Rodzice zaczęli przekonywać się do szkół. Widzą bogatą ofertę zajęć dodatkowych, dobrą opiekę świetlicową, nowe place zabaw - mówi Dorota Toporkiewicz z departamentu edukacji w magistracie.
Od września 150 białostockich sześciolatków będzie uczyło się w pierwszych klasach razem z dziećmi siedmioletnimi. Tak zdecydowali rodzice, którzy do 2012 roku mają wybór: przedszkole albo szkoła. Za dwa lata każdy sześciolatek będzie już obowiązkowo uczniem pierwszej klasy.
Obniżenie wieku szkolnego wprowadziła obecna minister edukacji Katarzyna Hall. Przeciwko tej reformie protestowało wielu rodziców. Twierdzili, że podstawówki nie są przygotowane na przyjęcie tak małych dzieci. Dlatego w tamtym roku zdecydowana większość zostawiła swoje maluchy w zerówkach. Tylko 86 sześciolatków trafiło do pierwszych klas w białostockich podstawówkach.
- W naszej szkole takich uczniów nie mieliśmy w ogóle - mówi Barbara Buraczewska, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 21 przy ul. Polowej.
Teraz na liście rekrutacyjnej ma 16 sześcioletnich dzieci do pierwszych klas. W porównaniu z innymi szkołami jest ich tu najwięcej. - Podstawa programowa jest dostosowana do sześcio- i siedmiolatków. To też z pewnością wpłynęło na decyzję rodziców - dodaje Barbara Buraczewska.
Podobnie uważa Ewa Zaniewska, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 44 przy ul. Rumiankowej. W tym roku szkolnym jest tu dwóch sześciolatków w pierwszej klasie. Problemów z nauką nie mają. Od września będzie już siedmiu takich uczniów.
- Zaletą tej reformy jest to, że rodzice mają czas na psychiczne przygotowanie się. Mogą dowiedzieć się, jak inne dzieci radzą sobie w danej szkole - dodaje Ewa Zaniewska.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
