Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisława Szymborska – Wszystkie lektury nadobowiązkowe

Jerzy Doroszkiewicz
Redaktor tego najpełniejszego zbioru felietonów Wisławy Szymborskiej, Artur Czesak, pokusił się nawet o korekty pojedynczych słów z wcześniejszych wydań, by jak najlepiej zachować spuściznę poetki
Redaktor tego najpełniejszego zbioru felietonów Wisławy Szymborskiej, Artur Czesak, pokusił się nawet o korekty pojedynczych słów z wcześniejszych wydań, by jak najlepiej zachować spuściznę poetki Wydawnictwo Znak
Jeśli podobnie jak noblistka z Krakowa, umiecie bawić się lekturą, felietony Szymborskiej rozerwą Wasze szare komórki.

O klasie człowieka świadczą nie tylko jego dokonania, nagrody, ale też poczucie humoru. A z niekonwencjonalnego sposobu postrzegania świata Wisława Szymborska wśród wtajemniczonych słynęła od zawsze. Jej talent dostrzegł nawet szef tygodnika „Życie literackie”, który od 1967 roku publikował na łamach pisma teksty przyszłej noblistki pod szyldem „Lektury nadobowiązkowe”. Sama Szymborska zastrzegała się zawsze, że nie jest recenzentką, a napotkane książki są raczej przyczynkiem do jej często bardzo osobistych rozważań. Już pierwszy tekst, o „Korzeniach nieba” Romaina Gary’ego rozpoczyna od perypetii, jakich doznały jej egzemplarze autobiografii pisarza, które „nie należały do książek wiernych właścicielowi”. Zanim poznamy opinię na temat afrykańskiej prozy, Szymborska zastanawia się, jak będą się zachowywać na jej półce „Korzenie”. To jednak wszak literatura.

Nałogowa czytelniczka przyznaje, że na urlopie w Zakopanem kupiła „Gimnastykę dla kobiet w czasie ciąży i połogu”, bo „przykro było wracać z pustymi rękami”. Rozmyśla nad tytułem i konstatuje, że mężczyźni w tym czasie nie muszą wykonywać specjalnych ćwiczeń. I tak dalej. W roku 1977 kupiła zaś książkę „Budujemy altanę”, która miała 60-tysięczny nakład i stała się pretekstem do zabawy mickiewiczowską balladą „Czaty”. Jeszcze śmielej poczyna sobie z „Tapetowaniem mieszkań”. Tu już wali prosto z mostu o PRL-owskiej rzeczywistości „zrób to sam, bo na fachowców liczyć nie możesz”. Przy okazji dostaje się sklepom, w których niczego nie ma, a w końcu, po udanym tapetowaniu „jesteśmy zmęczeni, wyjałowieni, zdenerwowani i zidiociali. Zaniedbani pod względem kulturalnym… W ten sposób potrafi minąć całe życie.” Że też komunistyczna cenzura w ogóle to puściła.

Warto mieć te felietony przy łóżku. Pozwalają na oddech, odrobinę refleksji, bawią i stawiają na piedestał inteligencję czytelników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny