Ogrodniczki
Ogrodniczki
- Era chce postawić swój masztmaszt w Ogrodniczkach - mówi sołtys wsi Bogdan Augustynowicz. - Dwa miesiące temu pracownicy tej firmy rozglądali się za odpowiednim terenem pod inwestycję.
Pytali się o taką górkę, ale jej właściciel nie zgodził się.
Jeden maszt, tyle że Plusa, w Ogrodniczkach już stoi. Około 150 metrów od niego mieszka Paweł Nejfeld:
- Zasięg mam nawet w piwnicy - zapewnia. - Pole magnetyczne? Czegoś takiego w ogóle nie odczuwam. Nie wiem, jaki to może mieć wpływ na moje zdrowie. Pewnie dowiem się jak umrę.
Słowa te padły na spotkaniu, do którego doszło w gminie. Wzięli w nim udział mieszkańcy Wasilkowa, urzędnicy i przedstawiciele Polskiej Telefonii Komórkowej (właściciel Era GSM).
O problemie z masztem na łamach "Kuriera Lokalnego" pisaliśmy już kilkakrotnie.
- Sprawa dotyczy budowy masztu telefonii komórkowej na działce gminnej, na którą wydałem decyzję lokalizacyjną. Jest już prawomocna - pokrótce przypomniał, o co chodzi Antoni Pełkowski, burmistrz Wasilkowa. - Decyzja o budowie nie jest prawomocna. Obecnie strony postępowania mogą się od niej odwoływać. Czas pokaże, czym się to wszystko skończy.
Możliwości są dwie. Z jednej strony, i na to właśnie liczy gmina, Era poszuka innej lokalizacji dla swojego masztu. Lokalizacji, która będzie mniej kontrowersyjna. Wersja pesymistyczna zakłada, że inwestor nie odstąpi od wcześniejszych planów i zrobi wszystko, by wieża przekaźnikowa jednak na stadionie stanęła. Wtedy sprawa może trafić do sądu.
Słaby zasięg?
- Decyzja o lokalizacji nie zmieniła się - usłyszeli wasilkowianie od Jerzego Truszczewskiego, kierownika działu przygotowania obsługi inwestycji PTK. - Jeżeli pojawią się rozsądne propozycje, zadowalające inwestora, to mu je zaraz przestawimy.
- Budowanie masztu poza miastem mija się z celem. Prędzej czy później będziemy musieli w Wasilkowie wybudować taki maszt, żeby klienci mogli korzystać z naszych usług - prorokował Tomasz Godlewski, zastępca Truszczyńskiego. - Słyszałem również o skargach mieszkańców Wasilkowa na słaby zasięg Ery.
- My nie odczuwamy, by były jakiekolwiek problemy z sygnałem - powiedzieli mieszkańcy.
Radna Maja Siwicka-Bejtman, która korzysta z usług tego operatora, przyznała jednak, że nie wszędzie w Wasilkowie, Era ma dobry zasięg. Dodała, że pomimo to, inwestor powinien budować wieżę przekaźnikową w innym miejscu.
Komin zamiast masztu
- To nie jest tak, że możemy postawić maszt w szczerym polu - tłumaczył Tomasz Godlewski. - Oddalenie tej stacji od miasta o dwa kilometry mija się z celem.
W odpowiedzi burmistrz zaproponował komin "Biruny" przy zakładzie Emilii Plater. jego zdaniem to odpowiednie miejsce na instalację nadajników telefonii komórkowej. Dodał, że podobne przekaźniki innych operatów już tam są.
- Ten komin nie ma tak zwanej nośności - sceptycznie stwierdził Tomasz Godlewski i poprosił zebranych mieszkańców o wskazanie innej lokalizacji.
- Niech pan nie będzie śmieszny - odpowiedzieli wasilkowianie. - Od lokalizacji są urzędnicy, a nie my.
Dariusz Skowroński, przedstawiciel mieszkańców, który jest fizykiem, wdał się z przedstawicielami Ery w dyskusję na temat spraw technicznych związanych z budową masztu.
- Takie stacje są na kościołach, na budynkach mieszkalnych - wyliczał Tomasz Godlewski. - Są dwa wieżowce w Białymstoku, gdzie ludzie mieszkający na dziesiątym piętrze mają na dachu nadajniki. To są takie same anteny, jakie będą zamontowane u państwa.
Jego zdaniem promieniowanie płynące ze stacji przekaźnikowych - którego mieszkańcy obawiają się najbardziej - w pobliżu samego masztu jest "praktycznie zerowe".
- Tak naprawdę mikrofalówka ma dużo większą moc promieniowania - argumentował Godlewski.
- Czym innym jest promieniowanie, a czym innym jest pole magnetyczne, w zasięgu którego możemy się znaleźć - odpowiadał Dariusz Skowroński.
Rekordowa budowla
Jak się okazało, tak wielkiego masztu, jaki ma powstać w Wasilkowie (ponad 80 metrów wysokości), nie ma w okolicy. Przedstawiciele Ery wskazywali, że podobne wieże, choć jednak niższe, znajdują się w Choroszczy lub przy Elewatorskiej w Białymstoku (w trakcie budowy).
Jerzy Truszczyński obawia się również, że w przypadku zmiany lokalizacji, może pojawić się kolejny sprzeciw wasilkowian.
- Mieszkańcy muszą wiedzieć wcześniej o waszych planach - zwracała uwagę radna Siwicka-Bejtman.
- Zainwestowaliśmy w projekt dużo pieniędzy. Uzyskaliśmy wszelkie wymagane prawem decyzje - tłumaczył stanowisko inwestora Tomasz Godlewski, ale tylko zdenerwował mieszkańców.
- My mówiliśmy wam wcześniej o potrzebie zmiany lokalizacji - odpowiedzieli wzburzeni.
Kiedyś azbest, teraz promieniowanie
- Tam, gdzie zaczyna się biznes, tam kończą się prawa człowieka - stwierdził Kazimierz Hapoń. - Szkodliwość fal elektromagnetycznych jest jednoznaczna. Dajcie sobie spokój z badaniami. Azbest trzydzieści lat temu był powszechnie stosowany na świecie. Nikt nie wiedział, że to jest szkodliwe? Szedł duży biznes. W tej chwili wszyscy zrywają azbest, do tego w specjalnych maskach. Nie stawiajmy tego masztu pod nosem, pod swoim domem. Chcecie być słynni przez Wasilków, no to będziecie. Nie zdajecie sobie sprawy z oporu społecznego. Będziemy strzelać do siebie? Wysadzać wam wieżę? Bo do tego też może dojść. Jesteśmy tu po to, żeby przedstawić państwa zdanie Polskiej Telefonii Komórkowej - pokreślił na koniec spotkania Tomasz Godlewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?