Wisła Płock Jagiellonia 2:2. Pomeczowe wypowiedzi trenerów.

RAFAŁ Grzyb (Jagiellonia): Myślę, że komentarz do tego spotkania będzie zbędny. Za dużo nie ma co tutaj opowiadać. Jesteśmy bardzo mocno niezadowoleni z tego wyniku, z tego względu, że podarowaliśmy przeciwnikowi dwie bramki. Pierwsza połowa była pod naszą kontrolą. To my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje. W drugiej połowie role się troszeczkę zmieniły. To Wisła bardziej napierała, a my odgrażaliśmy się szybki atakami, z których, niestety, nic nie wynikało, poza bramką Jesusa Imaza, gdzie był minimalny spalony.
Jako doświadczona drużyna nie możemy sobie pozwolić na stratę takich bramek. Myślę, że błąd młodego bramkarza Xaviera sprawił, że napędziliśmy drużynę przeciwną. Gdyby nie ta sytuacja to myślę, że schodzilibyśmy z boiska z trzema punktami. A tak jest ogromny niedosyt i żeby nie nazywać rzeczy po imieniu, to na tym zakończę.

Czytaj też: Wisła Płock - Jagiellonia 2:2. Frajerski remis Żółto-Czerwonych z Nafciarzami

[a];MACIEJ BARTOSZEK (Wisła): W pierwszej połowie konstruowaliśmy akcje, ale zbyt dużo w budowaniu, wykończeniu i ostatnich podaniach było nerwowości i niedokładności. W drugiej połowie wydawałoby się, że będzie to lepiej wyglądać, bo poprawiliśmy organizację gry, ale naraziliśmy się na stratę bramki po stałym fragmencie, dobrze wykonanym przez zespół Jagiellonii.
Dla mnie najważniejsze jest to, jak zespół się zaprezentował i to, jaki charakter pokazał. Do końca, do ostatnich sekund spotkania walczyliśmy o odniesienie korzystnego rezultatu. Za to, za charakter, za ambicję, za wolę walki chciałem drużynie podziękować.