Sprawa jest pokłosiem konfliktu w szkole w Studziankach. Na początku sierpnia burmistrz Adrian Łuckiewicz, mimo negatywnej, aczkolwiek niewiążącej opinii podlaskiego kuratora oświaty, odwołał Jadwigę Piotrowską z funkcji dyrektora szkoły. Piastowała ją od 2018 roku. Jej dymisja miała - zdaniem burmistrza – zakończyć spór. Odwołania Jadwigi Piotrowskiej domagało się 12 spośród 22 pracowników placówki oraz część rodziców. W specjalnym stanowisku skierowanym do burmistrza protestujący nauczyciele zarzucali m. in. wprowadzanie złej atmosfery. Ale byli też nauczyciele i rodzice, którzy stanęli po stronie dyrektorki.
- Ponieważ burmistrz w przekonywający sposób nie powiedział, jakie to skargi wpłynęły do urzędu na panią dyrektor, postanowiłem wystąpić o nie w drodze dostępu do informacji publicznej – mówi Sebastian Ptaszyński, mieszkaniec gminy Wasilków, a zarazem radny powiatowy (podobnie jak Jadwiga Piotrowska).
Zobacz:Tu skaczą do wody ryzykując życiem
Otrzymał je w ustawowym terminie. W śród informacji była korespondencja z wiosny tego roku między burmistrzem i dyrektorką szkoły w Studziankach w sprawie funkcjonowania placówki.
- Jakież było moje zdziwienie, gdy się zorientowałem, że są to oryginalne dokumenty. I to jeszcze z kodami kreskowymi – mówi Sebastian Ptaszyński. - Ich miejsce powinno być w archiwum urzędu. Skoro ja je posiadam, to ciekawe, czym w takim razie dysponuje urząd?. Aż strach pomyśleć co dzieje się np. z dokumentami przetargowymi.
Ale to nie wszystko. Radny powiatowy twierdzi, że otrzymał też dane osobowe mieszkańców Studzianek: imiona, nazwiska, adresy zamieszkania. Co prawda były zakreślone markerem, ale i tak - uważa radny - można było je odczytać.
- Tak nie powinno się anonimizować danych – tłumaczy Sebastian Ptaszyński. - To nie jest informacja publiczna.
Przyznaje, że rozmawiał z kilkoma mieszkańcami z tej listy.
- Byli oni bardzo zdziwieni, że posiadam ich dane osobowe – dodaje radny powiatowy. - Niektórzy z nich zapowiedzieli skargę do Urzędu Ochrony Danych Osobowych z zawiadomieniem o wycieku. Bo tylko oni mają do tego prawo.
Sebastian Ptaszyński dodaje, że uzyskał też wgląd do rejestru skarg na urzędników gminy.
- W ciągu dwóch lata nie było ani jednej na dyrektorkę szkoły w Studziankach – dodaje radny. - W odróżnieniu od innych pracowników podległych burmistrzowi.
Czytaj też: Co dalej ze składowiskiem odpadów w Studziankach?
Dominika Jocz, zastępca burmistrza Wasilkowa, potwierdza, że istotnie w rejestrze nie było żadnej skargi na byłą dyrektor szkoły. Dodaje jednak, że zawiera on skargi na kierowników jednostek organizacyjnych podległych gminie w rozumieniu kodeksu postępowania administracyjnego. Jeśli zostanie ona w ten sposób zakwalifikowana, to zgodnie z prawem muszą się nad nią pochylić radni.
- Była natomiast skarga od rodziców, która została zakwalifikowana jako wniosek o przeprowadzenie kontroli i postępowania wyjaśniającego w szkole. I teczka tej sprawy jest - podkreśla Dominika Jocz. - Na podstawie pisma, które wpłynęło od rodziców burmistrz zwrócił się o pisemne wyjaśnienia od dyrektora i je otrzymał. Sprawa została zamknięta.
Zastępca burmistrza podkreśla, że nie była to jednak skarga złożona do rady miejskiej jako na kierownika jednostki
- Widzimy tutaj totalny brak zrozumienia języka polskiego i języka prawnego przez pana radnego, skądinąd członka zarządu powiatu białostockiego, co jest zatrważające – dodaje Dominika Jocz. - Pan radny powinien rozumieć, że jest coś takiego jak skarga w rozumieniu potocznym i jest skarga w rozumieniu kodeksu postępowania administracyjnego. Jest coś takiego jak skarga ustna i jest też coś takiego jako dokument, który wpływa do urzędu. To, czego pan Ptaszyński szukał, a co z powodu braku jakikolwiek kompetencji nie był w stanie znaleźć.
Dominika Jocz odrzuca też sugestie radnego odnośnie udostępnienia danych przez urząd.
- Skarga, która wpłynęła do nas od rodziców nie zawierała danych osobowych z danymi adresowymi. Nie mieliśmy więc co udostępnić – podkreśla wiceburmistrz Wasilkowa. - Ponadto mam przekonanie, że żadne oryginalne dokumenty nie zostały przez nasz urząd udostępnione. Nasi pracownicy są przytomni i kompetentni. Osoba, która przygotowała dokumenty dla pana Ptaszyńskiego robiła to w konsultacji z sekretarzem gminy, który prowadzi sprawy oświatowe oraz związane z dostęp do informacji publicznej.
Jadwiga Piotrowska zapowiedziała wystąpienie przeciwko burmistrzowi na drogę sądową. O tym, kto będzie nowym dyrektorem szkoły w Studziankach przekonamy się pod koniec sierpnia. Ma zostać wybrany w drodze konkursu.
Czytaj też:Hojny jak radny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?