Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiktor Brzosko na półmetku

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Wiktor Brzosko
Wiktor Brzosko
Odnosi się wrażenie, że Wiktor Brzosko za swoje niepowodzenia wini poprzednika. Jednak ubiegając się o fotel burmistrza Łap, doskonale wiedział w jakiej kondycji finansowej jest gmina. Chwała mu za to, że spłaca długi z poprzednich lat. Ale to nie wystarczy.

Chciałbym, by za cztery lata Łapy były radosne, roześmiane, dostatnie i szczęśliwe. Postaram się nie zawieść nikogo. Zrobię wszystko, by w mieście zapanował dynamiczny rozwój i zgoda - deklarował Wiktor Brzosko, tuż po zaprzysiężeniu na nowego burmistrza Łap.

Wiktor Brzosko wygrał w drugiej turze wyborów, deklasując swojego rywala Jacka Łapińskiego prawie 30 procentową różnicą głosów. Zaufało mu wówczas prawie cztery tysiące wyborców.

Od początku swoich rządów Wiktor Brzosko zdawał sobie sprawę, że to niełatwe zadanie. - To będzie harówka -- nie krył w rozmowie z "Porannym".

Doskonale też wiedział, jak wielkie są oczekiwania mieszkańców Łap wobec nowego burmistrza. Za rządów jego poprzednika Romana Czepego w gminie rozpoczął się poważny kryzys. Zlikwidowano cukrownię, upadły także Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego, czyli dwaj najwięksi pracodawcy. Ostatecznie w mieście gwałtownie wzrosło bezrobocie.

Wyborcy powierzając mandat zaufania Wiktorowi Brzosce, liczyli więc na zmiany na lepsze. Czas więc podsumować dwa lata jego rządów.

Swoją kadencję burmistrz Łap rozpoczął od zaangażowania się w kłopoty Warsztatów Wagonów Kolejowych, które powstały po upadku Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Spółka należy do Jacka Łupińskiego, ostatniego prezesa ZNTK.

Warsztatom groziło bankructwo, (syndyk masy upadłościowej nie chciał przedłużyć umowy najmu), a ich pracownikom bezrobocie.

Wiktor Brzosko wraz z radnymi przekonywał wtedy radę wierzycieli do zaakceptowania oferty Jacka Łupińskiego. I się udało. Firma funkcjonuje do dzisiaj.

Rozpoczynając swoje rządy Brzosko zastał w gminie trudną sytuację finansową. Gwałtowne zwiększenie poziomu zadłużenia nastąpiło w 2010 roku, gdy Łapy wyemitowały obligacje o wartości 12 mln złotych. Zadłużenie wynosiło wtedy ponad 51 procent .

Dlatego burmistrz postawił na poważne oszczędności. Przyjął zasadę: nie zadłużać się więcej, czyli nie tracić pieniędzy na wzbogacanie banków.

-- Musimy oszczędzać, bo inaczej w 2014 roku zbankrutujemy - podkreślał w rozmowie z Porannym burmistrz Brzosko.

Jak na razie takie zaciskanie pasa wychodzi mu najlepiej. Nie zaczął jednak od obniżki swoich poborów, a od drastycznych oszczędności w gminnych jednostkach. Do tego stopnia, że biblioteki nie stać na zakup książek, a Dom Kultury musiał ograniczyć swoją działalność. Za rządów obecnego burmistrza zaprzestano organizacji miejskiego sylwestra, a doroczny festyn z okazji Dni Łap stał się bardziej skromny.

Jednak najbardziej głośno było o konflikcie Wiktora Brzoski z łapskimi nauczycielami. W ich portfelach burmistrz postanowił też poszukać pieniędzy. Pod koniec sierpnia tego roku burmistrz w rozpaczliwym liście poprosił ich o zgodę na przesunięcie terminu wypłaty należnych im podwyżek. Prośbę motywował tym, że Łap nie stać na to. Było o tym głośno w całej Polsce.

Pedagodzy jednak nie ulegli i dostali należne im pieniądze w terminie. Wiktor Brzosko nie dość, że poniósł wizerunkową porażkę, to stracił zaufanie wśród swoich potencjalnych wyborców.
Burmistrzowi udało się jednak zlikwidować dwie podstawówki w Daniłowie Dużym oraz Bokinach. Swoją decyzję uzasadniał malejącą liczbą dzieci oraz oszczędnościami.

Dbając o miejską kasę Wiktor Brzosko nie żałował za to gminnych pieniędzy na skontrolowanie swojego poprzednika. Audyt przygotowany przez warszawską firmę kosztował 15 tysięcy złotych.
- Szukano na mnie haków, ale ich nie znaleziono - skwitował potem Roman Czepe, były burmistrz Łap.
Wiktor Brzosko nie może narzekać na współpracę z radą miejską, w której rządzi koalicja Nasze Podlasie - Platforma Obywatelska. Wszystkie pomysły burmistrza są zatwierdzane i akceptowane.
Jego pracę krytykuje opozycja z byłym burmistrzem na czele. Do konfliktu pomiędzy nimi doszło chociażby dlatego, że na stronie internetowej łapskiego magistratu brakowało informacji o efektach rozmów z ministrem Michałem Bonim. Sprawę rozstrzygnął sąd, a Roman Czepe wygrał.
W kampanii przedwyborczej Wiktor Brzosko zapewniał, że najważniejszą dla niego sprawą są miejsca pracy. Za priorytetowe uznał też ściągnięcie inwestorów. Po dwóch latach burmistrz jednak nie może pochwalić się tu sukcesami.

Według władz szansą na ożywienie miasta ma być uruchomienie podstrefy ekonomicznej Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która powstaje na dwunastu hektarach ziemi po cukrowni. Najpierw jednak trzeba uzbroić teren pod inwestycję. Magistrat wkrótce ogłosi przetarg. Gminie udało się na to otrzymać aż 99 procent dofinansowania. Zamierza też otworzyć inkubator przedsiębiorczości, który ma ułatwić młodym przedsiębiorcom zakładanie firm i pomoże na początku prowadzenia działalności. Łapy dostały na ten cel ponad trzy miliony złotych.

Gmina stara się też sięgać po wsparcie finansowe z Unii. Z wyliczeń łapskiego magistratu wynika, że w tej kadencji podpisano umowy o dofinansowanie na łączną kwotę 15 mln 140 tysięcy złotych.
Łapy zdobyły pieniądze na ocieplenie budynków świetlic wiejskich czy też na budowę kanalizacji na wsiach. Jednak dotychczas największą porażką Wiktora Brzoski było niezdecydowanie w sprawie budowy Centrum Turystyczno Rekreacyjnego.

Według planów, inwestycja miała pochłonąć aż 18,5 mln złotych, w tym 8,5 mln złotych wynosiła unijna dotacja. Resztę kwoty, czyli 10 milionów złotych, musiała gmina znaleźć sama. Wiktor Brzosko zwlekał z podjęciem decyzji czy CTR będzie budowane, czy też nie. Dlatego wystąpił do urzędu marszałkowskiego z prośbą o przesunięcie terminu oraz zwiększenie kwoty dofinansowania. Niestety, bezskutecznie. Dotację cofnięto.

Temat budowy krytej pływalni w mieście wrócił w tym roku.

- Tak jak obiecałem mieszkańcom, złożę wniosek o unijne dofinansowanie budowy Centrum Turystyczno - Rekreacyjnego wraz z basenem - zapewniał Wiktor Brzosko.

Liczył na możliwie maksymalną dotację. Już wiadomo, że nowoczesny obiekt będzie można podziwiać, ale tylko na papierze. Urząd marszałkowski nie przyznał dofinansowania.

Los basenu podzielił także Dom Kultury, który miał powstać w byłej siedzibie PZPR (po latach starań przejął ją w końcu Roman Czepe). Gminie nie przyznano na to dofinansowania.

Sukcesem na pewno był powrót Łap do Stowarzyszenia Gmin Górnej Narwi. Dzięki temu zdobyto pieniądze na docieplenie budynków łapskich szkół, przedszkoli, wiejskich domów kultury oraz szpitala.
Na razie cicho o pomyśle Przyjaciół Łap, który Wiktor Brzosko wysunął tuż po zaprzysiężeniu. Chciał ich zjednoczyć i wykorzystać chęć pracy dla dobra gminy. W jednym na pewno udało się burmistrzowi dotrzymać słowa: tak jak obiecywał w mieście nie buduje nowych pomników.

Na półmetku kadencji odnosi się wrażenie, że Wiktor Brzosko za swoje niepowodzenia wini poprzednika. Jednak ubiegając się o fotel burmistrza Łap, doskonale wiedział w jak kiepskiej kondycji finansowej jest gmina. Chwała mu za to, że spłaca długi swojego poprzednika. Ale to nie wystarczy.
Jak na razie Wiktor Brzosko kontynuuje pomysły Romana Czepego. Tak jest w przypadku budowy podstrefy ekonomicznej lub inkubatora przedsiębiorczości. Błędem burmistrza jest za to brak jakiegokolwiek kontaktu z mieszkańcami. Nie odbywają się bowiem spotkania z nimi. I okazuje się, że to, co w innych samorządach jest proste, w Łapach nie do zrobienia. Chodzi o niepodpisanie przez burmistrza umowy o współpracę z suwalskim Bankiem Żywności.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny