Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy protestują. Do wójtów pójdą z taczkami

Helena Wysocka [email protected]
Ponad stu mieszkańców Suwalszczyzny wzięło udział w pikiecie, by wstrzymać budowę wiatraków w sąsiedztwie ich domów. – Trzeba lokalizować turbiny na gruntach popegeerowskich, gdzie nikomu nie przeszkadzają – argumentowali zebrani.
Ponad stu mieszkańców Suwalszczyzny wzięło udział w pikiecie, by wstrzymać budowę wiatraków w sąsiedztwie ich domów. – Trzeba lokalizować turbiny na gruntach popegeerowskich, gdzie nikomu nie przeszkadzają – argumentowali zebrani. H. Wysocka
- Nie damy się oszukiwać przez liczące na krociowe zyski firmy i traktować, jak króliki doświadczalne - zapowiadają rolnicy.

Jeżeli będzie trzeba, to pójdziemy pod urzędy gmin z taczkami - zapowiedzieli rolnicy przeciwni budowie farm wiatrowych w sąsiedztwie ich domów. - Nie damy się oszukiwać przez liczące na krociowe zyski firmy i traktować, jak króliki doświadczalne.

Ludzie chcą, by turbiny były montowane w odległości 2-3 kilometrów od siedlisk. Petycję w tej sprawie, popartą tysiącami podpisów, skierowali do władz samorządowych i parlamentarzystów. A we wtorek zorganizowali pikietę przed suwalskim starostwem.

Kasa napędza śmigła
W najbliższych latach na Suwalszczyźnie ma być zamontowanych około 200 turbin. Niektóre z nich zaledwie trzysta metrów od domów.

- Jeżeli ktoś mówi, że wiatrak mu nie przeszkadza, to jest w dużym błędzie - przestrzega Bogdan Wieczorek, suwalski psychiatra. - Żadna maszyna, a zwłaszcza tak duża, nie może być obojętna dla zdrowia i środowiska. Giną pszczoły, nietoperze, ptaki zmieniają swoje trasy lotu, a ludzie cierpią na wiele schorzeń. Mówią o tym naukowcy z zachodnich państw. Nasi wprawdzie uspokajają, ale nikt nie chce podpisać się pod opinią, że urządzenie nie jest szkodliwe.

Alfred Wysocki z Maćkowej Rudy zauważył, że wiatraki montowane są na gruntach dzierżawionych, a nie zakupionych.

- Śmigieł nie napędza wiatr, tylko unijne dotacje - uważa. - Inwestor, gdy nie dostanie pieniędzy, to pozostawi konstrukcje na polach i pójdzie. A bieda pozostanie rolnikowi, który będzie musiał dbać o te maszty.

Natomiast Zbigniew Sienkiewicz ze stowarzyszenia "Bezpieczna energia" podważał opinie, że budowa farm wiatrowych spowoduje redukcję emisji gazów cieplarnianych.
- To bzdury, wiatr wieje, albo nie - dowodził. - Trzeba więc wybudować elektrownie konwencjonalne, które zapewnią energię, gdy warunki atmosferyczne będą niekorzystne dla turbin.

Nikt nikomu nie daje za darmo
Oponenci turbin narzekali też na decyzje samorządowców, którzy niejednokrotnie wspierają planowane na ich terenie przedsięwzięcia.

- Powiedziałabym, że niektóre gminy sprzedają się inwestorom - precyzuje Leszek Dec, radny Sejmiku. - Bo jak inaczej nazwać fakt, że jeszcze przed wydaniem decyzji o warunkach zabudowy, przed zapoznaniem się z raportem oddziaływania na środowisko wójtowie zgadzają się na przyjęcie darowizny. Przecież cudów nie ma. Nikt nikomu nie daje nic za darmo.
Pikietujących wsparł też starosta Szczepan Ołdakowski. Przypomniał jednak, że to nie on jest adresatem pretensji.

- Nie mogę odmówić wydania zezwolenia na budowę, jeżeli inwestor przedstawi komplet dokumentów - zastrzegał.

I dodał, że to wójtowie gmin na etapie uchwalania planów zagospodarowania decydują, czy farmy powstają, czy nie. Pikietujący zapowiedzieli, że tam też pójdą.
- Tyle, że z taczkami dla wójtów - stwierdzili rolnicy. - Nie będziemy siedzieć cicho!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna