Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wesoła gromadka: Pili i się bili. A dziewczyna kradła?

(mw)
Fot. Internet
Oskarżeni to dwaj białostoczanie. Jeden był już kilka razy karany, drugi nie. Robertowi D. grozi do 12 lat, zaś Andrzejowi S. do lat trzech.

1 kwietnia ubiegłego roku Konrad C. poszedł do kolegi na ulicę Malmeda. Po chwili dołączył Robert D. (31 lat) i Andrzej S. (33 lata) Wszyscy zaczęli pić. W pewnym momencie Robert bez powodu rzucił się na Konrada. Do bójki włączył się Andrzej.

Pokrzywdzony otrzymał cios pięścią w nos, a Andrzej kopnął go w lewe oko. Gdy napastnicy przestali bić, pokrzywdzony poszedł do łazienki, by się trochę obmyć.

Gdy wrócił do pokoju, oskarżonych (Andrzeja S. i Roberta D.) już nie było. Postanowił, że zanocuje u kolegi.

Następnego dnia, tuż po wyjściu gospodarza, zadzwonił domofon. Konrad pomyślał, że to wrócili napastnicy, więc nie otworzył. Bał się, że znowu go pobiją. I miał rację. Po kilku chwilach usłyszał huk. To były drzwi wejściowe, które kopnięciem otworzyli oskarżeni.

Po wejściu do pokoju, Robert D. kopnął w twarz, siedzącego w fotelu Konrada C. - Okłamujesz mnie! - krzyknął. I wyszli z mieszkania.

Andrzej S. nie przyznał się do pobicia Konrada. Powiedział, że zna drugiego oskarżonego i tego pobitego, bo z nimi pił. Wyjaśnił śledczym, że Robert zdenerwował się, bo jego dziewczyna Sylwia była częstym gościem w mieszkaniu przy Malmeda. Robert miał wypytywać pokrzywdzonego o Sylwię i wtedy uderzył w twarz Konrada.

Andrzej S. zaprzeczył też, że siłą wdarli się do mieszkania.

Ale to nie koniec zarzutów dla Roberta D. Mężczyzna jest też oskarżony o to, że pod koniec stycznia tego roku około godz. 22 w mieszkaniu przy ul. Czystej uderzył w twarz koleżankę i z tylnej kieszeni spodni wyciągnął jej telefon komórkowy. Miał do Edyty S. pretensje, że dwa tygodnie wcześniej, gdy był z nią w jednym z białostockich hoteli, a ona zabrała mu wówczas dwa tysiące złotych. Dziewczyna zaprzeczyła, a to rozzłościło oskarżonego, więc zabrał jej komórkę i uderzył. Dziewczyna zawiadomiła policję.

Robert D. był już kilkakrotnie karany. Andrzej S. nie. Wkrótce staną przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny