Jak mówi Jan Adamowicz, prezes Rady Centralnej Związku Tatarów Rzeczpospolitej Polskiej, w zeszłym roku festiwal odwiedziło prawie 6 tys. osób
- Jest takie powiedzenie: "Znamy się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie". Chcemy więc to "z widzenia" trochę przybliżyć.
Mieszkamy w Polsce od 600 lat, więc jesteśmy miejscowi. Ale jednocześnie brakuje publicznej informacji o nas. I nasz Festiwal jest właśnie po to, żebyśmy się lepiej poznali - podkreśla Jan Adamowicz i zachęca do zwiedzania specjalnej wystawy "Tatarzy w Niepodległej".
Jak co roku, organizatorzy przygotowali bogaty program: od różnych zabaw przez występy artystyczne, warsztaty kuchni tatarskiej i naukę szermierki po zabawę genealogiczną "Czy mam tatarskie korzenie?". Kto chciał mógł nauczyć się strzelać z łuku, co jak się okazuje, nie jest łatwe:
- Pierwszy raz było bardzo trudno. Nie spodziewałem się, że aż tak. Trzeba odpowiedniej siły i precyzji. W końcu udało mi się trafić w tarczę. Synowi lepiej poszło - tłumaczy Dariusz Olszowy z Białegostoku.
Sporo osób zaglądało do wnętrza jurty z historycznym wyposażeniem. - Jestem z rodziną. Chcę pokazać synowi coś ciekawego. Pochodzę z Podlasia, ale mieszkamy w Warszawie i chcę, żeby syn poznał to, co jest regionalne i ciekawe - mówi Michalina Rutkowska.
Kruszyniany. Dla Tatarów z Krymu Polska miała być Ziemią Obiecaną
Dodaje, że gdy mieszkała w Białymstoku nie do końca interesowała się takimi wydarzeniami. Teraz robi to chętnie, bo warto.
- Mam pierekaczewniki, czebureki i różne bułeczki z nadzieniem na słodko i wytrawnie. Dużo ludzi się tym interesuje. Jeśli ktoś nie zna tych potraw, próbuje i okazuje się, że smakują - mówi Ewelina Wilczko z Suchowoli, która sprzedaje dania kuchni tatarskiej.
Festiwalowi towarzyszą Międzynarodowe Zawody Łucznictwa Konnego Tatarów Polskich i II runda Pucharu Europy. To dynamiczna i widowiskowa dyscyplina.
Startuja w niej łucznicy z ośmiu państw (m.in. z Polski, Wielkiej Brytanii, Holandi, Szwecji i Francji).
- Pucharowe zawody rozgrywa się w całej Europie. Walczą trzyosobowe drużyny, a liczy się i celność i czas przejazdu. Konkurencja jest o tyle trudna, że strzela się z łuku z galopującego konia. Tor liczy 99 m, a zawodnik ma na przejazd 20 sekund, a zmagania trwają dwa dni - wyjaśnia Michał Sanczenko z klubu łuczniczego AMM Archery, współorganizatora zawodów.
Organizatorami VII Festiwalu Kultury Tatarskiej są: Związek Tatarów RP, Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej i AMM Archery.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?