Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiktor Grygiencz: Ściągę mam na biurku

Rozmawia Piotr Czaban
Radni uważaja, że są najważniejsi. Jako burmistrz musze patrzeć całościowo, jak na całą rodzinę - mówi Wiktor Grygiencz.
Radni uważaja, że są najważniejsi. Jako burmistrz musze patrzeć całościowo, jak na całą rodzinę - mówi Wiktor Grygiencz.
O blaskach i cieniach swoich rządów w Supraślu opowiada burmistrz Wiktor Grygiencz.

Kurier Lokalny: Czy bycie burmistrzem to łatwy kawałek chleba?

Wiktor Grygiencz: - Często, gdy są sesje, to jest stres. W Supraślu tak się przyjęło, trzy czwarte radnych tylko atakuje, czy jest potrzeba, czy nie. Człowiek musi się do tego przyzwyczaić. Nie wiem dlaczego radni są tacy agresywni wobec burmistrza. Ja im powiedziałem, że jeżeli coś jest zrobione, podzielone nie tak, to zamieńmy się miejscami. Niech ktoś usiądzie na moim krześle, a ja usiądę z drugiej strony. Każdy ma pretensje, że temu za mało albo tamtemu.

Z drugiej strony, radny reprezentuje wyborców, przed którymi będzie musiał się rozliczyć.

- I tak mamy prawie dwa razy więcej pieniędzy niż inne gminy i jeszcze za mało. Co by było, gdyby było tak jak w Krynkach, czyli 700 tysięcy złotych na inwestycję, albo w Wasilkowie,który ma 4 miliony? To chyba by mnie po prostu zjedli.

Skoro mowa o inwestycjach w Supraślu, cały czas ma Pan przed sobą ściągawkę z kampanii wyborczej?

- Leży na moim biurku jak Biblia.

Czym burmistrz może się pochwalić? Jakie w ciągu ostatnich dwóch lat były sztandarowe inwestycje?

- Taką inwestycją jest ścieżka rowerowa, która od piętnastu lat była zapowiadana. Zapowiadałem też przed wyborami wykonanie nowego ujęcia wody ulicy Jodłowej w Grabówce. Ono jest wykonane, choć są opóźnienia w naborze pieniędzy na budowę stacji uzdatniania wody. Myślę, że do 2009 roku sprawa będzie zamknięta. W tym roku do utwardzenia jest ulica Młodzieżowa i Leszczynowa. Klonowa i Wiśniowa są zrobione. W Zaściankach utwardziliśmy ulicę Afrykańską. Część Rybackiej będzie robiona w tym roku. Górka Tomka zrobiona, Modrzewiowa zrobiona. Wykup ziemi pod boisko jest już prawie skończony. Systematyczna budowa chodników przy utwardzonych ulicach - to jest robione. W Ogrodniczkach zapowiadałem utwardzenie ulicy Sosnowej i Zagórnej - zrobione. Odwodnienie ulicy Żwirowej, Jeziornej i Polnej jest zrobione. Dokończenie i utwardzenie ulicy Kościelnej - zrobione. Termomodernizacja klubu wiejskiego h to też jest zrobione. Doprowadzenie do Ciasnego linii autobusowej numer “13" będzie chyba od 1 stycznia. W Sowlanach dokończenie budowy ogrodzenia boiska - zrobione. Budowa placu zabaw dla dzieci - zrobione.

Co udało się zrobić przez ostatnią kadencję w Supraślu?

- Zostały utwardzone ulice Chodkiewicza, Grzybowa, Świerkowa, Piaskowa, Butkiewicza, Ulmana. Jeżeli chodzi o stadion, to powstaje “Orlik", a modernizacja będzie w przyszłym roku. Remont i adaptacja starej poczty przy ulicy Cieliczańskiej - funkcjonuje. Promocja bazy noclegowej, zielona szkoła w Surażkowie - to jest zrobione.

Z listy wyborczych obietnic, pięćdziesiąt procent deklaracji zaznacza Pan jako zrealizowane.

- Zrobiliśmy więcej. W Supraślu zostało tylko kilka pozycji. Myślę, że więcej zrobiłem niż sam się spodziewałem.

W trakcie tej kadencji dochodzą jakieś nowe pozycje do tej listy?

- Dochodzi na przykład skwerek przy kinie. Bulwary doszły. Dostosowujemy się do potrzeb mieszkańców Supraśla. Drogi poszły już tak daleko, że możemy zacząć dbać o estetykę miasta przez takie rekreacyjne inwestycje.

To były blaski dwóch lat Pana rządów.

- O cieniach nie pamiętam. (śmiech)

Ale niektórzy radni albo mieszkańcy wypominają Panu sprawę uzdrowiska.

- Całą blokadę spowodował pan Zacherta i te 28 hektarów gruntów. Powiem tak, co roku w Supraślu przybywa jeden zakład hotelarski, gastronomiczny. Już są pozwolenia na budowę kolejnych dwóch hoteli. Teraz przy Liceum Sztuk Plastycznych został oddany do użytku taki hotelik z restauracją. W ciągu dwóch lat zacznie się budowa ładnego ośrodka spa z hotelem i restauracją.

Jaka jest rola gminy w powstawaniu takich ośrodków?

- Właściwie zachęcająca, mobilizująca. Zwiększenie atrakcyjności. Na przykład, jeśli zrobimy plażę, deptak, turysta będzie miał więcej możliwości na spędzenie wolnego czasu i może zostać w Supraślu o jeden lub dwa dni dłużej. W ramach programu “Leader" w Centrum Edukacji w Supraślu będzie miejsce stałego pobytu turysty. Stąd będzie mógł wyjechać na dzień do Tykocina, Wasilkowa, Kruszynian. To jest koncepcja Jean Pierra z Francji, który zrobił już takie rozeznanie.

Czyli we współpracy z prywatnymi inwestorami udaje się coś zrobić. Ale to za Pana kadencji (choć może wielkiego wpływu Pan na to nie miał) z Supraśła zniknęła Wyższa Szkoła Wychowania Fizycznego i Turystyki.

- Dla Supraśla to przykra sprawa, ale to rozegrało się między powiatem, a szkołą.

Nie mógł Pan jakoś zaingerować w tej sprawie, podjąć się roli mediatora?

- Chyba tylko premier Tusk mógłby na to wpłynąć. Burmistrz jest za małym pionkiem. Kilka rozmów przeprowadziłem. Były mediacje, spotykaliśmy się przy stole, ale to się rozeszło. Supraśl na tym stracił.

Teraz wymyka się z Supraśla “Sprząśla". Może tu burmistrz mógłby postawić jakieś ultimatum. Przecież to się dzieje w Supraślu, a Pan jest jego gospodarzem.

- Mogą burmistrzowi postawić ultimatum, ale burmistrz staroście już nie.

Starostwo nie dzierżawi ziem w Supraślu? Nie współpracuje z miastem? Nie ma tu swoich inwestycji?

- Współpraca ze starostą jest bardzo dobra.Tu każdy jest gospodarzem swojego terenu i trudno, żeby starosta mocno się wtrącał w moje sprawy. Starosta odpowiada za swoje obiekty. Tam chyba jest coś takiego, że wchodzi w grę bezpieczeństwo i inne rzeczy.

Wierzy Pan w to?

- We wszystko trzeba wierzyć. W cuda też.

W tym roku radny Berendt poruszył sprawę Pana zaległych urlopów za poprzednią kadencję, za co otrzymał Pan 36 tysięcy ekwiwalentu.

- Jest to problem. No i nic się nie polepszyło. Wczoraj narda, dzisiaj komisje budżetowe...

Cały czas urlop się zbiera?

- Cały czas, ale z żoną chyba pojadę do Stanów Zjednoczonych, bo wybiera się sama. Wyjazd będzie chyba na wiosnę.

Obiecywał Pan, że nie będzie niewykorzystanego urlopu.

- Do końca całego urlopu naprawdę nie uda się wykorzystać, ale postaram się skorzystać z większości przysługujących mi dni wolnych.

Gminie przydałyby się pieniądze, które może Pan dostać za niewykorzystany urlop?

- Nawet gdyby gmina wypłaciła mi te 12 tysięcy, to ja dziesięć razy tyle dla tej gminy przyniosę.

To możemy zrobić tak: ja dam Panu tysiąc złotych, a odbiorę 10 tysięcy.

- Ja nie chcę żadnych dużych pieniędzy. Dajcie mi tylko dziesięć procent wartości pozyskanych pieniędzy z zewnątrz. Kiedyś tak powiedziałem, to usłyszałem, że za dużo bym zarobił. Wynagrodzenie menadżera sporo kosztuje. Moja podstawowa stawka wynosi 4600 złotych (średnio burmistrz zarobił w 2007 roku około 14 tys. zł miesięcznie - red.). Ale czy ja narzekam?

Spośród burmistrzów, o których pisze “Lokalny" Pan zarabia najwięcej.

-To tak tylko u pana wygląda. W sprawozdaniu majątkowym wyszło, że dostałem pieniądze za urlop, pan to wszystko podzielił przez 12 i wyszło, że nie daj Panie Boże, ileto Grygiencz zarabia.

Dochód to jest dochód. Ale toPan ma najlepszy samochód spośród burmistrzów...

- Ja? Nie wiem. Może najlepszy, ale nie najdroższy.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny