Jerzy Chomański, rolnik ze Spiczek w poniedziałek rano pojechał napoić cielaki, które pasły się na łące tuż za wsią. Ku swemu zdumieniu zastał tylko dwa z nich. Dwa martwe leżały w trawie z pogryzionymi karkami, powyrywanymi udami, porozwalanymi wnętrznościami. Skotłowana wokół trawa wskazywała na ślady walki.
- Pomyślałem, że to psy - opowiada Chomański. - Kilka lat temu w okolicach Orli zdarzały się pogryzienia cieląt przez bezdomne psy.
Chomański objechał okoliczne wsie, ale żadnych psich watah nie spotkał.
Cielęta jak konserwy
Sprowadził weterynarza, który nie miał wątpliwości:
- Prawdopodobnie to wilki - mówi weterynarz Jan Roszczenko. - Wskazują na to rany, jakie zadali napastnicy. Psy atakują inaczej. Gryzą za mordę. Ofiary mają wówczas obrażenia w okolicach pyska. Mogą mieć poobgryzane uszy.
W tym przypadku było inaczej. Byczki miały pogryzione karki, rany w okolicach kręgosłupa, pogryzione uda (jedno zjedzone całkowicie).
- Mogła być to wadera z małymi - dodaje weterynarz Roszczenko. - W tym okresie zwykle poluje, by nauczyć młode, jak zdobywać pokarm. A cielaki to jak konserwy na łańcuchu. W dodatku już otwarte. Rolnicy powinni zwracać uwagę na dobytek.
- Ostatnio widziałem dwa basiory w okolicach Krywiatycz - mówi Mirosław Chodak, prezes Koła Łowieckiego Orzeł w Orli. - Było to dwa czy trzy miesiące temu. Miesiąc temu widziałem również waderę z młodymi. Ale my jako myśliwi nie możemy strzelać do tych zwierząt, chyba że po otrzymaniu zezwolenia przez odpowiedniego ministra. A ten wydaje takie zezwolenie w przypadkach, gdy ataki na zwierzęta domowe są utrapieniem ich właścicieli. Ale wilk jest wędrownikiem. W ciągu doby potrafi pokonać nawet do 100 km.
Na noc do obory
Jerzy Chomański ma zamiar ubiegać się o odszkodowanie za zagryzione zwierzęta. Czeka na opinię weterynarza. Wniosek (wzór na stronie internetowej urzędu wojewódzkiego) o odszkodowanie składa się do wojewódzkiego konserwatora przyrody. W tej sprawie można również zgłosić się do urzędu gminy.
- To pierwszy taki przypadek w mojej kadencji - mówi Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla, do której należą Spiczki. - Pomożemy wypełnić wniosek i dostarczyć do odpowiednich instytucji. Apeluję jednocześnie do rolników, by nie pozostawiali zwierząt na noc na pastwiskach. Szczególnie mniejsze powinny nocować w oborach.
Pieniądze na początku roku
- W tym roku zdarzały się takie przypadki, ale w województwie suwalskim. Na tym terenie jest to pierwsze takie zdarzenie - mówi Barbara Gołowacz, wojewódzki konserwator zabytków. - Do wniosku lub podania należy dołączyć tzw. paszport zwierzęcia, opinię weterynarza i dobrze widziane są zdjęcia z miejsca zdarzenia.
Jak szybko zostanie wypłacone odszkodowanie? W tym roku fundusze na odszkodowania zostały już wyczerpane. - Wystąpiliśmy jednak o pieniądze z rezerwy budżetowej. Odszkodowanie powinno być wypłacone na początku 2008 roku - dodaje Gołowacz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?