Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzień zapłaci za oglądanie telewizji?

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Tomasz Wilczkiewicz
- Dlaczego w szpitalach chorzy muszą płacić za oglądanie ulubionego serialu, a przestępcy mają to wszystko za darmo? - zastanawia się lubuski poseł Waldemar Sługocki. I zapytał o to ministra sprawiedliwości.

Poseł Sługocki (PO) chce przekonać ministra sprawiedliwości do wprowadzenia płatnej telewizji w więzieniach. Skoro wszyscy płacimy abonament, dlaczego nie obowiązuje to więźniów? A opłata za energię? I używa - jak oceniają krytycy tego pomysłu - nieco populistycznego zestawienia ze szpitalami, których pacjenci za oglądanie telewizji płacić muszą. I to słono.

Resort sprawiedliwości z dużym dystansem odniósł się do tego pomysłu tłumacząc, że dla wielu więźniów, przede wszystkim z długoletnimi wyrokami, telewizja bywa jedynym oknem na świat. "W znacznej części osadzeni nie posiadają środków finansowych, co przy wprowadzeniu opłat za korzystanie z odbiorników telewizyjnych mogłoby stanowić zagrożenie dla atmosfery w zakładach karnych czy aresztach śledczych" - odpowiada minister posłowi i przyznaje, że wprawdzie opłaty mogłyby zmniejszyć koszty energii, ale z drugiej strony wyposażenie cel w urządzenie pobierające opłaty zwiększyłoby koszty administracyjne... Na dodatek więźniowe mają prywatne odbiorniki telewizyjne. I ma nadzieję, że osadzeni płacą abonament telewizyjny. Bo więziennicy nie mają uprawnień do sprawdzenia, czy taka opłata jest uiszczana. Może listonosz?

- Jeżeli pobyt w szpitalu jest krótki, nie trzeba płacić oddzielnego abonamentu i można korzystać z własnych odbiorników, oczywiście jeśli rodzina, gospodarstwo domowe opłaca abonament - informuje Stanisław Maksymowicz z KRRiT. - To, co robią szpitale pobierając opłaty to wykorzystanie luki prawnej. Jeśli chodzi o więźniów - muszą oni zarejestrować oddzielnie odbiorniki na siebie, rejestracja odbywa się na adres zakładu karnego. Z informacji Wydziału Abonamentu RTV KRRiT wynika, że zakłady karne pilnują, by każdy więzień, jeśli ma własny odbiornik, zarejestrował go i opłacał abonament. Pomagają też osadzonym w rejestracji i opłatach.

A jak jest z tą energią elektryczną?
- Oczywiście można zadać to pytanie - przyznaje dyrektor zakładu karnego w Krzywańcu Daniel Janowski. - Ale na tej samej zasadzie mogę zapytać o wartość tysięcy godzin nieodpłatnej pracy osadzonych na rzecz samorządów w Nowogrodzie, Szprotawie w szkołach... Proszę zapytać samorządowców.

Inaczej jest w szpitalach. O ile pacjenci szpitali powinni mieć dostęp do biblioteki, o tyle w przepisach nie ma mowy o bezpłatnym korzystaniu z telewizora. W wielu polskich lecznicach, telewizory i urządzenia do pobierania opłat dostarcza prywatna firma. Za godzinę oglądania wiadomości lub ulubionego serialu pacjent płaci 2 zł. Z zarobionej puli firma oddaje na rzecz szpitala pewna kwotę, która rekompensuje wydatki na prąd.

Poseł Sługocki odpowiada: być może to jest rozwiązanie. Podawany jest także przykład Niemiec, gdzie osadzeni korzystający z radia czy własnego telewizora płacą symboliczną kwotę.

- Nie wiem dlaczego media skoncentrowały się tylko na tym jednym problemie - dodaje poseł Sługocki. - Tymczasem chodziło mi o coś całkiem innego, o zwrócenie uwagi na polski system penitencjarny. O ile nasza policja, straż pożarna, pogranicznicy przeszli wiele przeobrażeń, o tyle polskie więziennictwo jest nieco na uboczu tych zmian. Z jednej strony uważam, że formalne sprawy także telewizji, wymagają uporządkowania, z drugiej zastanawiam się, czy aby system resocjalizacji nie opiera się właśnie na wielogodzinnym oglądaniu telewizji i czy to jest sposób na wychowanie? A tak na marginesie... Jeśli każdy więzień może mieć telewizor to dlaczego nie telefon i laptopa z dostępem do internetu?

Daniel Janowski mówi, że oglądanie telewizji to naprawdę margines, a wychowanie opiera się na oddziaływaniu poprzez pracę, zajęcia kulturalno- oświatowe, terapię, edukacja, współpracę z ludźmi i podmiotami poza zakładem karnym, a także spotkania o charakterze religijnym.

- Mamy kabarety teatry, zajęcia z malarstwa... - wylicza dyrektor Janowski. - Zapraszamy pana posła. O ile mamy wiele do zrobienia, aby dogonić innych pod względem warunków socjalnych, o tyle resocjalizacji uczą się od nas inni. I nie ogranicza się ona do telewizyjnego pilota.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska