Zaczęło się zupełnie niewinnie. Od bólu nóg. 10-letnia Wioleta choruje na cukrzycę, dlatego mama poszła z nią do lekarza. Diagnoza omal nie zwaliła jej z nóg. - Specjalistyczne badanie wykazało, że córka ma ostrą białaczkę - opowiada ocierając łzy.
Dziewczynka przebywa obecnie w klinice w Szczecinie. Przed nią trwające co najmniej siedem miesięcy leczenie. - Białaczka to nowotwór krwi. Zapada na nią pięcioro na sto tysięcy dzieci. W przypadku wczesnego wykrycia mają osiemdziesiąt procent szans na przeżycie. Wymagają jednak długiego i kosztownego leczenia. W skrajnych przypadkach potrzebny jest przeszczep szpiku, ale na tym etapie choroby nie wiemy, czy będzie potrzebny - opowiada Kazimierz Antoniowicz, który kieruje oddziałem dziecięcym w szpitalu w Międzyrzeczu.
Wioleta jest już po pierwszych zabiegach chemioterapii. Jest nimi bardzo wycieńczona. W kilka tygodni strasznie schudła. Waży zaledwie 22 kg. Na szczęście ostatnio zaczęła przyjmować posiłki. W piątek ma wrócić do domu. Dla jej matki oznacza to ogromny wydatek. Musi wyremontować pokój, wymienić w nim nieszczelne okno i kupić nowe łóżko. - Córka musi mieć sterylne warunki. Jest tak osłabiona, że byle bakteria czy wirus mogą ją zabić. A ja nie mam nawet złotówki na remont i nowe meble - załamuje ręce.
Renta pani Wiesławy wynosi niespełna 500 zł. Musi za nią utrzymać i siebie, i czworo dzieci. Nie ma żadnych oszczędności, ani - używając języka bankierów - zdolności kredytowych. Tymczasem remont to dopiero początek czekających ją wydatków.
- Nie wiem, skąd mam wziąć na leki, odżywki. Już teraz muszę za nie płacić, bo szpital nie funduje specjalistycznych medykamentów. Jak Wioletka wróci do domu, będę musiała co trzeci dzień wozić ją na zabiegi do Szczecina. Nie mam prawa jazdy, ani samochodu. Mojej renty nie wystarczy nawet na jeden kurs taksówką - wylicza.
Pomoc obiecują nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 2, w której uczy się Wioleta i jej starsza siostra Klaudia. Jej wychowawczyni Katarzyna Baczyk zapowiada dobroczynne imprezy, podczas których dorośli i dzieci będą razem kwestować na leczenie Wiolety. - Pomysłów mamy sporo. Od kiermaszów po koncert. Pierwszą zbiórkę przeprowadzimy już w piątek - zapowiada.
W kampanię na rzecz ratowania dziewczynki włączył się proboszcz parafii pw. Św. Jana Chrzciciela ks. kan. Marek Walczak. Przekonał innych duchownych i w niedzielę, 27 listopada, we wszystkich międzyrzeckich kościołach po mszach świętych wolontariusze będą zbierać do puszek pieniądze na leczenie Wioletki. - Doskonale ją znam, bo przychodziła do naszej świetlicy. To mądra i dzielna dziewczynka - mówi duchowny.
Dziewczynkę i jej mamę wspiera Stowarzyszenie Rodziców dzieci Chorych na Białaczkę i Inne Choroby Nowotworowe ze Szczecina. Zainteresowani mogą przelewać pieniądze na leczenie Wiolety na konto stowarzyszenia: 25 1240 3927 1111 0000 4100 0269 (koniecznie z dopiskiem Wioleta Kasica).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?