Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiedeńska miłość Marty. Historia Hammerklaviera, ojca fortepianów

Tomasz Mikulicz
Jakiejkolwiek jednak młody muzyk nie wybrałby dla siebie ścieżki, jedynie nieustanna praca nad sobą i ogromna wytrwałość gwarantują sukces - mówi Marta Kucbora, pianistka urodzona w Białymstoku.
Jakiejkolwiek jednak młody muzyk nie wybrałby dla siebie ścieżki, jedynie nieustanna praca nad sobą i ogromna wytrwałość gwarantują sukces - mówi Marta Kucbora, pianistka urodzona w Białymstoku. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Urodzona w Białymstoku pianistka daje koncerty w domu Mozarta. Ale w środę zagrała Bacha i Chopina w Muzeum Podlaskim.

Sylwetka

Sylwetka

Marta Kucbora urodziła się w 1984 roku w Białymstoku. W wieku ośmiu lat zaczęła chodzić na lekcję gry na fortepianie pod kierunkiem Jolanty Chlebowicz- Dyląg.

Skończyła VI LO, później wyjechała do Katowic na studia muzyczne. Od 2006 roku studiuje w renomowanym Uniwersytecie Mozarteum w Salzburgu, gdzie gry na fortepianie uczy jej prof. Alexei Lubimow.

Kucbora była dwukrotną laureatką konkursu: Concerto with Orchestra Competition w ramach Międzynarodowych Warsztatów Pianistycznych w Kromeriz w Czechach i w Warnie w Bułgarii. Daje regularnie koncerty w Domu Narodzin W. A. Mozarta w Salzburgu.

Gra tam na zabytkowym, XVIII-wiecznym Hammerklavierze, czyli fortepianie historycznym. Oryginał tego instrument należy do rodziny kompozytora.

Kurier Poranny: Zaczęłaś grać mając osiem lat.

Marta Kucbora, pianistka urodzona w Białymstoku, obecnie studentka prestiżowej uczelni muzycznej Mozarteum w Salzburgu: Tak, rodzice zapisali mnie wtedy na zajęcia gry na fortepianie. W mojej rodzinie zawsze chętnie muzykowano. To zapewne dla podtrzymania tej tradycji moi rodzice zadbali, abym zarówno ja, jak i mój brat, od małego mieli możliwość obcowania z muzyką - stąd pomysł lekcji fortepianu.

Mówi się, że te dzieci, które od małego uczą się grać na danym instrumencie, tracą część swego dzieciństwa.

- I to jest po części prawda. Trzeba jednak pamiętać, że są różne dzieci. Są takie, które same chcą się uczyć i takie, które muszą być przez rodziców ciągle do tego namawiane. W moim przypadku było tak, że - oczywiście - zawsze miałam wsparcie ze strony rodziców, ale też sama chciałam grać. Nie było nade mną jakiegoś bata.

Czy często koncertujesz w Białymstoku?

- Niestety, niezbyt często, co wynika przede wszystkim z tego, że dosyć rzadko tu przyjeżdżam. Nie ukrywam jednak, że każda okazja występu przed moimi bliskimi i przyjaciółmi sprawia mi ogromną radość.

Jak trafiłaś do Austrii?

- Po drodze były jeszcze Katowice, gdzie studiowałam w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego. W 2006 roku w ramach programu Erasmus odbyłam studia w Salzburgu, mieście, w którym urodził się W. A. Mozart. Na tamtejszym Uniwersytecie Mozarteum trafiłam na wspaniałego pedagoga - prof. Alexeia Lubimowa, który stał się moim - można powiedzieć - mistrzem. I to właściwie dzięki niemu postanowiłam kontynuować naukę w Salzburgu. Katowicką Akademię Muzyczną ukończyłam w ubiegłym roku, a w niedługim czasie skończę licencjat w Mozarteum.

A gdybyś dostała propozycję grania na przykład w kapeli rockowej jako klawiszowiec?

- Prawda jest taka, że moja przygoda z muzyką zaczęła się od słuchania Stinga i ta miłość przetrwała wiele lat. Zawsze lubiłam też Kazika. Był taki okres, w którym interesowałam się też jazzem klezmerskim. Jeżeli zaś chodzi o granie, to zdecydowanie pociąga mnie muzyka klasyczna. Studia w Austrii pozwoliły mi rozszerzyć moje zainteresowania muzyczne w kierunku dawnych instrumentów klawiszowych, tj. klawesynu i Hammerklaviera.

Czy mogłabyś wytłumaczyć czytelnikom co kryje się pod nazwą Hammerklavier?

- Pod tą nazwą kryje się fortepian historyczny (Hammerklavier - dosłownie fortepian młoteczkowy), czyli pierwotna, XVIII-wieczna forma fortepianu. Hammerklavier znacznie różni się od współczesnego fortepianu - pod względem budowy, a co za tym idzie - brzmienia. Generalnie rzecz ujmując, klawiatura tego instrumentu w porównaniu ze współczesnym fortepianem jest dużo krótsza, struny jego - cieńsze, a konstrukcja - w całości drewniana. W odróżnieniu od współczesnego fortepianu, którego konstrukcja łączy w sobie elementy drewniane z metalowymi. Mechanizm Hammerklaviera to tzw. mechanizm wiedeński, natomiast ten we współczesnym fortepianie to tzw. mechanizm angielski. W efekcie, specyfika gry na obu tych instrumentach - obu będących przecież "wcieleniami" fortepianu - jest na tyle odmienna, iż stosuje się dla nich oddzielne nazwy.

Akurat w Polsce ten instrument chyba jest rzadkością.

- To prawda, nie ma w tym jednak nic nadzwyczajnego - w XVIII wieku to właśnie Austria i Niemcy były kolebką budownictwa fortepianów, nie dziwi więc tak duża ilość zachowanych tam instrumentów z epoki. W Polsce w tym czasie nie istniała tak silna tradycja mistrzostwa fortepianu. Myślę, że zapoznanie się ze specyfiką Hammerklavier - jako ojca fortepianu - może być bardzo inspirujące dla każdego pianisty. Pozwala przecież usłyszeć jak brzmiały utwory XVIII-wieczne w epoce, w której powstały.

Trwa Rok Chopinowski. O muzyce klasycznej coraz więcej się mówi i pisze. Czy uważasz, że jest to tylko chwilowa moda, czy może jakiś poważniejszy trend?

- Uważam, że zainteresowanie muzyką klasyczną zawsze było i zawsze będzie, a jego dalszy rozwój zależy w przeważającej mierze od odpowiedniej promocji. Mam na przykład takie wrażenie, że na Zachodzie muzyka klasyczna jest dużo lepiej promowana niż u nas. Stawia się tam na ułatwianie jej dostępności dla przeciętnego słuchacza. Wystarczy umiejętne podanie, nawet najtrudniejszej w odbiorze muzyki, a znajdą się i słuchacze.

Coraz łatwiej jest być młodym muzykiem klasycznym?

- Niestety, nie. Przede wszystkim dlatego, że zapotrzebowanie na muzykę klasyczną nie jest tak duże, jak liczba kształconych w tym kierunku młodych muzyków. Na pocieszenie jednak dodam, iż zawód muzyka, także pianisty, jest wbrew pozorom wszechstronny - kariera solisty jest tylko jedną z wielu możliwości. Jakiejkolwiek jednak młody muzyk nie wybrałby dla siebie ścieżki, jedynie nieustanna praca nad sobą i ogromna wytrwałość gwarantują sukces.

A jak to się właściwie złożyło, że zagrałaś w Muzeum Podlaskim?

- Chciałam zagrać tu recital, a moje życzenie spełniło się dzięki uprzejmości dyrekcji muzeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny