Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosna idzie, ptaki już są

Aneta Boruch
- Docierają już pierwsze bociany, które przyspieszyły swoje przyloty co najmniej o dwa tygodnie  w stosunku do lat poprzednich. To wyraźny dowód na to, że klimat nam się ociepla – mówi przyrodnik Adam Zbyryt.
- Docierają już pierwsze bociany, które przyspieszyły swoje przyloty co najmniej o dwa tygodnie w stosunku do lat poprzednich. To wyraźny dowód na to, że klimat nam się ociepla – mówi przyrodnik Adam Zbyryt.
W tym roku ptaki czują, że wiosna jest tuż tuż, więc ruszyły ze swoich zimowisk. Od tygodnia są skowronki, przyleciały żurawie - mówi przyrodnik Adam Zbyryt.

Kalendarzowo wiosna zacznie się za dwa tygodnie. Ale widać i czuć ją w powietrzu już od lutego, który zawsze był jednym z najmroźniejszych miesięcy. Czyżby klimat zmieniał się nam na dobre?

Adam Zbyryt, przyrodnik z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków: Od dłuższego czasu mówi się o zmianach klimatycznych i rzeczywiście w przyrodzie daje się zaobserwować zjawiska, które to potwierdzają. Trend polegający na wcześniejszym powracaniu ptaków z zimowisk zaznacza się już od kilku lat. Faktycznie jest coś na rzeczy. Wiele ptaków zaczęło skracać czas przebywania na zimowiskach.

Mało tego - zimują coraz bliżej. Jest coraz więcej rejonów, w których warunki pogodowe są na tyle sprzyjające, że ptaki mogą spokojnie przetrwać trudny okres. I przez to, że są bliżej, przylatują szybciej.
Doszło do tego, że wiele gatunków, wcześniej u nas niespotykanych w okresie zimowym, zaczyna zimować w kraju. Wcześniej to zjawisko obserwowane było w zachodnich w najcieplejszych rejonach Polski, głównie w południowo-zachodniej części kraju, w rejonie Krakowa, Wrocławia, Szczecina czy Opola. Teraz zaczyna się to zaznaczać również u nas, w północno-wschodniej części kraju. Dotyczy to coraz większej liczby gatunków. I na przykład mamy szpaki zimujące w Białymstoku. Ubiegłej zimy były to pojedyncze osobniki, a w tym roku na noclegowisku przy ulicy Mieszka i Piastowskiej zimuje co najmniej 640 ptaków. Co najmniej, bo tyle udało się nam policzyć z wykonanych zdjęć. To ogromna liczba, do tej pory niespotykana.

Jakie zwiastuny wiosny już widać?

- W tym roku ptaki czują, że wiosna jest tuż tuż, więc ruszyły z zimowisk. Widać to wyraźnie w przypadku gatunków zimujących w Europie, zwłaszcza za naszą zachodnią granicą. Już od ponad tygodnia obserwujemy skowronki. Słyszymy je w powietrzu, widzimy na łąkach i polach. Są też żurawie - w tym roku pierwsze obserwowane były już na początku lutego w Biebrzańskim Parku Narodowym. A teraz również w wielu innych rejonach Podlasia. Pojawiły się czajki, a podobno na południu Polski pojawiały się również pierwsze bociany. Mamy także pierwsze kopciuszki - takie małe czarno-popielato-pomarańczowe ptaki wróblowate oraz pliszki siwe. Poza tym przyleciały świergotki łąkowe, remizy, śmieszki, siniaki, lerki. Tych gatunków z dnia na dzień będzie przybywało. To bardzo ciekawe, że w tym roku nastąpiło to tak wcześnie. Ptaki wodno-błotne już w połowie lutego licznie gromadziły się w czasie wędrówek w dolinach Narwi i Bierzy.

O ile wcześniej ptaki poczuły wiosnę?

- Myślę, że w tym roku ptaki przyspieszyły swoje przyloty co najmniej o dwa tygodnie w stosunku do lat poprzednich. Gatunki, o których mówiłem, przeważnie pojawiały się około połowy marca. To, że wiosna i ptaki są w drodze, da się dostrzec zwłaszcza wszędzie tam, gdzie jest woda - w Białymstoku, np. w dolinie rzeki Białej czy Supraśli oraz Narwi i Biebrzy. Ptasie życie w okresie wędrówek koncentruje się bowiem wzdłuż rzek i zbiorników wodnych. W takich miejscach ptaki pojawiają się najwcześniej.

Przed rokiem o tej porze martwiliśmy się o los bocianów, które marzły w śniegu. Jak ptaki zniosły ubiegłoroczną ciężką i długą zimę?

- To, co wydarzyło się w ubiegłym roku, jest bardzo interesujące. Najlepiej widać to właśnie na przykładzie bocianów, tzn. jak na przyrodzie odbiło się późne przyjście wiosny. Okazuje się, że w Polsce północno-wschodniej - od Białegostoku po Olsztyn i Podlasie północne, bociany miały się bardzo dobrze. Dużo ptaków przystąpiło do lęgów. I choć dosyć późno złożyły pierwsze jaja, to udało się im wychować zaskakująco dużo młodych. I tak naprawdę ten rok nie odbiegał od poprzednich. Mało tego - w niektórych regionach kraju, np. na Warmii, ubiegły rok był jednym z najlepszych dla bociana białego. Natomiast w zachodniej Polsce doszło do katastrofy. Co ciekawe, wcale nie wywołanej przez przedłużającą się zimę. Nie stało się tak z tego powodu, że ptaki późno przystąpiły do lęgów, ale gdy wykluły się młode, przez dwa dni: między 24 a 26 czerwca, w Polsce zachodniej spadły ulewne deszcze i było bardzo chłodno. I w tym czasie prawie wszystkie pary straciły swoje młode.

Co czwarty bocian na świecie do tej pory był Polakiem. Czy pod tym względem coś się zmieniło?

- W tym roku odbędzie się międzynarodowe badanie populacji bociana białego, które dostarczy aktualnych informacji na ten temat. Obejmie ono prawie całą Europę środkową, część zachodniej, część wschodniej, jak również Europę południową, głównie Bałkany, a także północną Afrykę, gdzie bociany pozostają przez cały rok. We wszystkich tych miejscach w jednym czasie przeprowadzona zostanie inwentaryzacja zajętych gniazd. Takie badanie odbywa się co dziesięć lat. Ostatnie było w 2004 roku. My, jako PTOP, będziemy koordynowali liczenie gniazd bociana białego w woj. podlaskim i warmińsko-mazurskim. W innych rejonach kraju, niestety, przyjęta metodyka będzie polegała na wysyłaniu ankiet do szkół i sołtysów. Na pewno nie jest to metoda miarodajna, na podstawie której da się wyciągać daleko idące wnioski. My, w naszych dwóch regionach, chcemy to zrobić porządnie, czyli pójść w teren i przy pomocy wolontariuszy zbadać wszystko dokładnie.

Czy widać zmiany klimatu również w innych porach roku?

- Jak wspomniałem część ptaków zaprzestaje wracać na zimowiska lub skracać swoje wędrówki. Dzieje się tak dlatego, ponieważ warunki, panujące w miejscach, gdzie się gnieżdżą, są na tyle łagodne i korzystne, że pozwalają na przeżycie zimy. W związku z tym widzą potrzeby podejmowania trudów długich wędrówek, która wiąże się z wieloma niebezpieczeństwami. Widać to u coraz większej liczby ptaków wędrownych, np. żurawi, krzyżówek, łabędzi, gęsi, skowronków, czy czajek. Nie opuszczają już tak masowo Polski, zaczynają zimować bliżej, niejednokrotnie w miastach. Te, które kiedyś udawały się na dalekie zimowiska w zachodniej Europie, teraz bardzo często najchłodniejsze miesiące spędzają w naszym kraju, po drugiej stronie Wisły. A nawet regularnie zimują w zachodniej Polsce.

