- W drugiej klatce mieszka moja sparaliżowana ciocia. Czasem musi do niej przyjechać karetka. Teraz nie może podjechać bezpośrednio pod klatkę, bo dojazd zagradzają słupki - mówi Karolina Łozowska, która mieszka w bloku przy ul. Waszyngtona 6 w Białymstoku. - Zostały postawione tu zupełnie bez naszej wiedzy i nie wiadomo w jakim celu.
Pionowe słupki przed blokiem w centrum Białegostoku, w którym są dwie klatki, pojawiły się kilkanaście dni temu. Mieszkańcy są mocno zbulwersowani tym, że nikt ani nie zapytał czy są one potrzebne, ani nie poinformował o tym, że planuje je wstawić. Obawiają się także o swoje bezpieczeństwo.
- W razie nieszczęścia nie będzie mogła tu dojechać ani straż pożarna, ani pogotowie ciepłownicze, a w drugiej klatce znajduje się przecież węzeł ciepłowniczy, nie mówiąc już o takich sprawach jak przeprowadzka - zauważa Adam Łozowski, ojciec Karoliny. - Zarząd wspólnoty decyduje o tak istotnych sprawach bez wiedzy lokatorów i bardzo skutecznie utrudnia wszystkim życie.
Zarząd wspólnoty mieszkaniowej tłumaczy, że słupki postawiono po to, by kierowcy nie mogli w tym miejscu parkować samochodów. W pobliżu znajduje się duży sklep spożywczy i kilka punktów usługowych.
- Mieszkam w tym bloku kilkadziesiąt lat, największym problemem tego podwórka są ludzie, którzy zostawiają samochody, bo w pobliżu mają jakieś sprawy, a wcale tu nie mieszkają. Przez nich kilkakrotnie musieliśmy naprawiać chodnik przed naszym blokiem, ostatnio wydaliśmy na to aż osiem tysięcy złotych - mówi Piotr Dunaj, mieszkaniec bloku i członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej.
By zaoszczędzić pieniądze z funduszu remontowego zarząd postanowił postawić słupki.
- Teraz samochody nie parkują i jest spokój. To także zwiększa bezpieczeństwo, bo w tym miejscu często dochodziło do wypadków - dodaje.
Mieszkańcy bloku na ostatnim posiedzeniu chcieli poruszyć problem kłopotliwych słupków. Twierdzą, że nikt nie chciał z nimi o tym dyskutować, ale dowiedzieli się, że Zarząd Mienia Komunalnego wysłał pismo do zarządu wspólnoty, w którym stwierdził, że postawiono je nielegalnie.
- Kiedy zwróciliśmy się do ZMK z pytaniem czy możemy takie słupki postawić, otrzymaliśmy wymijającą, niekonkretną odpowiedź o tym, że możemy wydzierżawić albo odkupić ten teren - mówi Piotr Dunaj. - Nagle okazuje się, że są nielegalne. Ale tak łatwo się nie poddamy i udowodnimy, że teraz jest bezpieczniej i możemy zaoszczędzić trochę pieniędzy na remontach.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?