Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto poznać swoje korzenie

Alicja Zielińska
Wspomnienia Barbary Jaworowskiej
Wspomnienia Barbary Jaworowskiej
Najpierw to była ciekawość, kto jest na zdjęciach, co przedstawiają, z którego roku pochodzą. A potem przyszła pasja, dociekanie, jakie są powiązania rodzinne, jak liczna jest nasza rodzina.

Przed tygodniem prezentowaliśmy część z tych zdjęć przy okazji wspomnień z Rudnicy Barbary Jaworowskiej, mamy pani Joanny. A jedna z fotografii, wykonana w 1938 roku z wieży kościoła św. Rocha posłużyła prof. Adamowi Dobrońskiemu do opisu nieznanego do tej pory widoku na ulicę Lipową.

Joanna Lipska zaczęła spisywać dzieje rodziny jak jeszcze była uczennicą liceum. - Jeździłam do babci na wakacje na wieś do Rudnicy. Latem są długie dni, ciepłe wieczory, zawsze więc znalazła się chwila, by usiąść i porozmawiać. A babcia bardzo lubiła opowiadać - mówi pani Joanna. - Zresztą miała co. Dzieje rodzinne są bardzo ciekawe. Ot, chociażby sama historia Rudnicy, w jaki sposób rodzina weszła w jej posiadanie. Zaczęło się od Rozalii Kozłowskiej. Była ona służącą u okolicznego dziedzica. A ponieważ wyróżniała się niepospolitą urodą, to i wpadła w oko swemu pracodawcy. Ten ją uwiódł i zostawił oczywiście. Rozalka jednak była już w ciąży. Dziedzic, na tyle jeszcze miał honoru, że postanowił ratować dobre imię dziewczyny i namówił gajowego Tomasza Malinowskiego do ożenku z Rozalią. A jako wiano młodożeńcom podarował posiadłość w Rudnicy. Owocem romansu Rozalii z dziedzicem była córka. Natomiast ze związku z gajowym Malinowskim urodziło się jeszcze dziewięć córek. Dopiero jako dziesiąty przyszedł na świat syn Jan, mój pradziadek i to on został dziedzicem na Rudnicy.

Majątek do tego czasu już się znacznie rozrósł, bo pradziadek dobrze i mądrze gospodarzył. Ale jego jedyny syn i jeszcze tak długo wyczekiwany, był strasznie rozpieszczony. Prowadził żywot kawalerski aż do pięćdziesiątki. Hulał sobie do woli i wszędzie gdzie się dało. Lubił się popisywać, do kościoła jeździł na przykład bryczką zaprzężoną w cztery konie. Zazdrośni kawalerowie ze złości, że się tak wynosi, pewnej niedzieli poobcinali koniom ogony. To dopiero musiał być widok. Biedne koniki ucierpiały niewinnie. A on ustatkował się dopiero po ślubie. Ożenił się z Teodorą Uścinowicz, równie urodziwą co i bardzo gospodarną panną.

Urodziły im się dwie córki. Młodsza Maria, to właśnie była moja babcia. Ona z kolei wyszła za mąż za Antoniego Jaworowskiego, który pochodził z Zaścianek. Pamiętam, jak babcia opowiadała o swojej miłości do dziadka i o tym, kiedy pierwszy raz ją pocałował - miała wtedy, uwaga, 12 lat. Mimo, że była dopiero co dorastającą panienką, to bardzo się spodobała starszemu o 12 lat Antoniemu. Kiedyś pojechała do Białegostoku, on ją odwoził do domu, na wieś. I wówczas na furmance skradł tego pamiętnego całusa. Już wtedy kochał się we mnie - mówiła babcia z dumą. Pobrali się cztery lata później. Babcia nie ukończyła jeszcze 17 lat, dziadek miał 29 lat.

Lubiłam jeździć do Rudnicy. Dom babci znajdował się na kolonii, nie było tam prądu, wieczorami siedziało się przy lampie naftowej, palić trzeba było w piecu, a wodę nosić ze studni. Ale wszystko tam wydawało mi się piękne.

Nigdy nie zapomnę swego zdziwienia, że herbata gruzińska może być dobra. W mieście wszyscy na nią kręcili nosem, bo była okropna w smaku, ale nie było wyboru, innej brakowało wtedy w sklepach. Tymczasem u babci ta herbata zaparzona wodą ze studni od dziwo smakowała. Tak samo z innymi smakami potraw, przyrządzanymi na płycie kuchennej - są nie do podrobienia.

Babcia zmarła w 1982 roku, dożyła sędziwego wieku. Cieszę się, że zdążyłam się od niej dużo dowiedzieć, bo jej opowieści zapoczątkowały moje dalsze poszukiwania. Bardzo ważne znać swoje korzenie, wiedzieć, skąd się pochodzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny