Wicemarszałek apeluje: Radni PiS, zastanówcie się jeszcze nad Halfway i Oktawą! (zdjęcia)

Na ostatniej sesji białostoccy radni PiS zadecydowali, że Opera i Filharmonia Podlaska nie dostanie ani złotówki na fesital Halfway, a Wojewódzki Ośrodek Kultury - na Podlaską Oktawę Kultur. Obie instytucje podlegają marszałkowi województwa rządzonego przez PSL i PO.

- Budżet województwa uchwalono w grudniu. Nie było żadnych sygnałów, że miejskie dotacje mają być zabrane. Już 4 mln zł, które wydaliśmy na referendum, nadszarpnęły nasz budżet. Nie mamy dodatkowych pieniędzy na festiwale - podkreślał Żywno.

A chodzi o 300 tys. zł dofinansowania na Halfway oraz 150 tys. na Oktawę Kultur. Przez brak pieniędzy pierwsza impreza się nie odbędzie, a druga może się przenieść poza Białystok.

Przeczytaj też: Sesja rady miejskiej w Białymstoku. Halfway i Podlaska Oktawa Kultur nie dostały pieniędzy

- Dlatego apelujemy do radnych PiS: Jeszcze raz przemyślcie swoją decyzję - podkreślał wicemarszałek.

- Apeluję do panów, którzy apelują do nas poprzez media, by usiedli z nami przy stole i porozmawiali - mówi Krzysztof Stawnicki z PiS, przewodniczący miejskiej komisji kultury.

Na sesji mówił, że zastanowi się nad dofinansowaniem Halfway pod warunkiem, że dyrektor opery Damian Tanajewski przyjdzie na posiedzenie komisji kultury. Radny domaga się wyjaśnienia, jak mówi, nieprawidłowości w rozliczeniu miejskiej dotacji, jaką w 2015 roku OiFP dostała na operę „Carmen”. Sprawę wyjaśniliśmy na naszych łamach już w środę. To jednak dla radnego za mało. - Oczywiście przyjdę na komisję - mówi Damian Tanajewski.

A co z Oktawą Kultur? Na sesji Stawnicki nie zapraszał na komisję dyrektora WOAK-u. - Posiedzenia są otwarte. Przyjść może każdy - mówi Stawnicki.

Zobacz również: Radny Krzysztof Stawnicki kontra OiFP. Stawka: dotacja

To już kolejny raz, kiedy radny jest pod ostrzałem opinii publicznej. Wcześniej krytykowano go za włączenie Centrum im. L. Zamenhofa do Białostockiego Ośrodka Kultury. Czy tego typu „wyskoki” nie wpłyną negatywnie na wynik PiS w następnych wyborach? Okazuje się, że wprost przeciwnie.

- Jesteśmy wdzięczni Krzysztofowi za jego pracę. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się chociażby o nieprawidłowościach przy rozliczeniu „Carmen” - mówi Tomasz Madras z PiS.