiejskiej władzy. Szybko zostaje wyłoniona komisja skrutacyjna.

Padają nazwiska kandydatów. Widać, że tu wszyscy dobrze się znają. - Danuta Nowacka - ktoś rzuca pierwsze nazwisko. - Krzysztof Mielech - dodaje ktoś z boku. - Wiesław… nie kończy inny, bo wywołany nie chce walczyć o fotel sołtysa. Inni też rezygnują. Na liście pozostaje tylko jedno nazwisko, czyli Danuty Nowackiej.
- Zgadzam się - mówi jakby nieco zawstydzona. Głosowanie jest zwykłą formalnością.

Na 82 uprawnionych pani Danuta otrzymała 80 głosów. Wiadomo, że na wsi wszyscy się znają. I wybrali właściwą osobę. - Może wreszcie będziemy mieli we wsi porządny chodnik - mówią jedni. - I czas coś zrobić z budynkiem dawnej szkoły - dodają drudzy. - Nie może stać taka ruina.

No i jest już gotowy program rządów pani sołtys. Z tym chodnikiem to może się uda, bo gmina na spółkę z powiatem planuje remont drogi.

Niebezpieczne życie sołtysa

Życie sołtysa niegdyś nie było łatwe. Nawet w Pomigaczach. Dawno temu Józef Mitwicki mocno sobie popił, uzbroił się w nóż kuchenny z nastawieniem, że zabije sołtysa Dunaja Kazimierza. Wszedł więc do domu tegoż z tym wielkim nożem oraz bardzo agresywnym nastawieniem. Wszyscy domownicy uciekli z chaty, a ów Mitwicki szukał sołtysa, aby go uśmiercić. Córka sołtysa Barbara pobiegła na wieś na ratunek.

Do pomocy ruszył postawny Michał Więcko. Wokół było już zbiegowisko. Przy ścianie domu stał tenże Mitwicki, mocno wymachując nożem i grożąc, że zabije każdego, kto podejdzie. Sołtys, wraz z bratem Antonim, skryli się za domem. Uzbrojeni w solidne kołki czekali na swego wroga. Tymczasem pan Michał wdał się w rozmowę z nożownikiem. Mitwicki poznał go, po chwili oddał nóż, padł na kolana i się... rozpłakał.

Zawołał Michała Więcko, dotąd ukrytego u Dunajów. I wszyscy weszli do starego domu. Przez okna zaglądali zdziwieni gapie. Tymczasem rozpłakał się Matwicki i całował wszystkich, serdecznie przepraszając Więckę i Dunajów. A poszło o wysoki podatek rolny, który miał ten zapłacić. I o to miał żal do sołtysa. Rozsądził ten spór wiejski kronikarz. Objaśnił, że sołtys niewinny. I Mitwickiemu obiecał pomoc w napisaniu prośby do władz.

Pomihacze? Nigdy w życiu! - - Urodziłem się w Pomygaczach, żyję w Pomigaczach, a umrę może w Pomihaczach!- drwi z pomysłu zmiany nazwy wsi jeden z mieszkańców. I tylko macha z rezygnacją ręką. - Po co nam to! - wykrzykuje oburzony.

Jednak Paweł Kondracki wie co do niego należy. I pismo musi przeczytać. A z niego wynika, że obecnie trwają prace nad weryfikacją urzędowego nazewnictwa miejscowości na terenie Polski - czyta gminny urzędnik. - Niektóre nazwy z omawianego terenu zostały spolonizowane, wbrew historycznym zapisom. Inne natomiast zachowały prawidłowe nazwy. Jak wynika z pisma dotyczy to miejscowości niezbyt odległych od siebie. Ale Pomigacze są tylko jedne! Nie ma innych w okolicy - dziwią się ludzie.

Namieszał Jaruzelski

Z ministerialnego pisma wynika, że do Warszawy nieustannie napływa korespondencja od przedstawiciela Białoruskiego Towarzystwa Historycznego z żądaniem zmian nazw miejscowości. I dlatego komisja ministerialna wyłoniła w gminie Turośń wieś Pomigacze, która powinna nazywać się Pomihacze, czyli tak jak widnieje na dokumentach z 1558 i 1616 roku. To nie szkodzi, że w 1887 roku wieś nazywała się Pomygacze. Tak samo 34 lata później. Dopiero w stanie wojennym, czyli w 1982 roku pojawiła się tablica z napisem Pomigacze. Urzędnik kończy czytanie.

- Co tu dyskutować? - mówi ktoś z tłumu. - Nie zgadzamy się i koniec.

I natychmiast przed stolikiem ustawia się długa kolejka mieszkańców. Zgodny sprzeciw złączył ludzi. Niektórzy chcą też od razu rozwiązać problem budynku dawnej szkoły. Duże, drewniane gmaszysko jest pozbawione okien, a drzwi kołyszą się na połamanym zawiasie. - Szkołą trzeba będzie się szybko zająć- obiecuje pani sołtys.

P.S. Miło nam donieść, że sołtys Danuta Nowacka rozpoznała na niżej podpisanym swojego drużynowego z obozu ZHP w ,Białymstoku który był w... 1977 roku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny