Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczoraj i dziś województwa podlaskiego

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Mówienie o podlaskim wzorcu kulturowym  wciąż grozi starciem walnym z Siedlcami, jest mało precyzyjne, więcej w tym chciejstwa i poezji niż faktów.
Mówienie o podlaskim wzorcu kulturowym wciąż grozi starciem walnym z Siedlcami, jest mało precyzyjne, więcej w tym chciejstwa i poezji niż faktów.
Dnia 31 sierpnia uroczystości 495-lecia narodzin województwa podlaskiego będą obchodzone w mazowiecko-kurpiowskim Nowogrodzie.

Za pięć lat będziemy fetowali półtysięczny jubileusz istnienia województwa podlaskiego. Oczyma wyobraźni widzę, jak lądują w Białymstoku samoloty pełne dostojnych gości, autostradami dojeżdżają ci z bliższych stron, sypią się propozycje nowych inwestycji, ktoś przypomni tytułem żartu o zapętlonych obwodnicach.
Życzę szczerze bardzo owocnych tych pięciu najbliższych lat, bo to przecież i moje województwo. Bez kpin zatem, ale i bez kompleksów proponuję kilka przybliżeń, oczywiście z historią w tle.

Skubane Podlasie

Na pytanie, jaki ptak kojarzy ci się z województwem podlaskim, historyk w czarnych okularach powinien wskazać na… kurę, i to oskubaną.

29 sierpnia 1513 roku król Zygmunt I (Stary) wystawił w Wilnie dokument początkujący województwo podlaskie z Iwanem (Janem) Sapiehą jako jego rządcą. Niestety, pierwszy wojewoda podlaski zmarł cztery lata później, król nie miał czasu (m.in. ze względu na ożenek z Boną Sforzą) i trzeba było czekać do 1520 roku na powtórzenie aktu narodzin. Nowe województwo było dostatnio skrojone, obejmowało ziemie: drohicką (tu stolica), bielską i mielnicką, ale także brzeską, kamieniecką i kobrzyńską. Cóż z tego, już w 1566 roku zostało "oskubane" po raz pierwszy, odeszły trzy ostatnie ziemie i została mała jednostka administracyjna. Poza Podlasiem pozostała m.in. Biała Podlaska.

Następnego podziału terytorialnego dokonali po 1795 roku Prusacy. Białystok został stolicą departamentu sięgającego do Kowna, z powiatami mariampolskim i kalwaryjskim, także z ziemią łomżyńską i wiską. Już jednak w 1807 roku, wskutek hojnego gestu Napoleona, wielki departament zmniejszył się do skromnego obwodu (Białystok, Drohiczyn, Bielsk, Sokółka), ten w 1843 roku został włączony do guberni grodzieńskiej. To już nawet nie była oskubana kura, a kurczak. Co też ważne, po 1815 roku za Bugiem zrodziło się nowe Podlasie (województwo i diecezja) ze stolicą w Siedlcach.

Duże województwo białostockie powróciło na mapy Polski w 1919 roku. I tym razem radość nie trwała zbyt długo, w kwietniu 1939 roku do woj. warszawskiego odeszły trzy powiaty (Łomża, Ostrów Mazowiecka, Ostrołęka; dwa ostatnie już nigdy nie powróciły), a po wojnie dwa następne (Grodno, Wołkowysk) pozostały po wschodniej stronie granicy państwowej. Rany po tym "oskubaniu" zatarto nieco, dodając trzy powiaty mazurskie (Ełk, Gołdap, Olecko).

Po 1975 roku wprawdzie ostało się małe województwo białostockie, ale w sąsiedztwie łomżyńskiego i suwalskiego. A że "Boh trójce lubit", można było pomarzyć o federacji północno-wschodniej. Niestety, w 1999 scalenie poprzedziło wielkie skubanie i co zostało, każdy widzi.

Tradycje

Przy takich uwarunkowaniach historycznych i realiach współczesnych rzeczywiście trudno wybrać wątki zespalające, do tego nikogo niezniechęcające lub tym bardziej nikogo nieobrażające. Mieli z tym kłopoty i nasi poprzednicy, czego przykładem zespół Kurpie Zielone jako wizytówka dużego (do 1975 roku) województwa białostockiego. Może w tym przypadku uznano, że Kurpie to region postępowy, bo chłopski i biedny?

Oprócz Kurpi wyraźne odrębności kulturowe ocalili łomżanie (mazowszanie) i mniejszości słowiańskie (Białorusini, Ukraińcy). W roli odmiennych kwiatuszków mogą się zaprezentować niektóre społeczności lokalne, w tym mniejszość litewska i Tatarzy. Ale mówienie o podlaskim wzorcu kulturowym wciąż grozi starciem walnym z Siedlcami, jest mało precyzyjne, więcej w tym chciejstwa i poezji niż faktów. Nie czuję się mocnym, by rozstrzygać trudne, a ważne kwestie etnograficzne (etnologiczne), nie słyszałem, by ruszył taki program badawczy i by toczyły się dyskusje, nie tylko oczywiście w gronie badaczy.

Chyba skończyły się próby ubrania nas w stroje kresowe. Odchodzi - niestety - pokolenie, dla którego były to tradycje rodzime, mniej słychać o tak bardzo zasłużonym, a w Białymstoku zrodzonym Towarzystwie Przyjaciół Grodna i Wilna. Wątki kresowe budzą sprzeciw u sąsiadów za wschodnią granicą i wśród podlaskich mniejszości, są zresztą bardzo słabo zdefiniowane. Wyróżniał się Lwów, ale to daleko od nas. Legendą obrosło Wilno, z niego jednak w naszym województwie ostał się w zasadzie jedynie kult Matki Boskiej Ostrobramskiej i raz do roku obchodzone "Kaziuki". Wszelkie apele o twórcze penetrowanie Wileńszczyzny wydają plon mizerny, może teraz złą passę przełamie uniwersytet z filią w Wilnie, choć nadal bez instytutu pogranicza wschodniego.

Postacie

Przykładem, jak trudno zespalać tak małe ("oskubane") województwo, zwane podlaskim, są kłopoty z bohaterami. Pewnie i dlatego nikt do tej pory nie zaproponował plebiscytu na najbardziej zasłużonych ziomków, a odbywały się takowe w latach 90. Nie powraca się do ustanowionych wcześniej medali, m.in. Adama Chętnika i ks. Krzysztofa Kluka, jedynie Stowarzyszenia Prasoznawcze "Stopka" w Łomży wytrwale prowadzi konkursy na medal i nagrodę Zygmunta Glogera, notabene Podlasiaka z urodzenia.

Największe regionalne uczelnie nie mają patronów, choć poszukiwania trwają, czego doświadczam i w naszym uniwersytecie (zwycięży kandydatura króla Zygmunta Augusta?). Podobnie jest z dużymi placówkami kulturalnymi; tu odstrasza pewnie casus Aleksandra Węgierki. Nie mam oczywiście nic przeciw kolejnym przywołaniom Ojca Świętego Jana Pawła II lub Marszałka Józefa Piłsudskiego, czy jednak niekiedy nie jest to ucieczka od wyboru bohatera regionalnego, bo wtedy zaczynają się dylematy?

A propos postaci, to ukazały się trzy tomy "Słownika biograficznego białostocko-łomżyńsko-suwalskiego". Wydał je nasz oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego za uciułane pieniądze, których nie starczało na prace redaktorskie, tym bardziej na honoraria i promocję. Idę w zakład, że tomów tych nie ma i na półkach w gabinetach wojewódzko-podlaskich notabli.

Szczypta optymizmu

Minęły emocje związane z nazwą województwa, już chyba nawet najzacieklejsi Mazowszanie i Suwalszczanie nie wnoszą w tej mierze głośnych protestów. Trudno zarazem oczekiwać, że cudownie powiększy się obszar "Podlasia" ale i skubać już nie ma z czego. Prawdą jest, że nawet prezenterzy pogody w telewizji ogólnopolskiej zaczęli odróżniać Mazury od Podlasia, utrwala się wiedza o województwie z rzeką Rospudą, (ostatnio i z trąbami powietrznymi), białostocką Jagiellonią, kiszką ziemniaczaną, żubrami (zwłaszcza na puszkach), grzybami i kleszczami w lasach. Jak jednak do tego zestawu wprowadzić nazwiska (może od jesieni Ludwika Zamenhofa?), ważne zdarzenia z przeszłości (może w roku przyszłym, w 70-lecie wybuchu II wojny, udałoby się utrwalić prawdę o okupacji sowieckiej), wartości kulturowe?

Dostrzegam starania, po owocach jednak będą nas sądzić następne pokolenia. n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny