Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki atakują bydło

Janusz Bakunowicz [email protected]
Młode byczki zostały rozdarte przez wilki. Wskazuje na to sposób, w jaki zostało zaatakowane bydło - mówi Jan Roszczenko, weterynarz z Bielska Podlaskiego
Młode byczki zostały rozdarte przez wilki. Wskazuje na to sposób, w jaki zostało zaatakowane bydło - mówi Jan Roszczenko, weterynarz z Bielska Podlaskiego fot. Janusz Bakunowicz
W gminie Orla pojawiły się wilki. U Jerzego Chomańskiego zagryzły dwa młode byczki.

Jerzy Chomański, rolnik ze Spiczek w poniedziałek rano pojechał napoić cielaki, które pasły się na łące tuż za wsią. Ku swemu zdumieniu zastał tylko dwa z nich. Dwa martwe leżały w trawie z pogryzionymi karkami, powyrywanymi udami, porozwalanymi wnętrznościami. Skotłowana wokół trawa wskazywała na ślady walki.

- Pomyślałem, że to psy - opowiada Chomański. - Kilka lat temu w okolicach Orli zdarzały się pogryzienia cieląt przez bezdomne psy.

Chomański objechał okoliczne wsie, ale żadnych psich watah nie spotkał.

Cielęta jak konserwy

Sprowadził weterynarza, który nie miał wątpliwości:

- Prawdopodobnie to wilki - mówi weterynarz Jan Roszczenko. - Wskazują na to rany, jakie zadali napastnicy. Psy atakują inaczej. Gryzą za mordę. Ofiary mają wówczas obrażenia w okolicach pyska. Mogą mieć poobgryzane uszy.

W tym przypadku było inaczej. Byczki miały pogryzione karki, rany w okolicach kręgosłupa, pogryzione uda (jedno zjedzone całkowicie).

- Mogła być to wadera z małymi - dodaje weterynarz Roszczenko. - W tym okresie zwykle poluje, by nauczyć młode, jak zdobywać pokarm. A cielaki to jak konserwy na łańcuchu. W dodatku już otwarte. Rolnicy powinni zwracać uwagę na dobytek.

- Ostatnio widziałem dwa basiory w okolicach Krywiatycz - mówi Mirosław Chodak, prezes Koła Łowieckiego Orzeł w Orli. - Było to dwa czy trzy miesiące temu. Miesiąc temu widziałem również waderę z młodymi. Ale my jako myśliwi nie możemy strzelać do tych zwierząt, chyba że po otrzymaniu zezwolenia przez odpowiedniego ministra. A ten wydaje takie zezwolenie w przypadkach, gdy ataki na zwierzęta domowe są utrapieniem ich właścicieli. Ale wilk jest wędrownikiem. W ciągu doby potrafi pokonać nawet do 100 km.

Na noc do obory

Jerzy Chomański ma zamiar ubiegać się o odszkodowanie za zagryzione zwierzęta. Czeka na opinię weterynarza. Wniosek (wzór na stronie internetowej urzędu wojewódzkiego) o odszkodowanie składa się do wojewódzkiego konserwatora przyrody. W tej sprawie można również zgłosić się do urzędu gminy.

- To pierwszy taki przypadek w mojej kadencji - mówi Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla, do której należą Spiczki. - Pomożemy wypełnić wniosek i dostarczyć do odpowiednich instytucji. Apeluję jednocześnie do rolników, by nie pozostawiali zwierząt na noc na pastwiskach. Szczególnie mniejsze powinny nocować w oborach.

Pieniądze na początku roku

- W tym roku zdarzały się takie przypadki, ale w województwie suwalskim. Na tym terenie jest to pierwsze takie zdarzenie - mówi Barbara Gołowacz, wojewódzki konserwator zabytków. - Do wniosku lub podania należy dołączyć tzw. paszport zwierzęcia, opinię weterynarza i dobrze widziane są zdjęcia z miejsca zdarzenia.

Jak szybko zostanie wypłacone odszkodowanie? W tym roku fundusze na odszkodowania zostały już wyczerpane. - Wystąpiliśmy jednak o pieniądze z rezerwy budżetowej. Odszkodowanie powinno być wypłacone na początku 2008 roku - dodaje Gołowacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny