- Bardzo cieszy mnie sukces chóru w Barczewie - zapewnia profesor Anna Olszewska. - Można powiedzieć, że zdeklasowałyśmy wszystkich i rozbiłyśmy bank!
I jest to stwierdzenie jak najbardziej prawdziwe, ponieważ Grand Prix nie było jedyną nagrodą dla naszych chórzystek. Dziewczęta przywiozły z Barczewa również: Złoty Dyplom 29/30, nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie utworu muzyki dawnej - za utwór „Pueri Hebraeorum” G.P. da Palestrina, nagrodę specjalną za najlepszą technikę wokalną, nagrodę regulaminową za najlepsze wykonanie kompozycji Feliksa Nowowiejskiego - za utwór „Do Ojczyzny, op. 24 nr 1” oraz nominację do tegorocznej edycji Grand Prix Polskiej Chóralistyki im. Stefana Stuligrosza w Poznaniu. Dodatkowo profesor Anna Olszewska otrzymała nagrodę specjalną dla najlepszego dyrygenta festiwalu.
- Konkurs w Barczewie jest jednym z najbardziej prestiżowych w Polsce - zapewnia profesor Olszewska. - Wykonałyśmy muzykę dawną, utwór Feliksa Nowowiejskiego i dwa utwory współczesne. Dokonałyśmy też prawykonania kompozycji bardzo nietypowej. Kompozycji, w której nie ma praktycznie w ogóle melodii śpiewanych. Chór wykonuje głosy, krzyki, szepty, tupie, a do tego mówi dwa słowa w sześciu językach. Te słowa to jedność i różnorodność. Utwór jest niezwykły. Żeby go wykonać, trzeba mieć doskonałe poczucie rytmu, ale również impostacja głosu musi być tutaj na odpowiednim poziomie. Tak, żeby to był dźwięk nośny. Dodatkowo każde z tych słów wykonuje się z różną dynamiką i na różnej wysokości. Wiem, że nasza prezentacja zrobiła ogromne wrażenie. Zresztą o tym świadczy też punktacja. Otrzymałyśmy 29 punktów na 30 możliwych. To się naprawdę rzadko zdarza.
Chórzystki kochają to, co robią
Pani profesor dodaje, że ogromnym wyróżnieniem jest nominacja do tegorocznej edycji Grand Prix Polskiej Chóralistyki im. Stefana Stuligrosza w Poznaniu.
- Jest to konkurs chóralny, na którym spotykają się laureaci sześciu najstarszych, najbardziej prestiżowych konkursów chóralnych w danym roku - zapewnia Olszewska. - Czyli jest to, można powiedzieć, taka liga mistrzów. Bardzo się cieszymy, ponieważ to jest znakomita impreza. Cieszy mnie bardzo, że już od kilku lat udaje się utrzymać bardzo wysoki poziom naszego zespołu i promować Białystok nie tylko w Polsce, ale też i zagranicą. Dużo ludzi o nas mówi.
Ale nie to jest najważniejsze. Jak wspomina profesor Olszewska - najważniejsza jest miłość do tego, co się robi. Wspomina, że bardzo cieszy ją to, że nawet dziewczęta, które nie mieszkają już w Białymstoku przyjeżdżają tutaj, często cały dzień spędzając w pociągu, właśnie po to, by te 15 minut spędzić wspólnie na scenie.
- To jest niezwykła radość, to jest zachwycające i rzeczywiście daje wielkiego kopa, zmusza mnie do kreatywności - podsumowuje dyrygentka. - Wspaniale pracuje się z tak wyjątkową grupą. Trzeba stanąć na wysokości zadania. Bo wymagania względem mnie ze strony dziewcząt również są duże. Że już nie wspomnę o swoich oczekiwaniach względem siebie.
Sukcesu gratulujemy i czekamy na kolejne!
50. Zamojskie Spotkania z Fotografią
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?