Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więźniowie chętnie piszą skargi. Chcą Play Station i kablówkę

Magdalena Kuźmiuk
Skarga do dyrektora aresztu, czy okręgu już nie wystarcza. Osadzeni piszą prosto do rzeczników: praw obywatelskich, praw pacjenta, Najwyższej Izby Kontroli, do posłów i senatorów, a nawet do prezydenta i premiera.
Skarga do dyrektora aresztu, czy okręgu już nie wystarcza. Osadzeni piszą prosto do rzeczników: praw obywatelskich, praw pacjenta, Najwyższej Izby Kontroli, do posłów i senatorów, a nawet do prezydenta i premiera. Wojciech Wojtkielewicz
Mucha w celi brzęczy zbyt głośno, telewizor ma za mało cali, strażnik krzywo się uśmiechnął. Każdy powód jest dobry, by napisać skargę. A każda skarga więźnia musi być wnikliwie rozpatrzona. Nawet ta najbardziej bzdurna.

W Areszcie Śledczym w Białymstoku jest specjalny pokój, w którym przechowywane są skargi więźniów, poukładane w segregatorach. - Pamiętam osadzonego, który po jednym weekendzie przesłał 130 skarg. Nic mu nie pasowało - od posiłków, przez czas spaceru, po traktowanie go przez funkcjonariuszy - wspomina kpt. Katarzyna Frąc, starszy inspektor do spraw skarg.

Czterech innych więźniów tylko w tym roku zdążyło napisać w sumie prawie 370 skarg. - Kiedyś osadzeni skarżyli się na jedną rzecz, np. nie dostałem ścierki, zupa była zimna, nie otrzymałem witaminy C. Teraz widać, że się wzajemnie edukują, bo jedna skarga to szereg zawiłych zarzutów. Czasami trzeba przesłuchać 30-40 osób - dodaje kpt. Katarzyna Frąc.

Każde "nie" staje się powodem do skargi

Traktowanie przez funkcjonariuszy, warunki bytowe, służba zdrowia. Na to w ostatnich latach najczęściej, słusznie czy nie, skarżą się skazani z aresztu.

- Jeden narzekał na opiekę medyczną. A tymczasem stwierdziliśmy, że w ciągu ośmiu miesięcy był badany przez lekarza aż 57 razy. W tym przez specjalistów, m.in. chorób zakaźnych, kardiologa, urologa, pulmonologa, dermatologa, neurologa, laryngologa, diabetologa, ortopedę - wylicza kpt. Katarzyna Frąc. - Mimo to pisał, że odmawia mu się należytej opieki. Na wolności na wizytę u kardiologa czekałby kilka miesięcy. W areszcie - góra dwa tygodnie. A jeśli byłoby zagrożenie zdrowia, to zostałby zawieziony do szpitala i zbadany bez kolejki.

Inny więzień, z tych, co namiętnie piszą, skarżył się z kolei, że w areszcie jest źle leczony, ma za mało badań, leków. - Gdy wrócił do Białegostoku z innej jednostki, ku naszemu zdziwieniu, napisał wniosek o wyróżnienie właśnie naszej służby zdrowia - opowiada mjr Wojciech Januszewski, oficer prasowy w Areszcie Śledczym w Białymstoku. Inny prowadzi na wolności niestabilny tryb życia. Często wraca za kratki. - Pobity, zapaskudzony, wychudzony, chory. Na więziennym wikcie dochodzi do siebie, przybiera na wadze, dostaje nowe zęby. I nagle zaczyna narzekać, że mu źle - dodaje Januszewski.

Nie podoba się też skazanym sposób załatwienia ich próśb. Wielu doskwiera np. brak dostępu do telewizji kablowej. Korzystać z niej można tylko w świetlicach i celach wieloosobowych. No i ci, co siedzą we dwóch lub trzech skarżą się. Do tego skrupulatnie liczą przekątną telewizorów. W celach mogą mieć 17-calowe, chcieliby 19. Domagają się DVD, Play Station, laptopów, no i oczywiście posiadania komórki. A na to nie pozwalają w niektórych przypadkach przepisy.

- Większość zdaje sobie z tego sprawę, bo wchodząc do aresztu, są pouczani, co wolno mieć w celi, a czego nie. Każde "nie" staje się więc powodem do skargi - mówi mjr Wojciech Januszewski.
Zabawnie bywa, kiedy bardziej doświadczeni koledzy podpuszczają młodych do pisania próśb, np. o przydzielenie czepka kąpielowego, bo przecież organizowane są wyjścia na basen. Albo o zgodę na dyskotekę. Gdy spotykają się z odmową, piszą skargi. No bo przecież starsi koledzy z celi im mówili.
Nie ponoszą konsekwencji

Pisanie skarg jest podstawowym prawem każdego skazanego. Żaden funkcjonariusz nie może wpływać, naciskać na niego, by skargi nie składał. - Po ludzku możemy odnosić wrażenie, że niektóre to czysta złośliwość. Jednak nie zwalnia nas to od rzetelnego ich rozpatrywania - przyznaje mjr Wojciech Januszewski.

Czystą złośliwością jest na pewno psioczenie, że mucha za głośno lata (o czym pisał osadzony w izolatce) albo, że cela jest za krótka o dwa centymetry. Bo więźniowie, z braku zajęcia, potrafią zmierzyć ją linijką wzdłuż i wszerz. Każdy bowiem ma prawo do trzech metrów kwadratowych przestrzeni. Pracownicy białostockiego aresztu, wspominają, że ciasno było tutaj w 2008 i 2009 roku. U nas niezadowolonych było najwięcej w kraju. - Dla porównania w 2007 roku było 485 skarg, rok później już 1010, a w 2009 - 765 - wylicza Katarzyna Frąc.

Dodaje, że skarga do dyrektora aresztu, czy okręgu już nie wystarcza. Osadzeni piszą prosto do rzeczników: praw obywatelskich, praw pacjenta, Najwyższej Izby Kontroli, do posłów i senatorów, a nawet do prezydenta i premiera. Nie wahają się od razu złożyć pozwu do sądu. Wyjazd na rozprawę, to dla nich atrakcyjna wycieczka. Dzień poza celą to jak dzień wolności. Czasem sąd przyznaje im rację. Bywa, że zasądzi nawet kilka tysięcy złotych zadośćuczynienia. - Od 2008 roku było siedem takich spraw - mówi oficer prasowy aresztu.

- Napisanie skargi to też sposób zwrócenia na siebie uwagi. Dla osadzonych, bardzo samotnych, którymi nie interesuje się rodzina, to jedyny kontakt ze światem. Oto ktoś się zajmie ich problemami - dodaje kpt. Katarzyna Frąc. - Autorzy skarg występują często w charakterze walczącego z wymiarem sprawiedliwości, co podnosi ich poziom własnej wartości.

Skargi były, są i będą, niezależnie od otoczenia skazanych. Prawda jest taka, że więzień nie ponosi żadnych konsekwencji swoich pomówień. - Nawet jeśli np. naskarży, że funkcjonariusz go pobił, a Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej tego nie potwierdzi. Jutro może pisać kolejną skargę. Może powiedzieć wszystko, na wszystkich i o każdej porze - podsumowuje kpt. Frąc.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny