Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc: Zmartwychwstanie ojczyzny

Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Chrystus Zmartwychwstały i Tadeusz Kościuszko - to symbole Wielkanocy z początku XX w. Karta ze zbiorów Muzeum Podlaskiego.
Chrystus Zmartwychwstały i Tadeusz Kościuszko - to symbole Wielkanocy z początku XX w. Karta ze zbiorów Muzeum Podlaskiego.
W prasie nawoływano w przeddzień Wielkanocy: Niech zginie to, co jątrzy Polaków przeciw Polakom. Zastanawiam się, czy możliwe jest dziś spełnienie życzeń z 1929 roku, aby wszyscy spotkali się przy wielkim stole zgody, któremu na imię: dobro Polski.

Na Alleluja bije dzwon!
I głosi światu Zmartwychwstanie.
I głosi ludziom win zmazanie
Spiżowy, głośny jego ton.
Na Alleluja pieśń wydzwania
Podwójne wieści Zmartwychwstania
Na Alleluja bije dzwon!
Zmartwychwstał Pan! A w zórz świtania
Powstała Polska z poza krat!
Niech ludy drżą! Niech zadrży świat!
Powstała Polska - jako zorza!
Bo...om, bo…om, od morza, aż do morza"

Tak w Wielką Sobotę 26 marca 1921 r. pisała Rena Ruszczewska. To kolejna historia z Bojar. Na rogu Słonimskiej i Starobojarskiej, w otoczeniu bzów i jaśminów, stał drewniany dom Marcelego Julskiego. Jego lokatorami byli Felicja i Bolesław Ruszczewscy. Oboje należeli do wąskiego grona osób spotykających się z konspiracyjnie przybywającym do Białegostoku towarzyszem Wiktorem, czyli Józefem Piłsudskim.

Ruszczewski, który był głównym buchalterem białostockiego Banku Handlowego, był też od 1912 r. jednym z redaktorów, założonej przez Konstantego Kosińskiego "Gazety Białostockiej", pierwszej polskiej gazety wydawanej w Białymstoku. W 1901 r. Ruszczewskim urodziła się córka Irena. Tuż przed wybuchem wojny cała rodzina została wywieziona do Moskwy. Do Białegostoku Ruszewscy powrócili w 1919 r. Irena, wówczas już Rena, pomimo młodego wieku miała za sobą pierwsze sukcesy poetyckie. Podjęła też rozpoczętą jeszcze w Moskwie karierę aktorską. Ale to już całkiem inna, nie wielkanocna, historia.

Święta 1921 r. były powtórną radością odzyskania niepodległości. Antoni Lubkiewicz, charyzmatyczny dziennikarz, redaktor "Dziennika Białostockiego" pisał, że "dwa razy mieliśmy Wielkie Święta w Polsce Wyzwolonej, napawały one serca nasze wdzięcznością lecz mijały smutno". Bo przecież święta 1919 i 1920 r. oprócz ogromnych trudności z zapełnieniem świątecznego stołu przebiegały też w cieniu grozy wojennej.

Zmartwychwstanie ojczyzny

Dopatrywano się wówczas w Wielkanocnej treści głębokiej symboliki patriotycznej. Mówiono o Zmartwychwstaniu Ojczyzny. W Białymstoku cieszono się ze zwycięstwa na Górnym Śląsku. Pisano, że "lud śląski we wspólnej z nami radości obchodzić będzie i wspólnie z nami rzuci w strop niebios pieśń triumfu i wesela - pieśń Zmartwychwstania". Jeszcze dziesięć lat później, w 1929 r. ton ojczyźnianej Wielkanocy był dominujący. Przypomniano białostoczanom słowa Adama Mickiewicza, który w Księgach Pielgrzymstwa Polskiego w 1832 r. pisał, że "naród nasz, ma zda się przeczucie, że to święto cierpień, męki i zmartwychwstania będzie kiedyś symboliczną uroczystością odrodzonej Polski". I oto po blisko 100 latach doczekano się spełnienia proroczych słów Wieszcza.

W Białymstoku, w świątecznym adresie skierowanym do mieszkańców formułowano tę myśl jednoznacznie. "Święcąc uroczystość wielkanocną, święcimy w niej, obok Zmartwychwstania Chrystusowego, symbol odrodzenia naszego Państwa i Narodu w słońcu wolności". W 1929 r. to "słońce wolności" nie wszystkich jednak grzało po równi. Rozpoczynał się kryzys ekonomiczny. Bieda w mieście była widoczna wszędzie. Codzienne problemy sprzyjały złym nastrojom społecznym. A tu jeszcze jak oliwy do ognia dolewała swoje polityka. W prasie nawoływano w przeddzień Wielkanocy 1929 r. "Niech zginie to, co jątrzy Polaków przeciw Polakom". Przywoływano też strofy Leopolda Staffa:

"Zmartwychpowstały w wiecznej chwale
Depce grobowe smutki, troski,
Pierzchają w dale gorzkie żale,
Świat znów niebiański jest i boski".

Czytam te napisane przed dziesiątkami lat odświętne słowa. Były życzeniami, jakże często też marzeniami za Polską, Białymstokiem dobrym, zasobnym, zamieszkałym przez ludzi skorych do "samo poświęcenia i ofiary". Myśl ma jednak krąży wokół Wielkanocy 2011. Zastanawiam się, czy możliwe jest dziś spełnienie życzeń z 1929 r., aby "wszyscy spotkali się przy wielkim stole zgody, któremu na imię: dobro Polski". Oby było stać nas na odrzucenie "osadu dawnej pieśni grobowej" i wspólne Alleluja!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny