Władza chce oszczędzać, więc obniży zarobki w oświacie. Księgowa i sekretarka mniej zarobią.

A od 1 września oszczędności mogą także odczuć nauczyciele oraz dyrektorzy szkół i przedszkoli.

Od 1 marca wynagrodzenia księgowych, sekretarek szkolnych i intendentów we wszystkich placówkach oświatowych ma zostać zmniejszone.

Poinformowali nas o tym pracownicy. Według nich, burmistrz nakazał dyrektorom placówek, by do końca miesiąca wręczyli wypowiedzenia zmieniające warunki płacy kadrze administracyjnej.

Dyrektorzy i inspektor oświaty milczą. Burmistrz tłumaczy, że wydatki na oświatę są zbyt wysokie.

- Na oświatę wydajemy około 16 mln złotych. To bardzo dużo - mówi Anatol Ochryciuk. - Przygotowaliśmy analizę zarobków w tych placówkach i przedstawiliśmy ją dyrektorom, a już wnioski powinni wyciągnąć oni sami.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, niektóre księgowe zarabiają miesięcznie 6 tys. złotych brutto.

- Chciałbym żeby we wszystkich placówkach były jednakowe standardy i dotyczy to oczywiście również wynagrodzenia - dodaje burmistrz Ochryciuk.

Wyjaśnień nie rozumie kadra administracyjna.

- Są księgowe, które zarabiają więcej, ale nie wszystkie. Dlaczego cięcia mają dotyczyć każdego? - pyta rozgoryczona pracownica jednej ze szkół. - A co z sekretarkami czy intendentkami? Przecież one nie zarabiają aż tak wiele. Część szkół ma stołówkę, co znacząco zwiększa zakres pracy. Jak można mówić o jednakowym standardzie.

- Z mojej pensji zniknie około 500 złotych, to bardzo dużo - podkreśla kolejna z naszych rozmówczyń. - Po tylu latach pracy zamiast podwyżki, tnie się zarobki. Jeśli moje sześć tysięcy rocznie ma uratować budżet, niech władza solidarnie odda swoją trzynastą pensję. Myślę, że jest większa niż sześć tysięcy. To dopiero byłoby wsparcie dla budżetu, za jedną pensję rocznie.

Nowych warunków płacy ludzie przyjąć nie muszą. Jednak wtedy czekałoby na nich wypowiedzenie

- Jeżeli nie przyjmiemy warunków, stworzą wspólną księgowość dla wszystkich placówek - dodaje księgowa.

Burmistrz potwierdza, że rozważa stworzenie zespołu oświatowego przy urzędzie.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że miałby on funkcjonować w miejscu, w którym do niedawna działał Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Jednak burmistrz o żadnych konkretnych planach mówić nie chce.

- Na razie jedynie obserwujemy, jak takie zespoły oświaty działają w innych miastach - dodaje Anatol Ochryciuk.

Jak nas poinformowali pracownicy jednostek oświaty, brane są też pod uwagę inne pomysły na oszczędności. Na przykład zmniejszenie etatów tzw. personelu obsługowego i obniżenie wynagrodzeń przez odebranie premii.

Kolejną propozycją jest obniżenie wysokości dodatków motywacyjnych oraz zmniejszenie dodatków funkcyjnych dyrektorów placówek, a także zmniejszenie liczby wicedyrektorów szkół.

- W rozmowie z innymi pracownikami wciąż przewija się informacja, że są przymiarki, by od 1 września zwiększyć liczbę uczniów w klasach, czyli zagęszczenie ma być do 30 lub 33 osób. To dałoby, jak już policzono, oszczędność w granicach siedmiu etatów. I wspomniano o likwidacji etatu doradcy metodycznego i logopedy - mówi pracownik hajnowskiej szkoły.

Które z tych zamierzeń zostaną realizowane, w ramach oszczędności oświatowych, przekonamy się już niedługo.