W ostatnich latach w miastach coraz częściej widać dziki, łosie. Czy to przyroda anektuje nas czy raczej człowiek wchodzi w naturalne środowisko zwierząt? Jak to wygląda na przykładzie ptaków?

- Sądzę, że raczej to drugie. Zwierzęta, tracąc swoje naturalne siedliska, muszą przystosować się do warunków, jakie tworzy człowiek, np. do miast, do których wprowadzają się nowe gatunki. Od kilku lat mamy w Białymstoku lęgowe dzięcioły białoszyje. To gatunek, który pochodzi z południowej Europy. W latach 80. ubiegłego wieku rozpoczął swoją ekspansję na północ, docierając do Polski. Osiedlał się głównie w miastach. Jeszcze do niedawna był to dosyć rzadki gość w wielu miejscach i budził sensację wśród ornitologów, a jego lęgi podlegały nawet akceptacji Komisji Faunistycznej. Natomiast w ostatnich latach jest ich coraz więcej także w Białymstoku. Inny przykład: wrona siwa - w Warszawie jest już kilka tysięcy par tych ptaków. Wiemy natomiast, że znikają, dotychczas liczne w miastach, kawki. Ich pierwotne środowisko gniazdowania to półki skalne w górach i dziuple w lasach, później wtórnie - miasta, a dokładnie szczeliny w budynkach, budki lęgowe. Teraz jednak jest ich coraz mniej, głównie przez to, że zamykane są otwory wentylacyjne.

Skoro więc człowiek i przyroda współistnieją obok siebie, to jak być dla niej dobrym sąsiadem?

- Człowiek i przyroda współistnieli od zawsze. Tylko kiedyś przyroda miała większy wpływ na nasze życie. Teraz jest odwrotnie - to my mamy coraz większy wpływ na przyrodę. I zjawisko to coraz bardziej się nasila. Konflikty na styku człowiek - przyroda istniały od zawsze, tylko trzeba je umieć rozwiązywać. Jak? - nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo pojawiają się ciągle nowe czynniki, które sprawiają, że raz rozwiązany problem po pewnym czasie zmienia swoje oblicze. Obie strony uczą się żyć obok siebie w zmieniających się stale warunkach. Uważam, że nie powinniśmy starać się anektować wszystkich resztek dzikiej przyrody, które jeszcze nam pozostały, z czysto egoistycznych pobudek. Na przykład jeżeli rozwijamy infrastrukturę, to nie w ten sposób, aby powstawało coraz więcej rozproszonej zabudowy.

Trzeba starać się rozbudowywać osiedla w sposób logiczny, zwarty, uporządkowany. W ogromnej liczbie przypadków zamieszkiwanie na łonie przyrody kończy się dużym rozczarowaniem. Bo stała bliskość przyrody wcale nie zawsze jest taka piękna i wspaniała, jak im się z początku wydaje, kiedy oglądają ją na malowniczych zdjęciach. Wielu osobom odgłosy rechoczących żab czy dźwięki, wydawane przez derkacza, wydają się uciążliwe i nie do zniesienia. Ludzie nie chcą tego zaakceptować, przyroda staje się dla nich problemem. Dochodzi wręcz do absurdalnych przypadków, które znam z autopsji, kiedy ludzie dzwonią do PTOP-u z żądaniem zabrania uciążliwego sąsiada, np. pohukującego wieczorami puszczyka!

Jak zatem rozsądnie współistnieć z przyrodą?

- Szanować ją, starać się zrozumieć i obserwować. Nie rościć sobie prawa do wszystkiego. Nie uważać się za jednostkę nadrzędną. Człowiek jest ważny w przyrodzie, ale nie w każdym przypadku najważniejszy. Tak naprawdę ludzie są teraz wszędzie, a to właśnie dzikiej przyrody zaczyna brakować.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny