Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wasilków bez masztu "komórek"

Piotr Czaban
Maja Sawicka-Bejtman  przekazuje burmistrzowi wniosek podpisany przez radnych
Maja Sawicka-Bejtman przekazuje burmistrzowi wniosek podpisany przez radnych fot. Piotr Czaban
Nikt nie przekaże placu budowy, ani tego terenu pod inwestycję - obiecuje burmistrz Antoni Pełkowski.

Opinia

Opinia

Karina Kruszewska z Wydziału Architektury Starostwa Powiatowego w Białymstoku:

Jest po fakcie, bo decyzja została już wydana. Polska Telefonia Cyfrowa legitymowała się ważną decyzją o lokalizacji celu publicznego, ważną decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach zgody wydaną przez burmistrza Wasilkowa. Obie te decyzje były prawomocne. Jeżeli inwestor ma komplet ważnych dokumentów, nie można odmówić wydania pozwolenia na budowę. Jedyną stroną w postępowaniu jest gmina, która po prostu dla Polskiej Telefonii Cyfrowej wydzierżawiła teren pod budowę masztu. Jeżeli burmistrz dzierżawi komuś teren, to nie może tego zrobić bez zgody na wjazd. To tak, jakby pan, mając swoją działkę, wydzierżawił ją komuś czy pod działalność gospodarczą, czy pod uprawę rolną i nagle, proszę wybaczyć, zakaże pan wjazdu? Zawarta umowa dzierżawy na pewno burmistrza do czegoś zobowiązuje. Istnieje możliwość rozwiązania takiej umowy, ale ja nie wiem, na jakich warunkach została ona zawarta.

Chodzi o maszt telefonii komórkowej, który Era chce postawić blisko domów jednorodzinnych. Sprawa od ponad miesiąca bulwersuje wielu mieszkańców Wasilkowa. Pisaliśmy o tym w artykule "Lepszy zasięg = gorsze życie". Inwestor ma już wszystkie niezbędne dokumenty do przeprowadzenia budowy. Mieszkańcy protestują u wojewody. Nie wiadomo jednak, czy ich zdanie zostanie wzięte pod uwagę, ponieważ to nie oni, a gmina jest stroną w postępowaniu. Czekają z obawą na decyzję wojewody.

Burmistrz: Porozmawiamy z inwestorem

Swoją obietnicę Antoni Pełkowski wypowiedział podczas sesji rady gminy, na którą przybył również, w imieniu stowarzyszenia "Zielony Wasilków", Dariusz Skowroński. Aby poruszyć tę sprawę, na wniosek radnej Mai Siwickiej-Bejtman zmieniono porządek obrad, choć nie bez pewnych sprzeciwów. Zarówno burmistrz, jak i przewodnicząca rady Grażyna Szczesiul woleli, żeby o maszcie porozmawiać na zakończenie sesji.

- Na dwie minuty przed sesją radna zgłosiła do mnie ten wniosek. Bez uprzedzenia zaprosiła pana, który chce zabrać głos - tłumaczyła Grażyna Szczesiul.

Dla porównania - nie było problemów z przesunięciem punktu obrad, w którym omawiana była sprawa budowy hotelu w Rybnikach. Przewodnicząca rady wyjaśniła, że ten punkt obrad zapowiedziano wcześniej, jak i wizytę Marii Waśkiewicz - potencjalnego inwestora.

- Rada nie może zostać wobec tego problemu obojętna - tak dyskusję o maszcie rozpoczęła Maja Siwicka-Bejtman. - Dlatego składam na ręce burmistrza wniosek podpisany przez radnych o podjęcie wszelkich działań w celu zmiany lokalizacji tej inwestycji i o zorganizowanie spotkania pana burmistrza, radnych i mieszkańców z przedstawicielami Polskiej Telefonii Cyfrowej.

Szkodliwe fale

Później Dariusz Skowroński przedstawił krótkie doświadczenie. Do kompasu przyłożył telefon komórkowy. Wskazówki urządzenia gwałtownie zaczęły się obracać.

- Wiadomo, że nasz organizm jest bardziej czuły na promieniowanie komórki - taki wniosek wyciągnął z eksperymentu prezes "Zielonego Wasilkowa".

Później przytaczał inne argumenty, które potwierdzają, że fale elektromagnetyczne są szkodliwe dla człowieka. Między innymi porównał te emitowane przez maszt do tych, które wytwarza mikrofalówka kuchenna.

- Niech ktoś z państwa spróbuje włożyć głowę do takiego urządzenia - mówił Dariusz Skowroński, który z wykształcenia jest fizykiem.

- Nie da się, drzwiczki przeszkadzają - żartowali radni, a radny Jan Halicki dodał: Niech pan mówi o konkretach.

Stare mapy w starostwie

W starostwie szef stowarzyszenia dowiedział się, że na mapach, na podstawie których ustalano lokalizację masztu, nie ma wielu domów, które powstały w ciągu kilku ostatnich lat w okolicy wasilkowskiego stadionu. Sam wicestarosta Adam Kamiński, wedle relacji Skowrońskiego, był tym bardzo zdziwiony.

- Moja decyzja jest z 2005 roku - odpowiadał później na zarzuty burmistrz. - Materiały, które zostały przedstawione na podstawie map były jeszcze wcześniejsze. Taka jest procedura, takie jest postępowanie. Że na przestrzeni 3-4 lat zmieniła się sytuacja, pojawiły się budynki, to jest odrębna rzecz.

Mafia? Nie u nas!

Przy okazji Dariusz Skowroński zacytował artykuł o korporacjach telefonicznych, które na własną rękę opłacają ekspertyzy dotyczące wpływu fal elektromagnetycznych na zdrowie człowieka. "Taki układ badania (…) jest układem mafijnym" - brzmiało jedno z przywołanych zdań.

To spowodowało niepokój na sali.

- Słuchając tego, co pan mówi byłem zdziwiony, dlaczego jeszcze CBA nie wyprowadziło mnie o 6 rano w kajdankach? Bo z tego wynika, że to jest co najmniej sprawa korupcyjna - mówił zdenerwowany Antoni Pełkowski.

Nagłaśnianie sprawy masztu, to jego zdaniem, podgrzewanie tematu po to, by pokazać, kto tu jest dobry, a kto zły. Przypomniał, że ostatnio gmina występowała do inwestora, żeby zmienił lokalizację inwestycji ze względu na bardzo duży opór społeczny.

- Nie ma takiej możliwości prawnej, żeby inwestor sobie wszedł i zaczął budowę - podkreślał.

- Żeby nie przekazać inwestorowi terenu, trzeba mieć jakąś podstawę prawną. Czy jest taka gwarancja, że można go nie wpuścić? - pytała się radna Maja Siwicka - Bejtman.

- Zgodnie z prawem rozpoczyna się inwestycję, jeśli jest przekazanie placu budowy - odpowiedział burmistrz. - W umowie nie ma nawet szczegółowo wpisanego, w którym miejscu dokładnie miałby powstać taki maszt. Jeśli mi państwo nie wierzycie, możecie zapytać kogoś innego.

Antoni Pełkowski jest przygotowany do ewentualnego procesu sądowego z inwestorem, choć zapewne chciałby tego uniknąć.

- Dlatego ja, jako burmistrz, pewnych ruchów radykalnych nie wykonuję - tłumaczył swoje dotychczasowe działanie.

Najważniejsze to postępowanie administracyjne

Być może to jest też odpowiedź na pytanie Dariusza Skowrońskiego o to, dlaczego pomimo wcześniejszych zapewnień, że maszt nie powstanie na terenie stadionu, we wrześniu Antoni Pełkowski wydał pozwolenie na jego budowę w tym miejscu.

- Musimy prowadzić postępowanie administracyjne - dodał burmistrz. - To nie jest z naszej woli. To nie my rozpoczęliśmy. Do tej pory nikt nie podważył w sensie administracyjno-prawnym moich decyzji z 2005 roku. Jeżeli jest to błąd, to moim zadaniem jest naprawienie tego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny