Warszawska: Napad i strzelanina. Złodziej skazany na 10 lat

To wyrok, jaki Sąd Okręgowy w Białymstoku - po wręcz ekspresowym procesie - wymierzył w środę 46-letniemu Władysławowi G. Ekspresowym, ponieważ mieszkaniec Tczewa zasiadł w Białymstoku na ławie oskarżonych zaledwie w miniony poniedziałek.

Władysław G. został skazany za napad na właściciela jednego z białostockich kantorów, do którego doszło 13 grudnia 2010 roku. Tego dnia, jak co rano, Wiesław J. poszedł z ochroniarzem do banku po pieniądze. Przy drzwiach zostali zaatakowani przez dwóch mężczyzn, którzy porazili ich prądem z paralizatorów. Chcieli zabrać teczkę, w której były dolary i euro o równowartości około 350 tysięcy złotych.

Między mężczyznami wywiązała się szarpanina, w trakcie której wypadli przez drzwi wejściowe do banku. Właścicielowi kantoru udało się uwolnić od jednego z napastników, który od razu rzucił się do ucieczki. Razem z ochroniarzem próbowali obezwładnić drugiego mężczyznę - właśnie Władysława G.

Wtedy oskarżony 46-latek wyciągnął pistolet i zaczął strzelać. Oddał cztery strzały. Jedna kula trafiła właściciela kantoru w stopę.

Na pomoc pokrzywdzonym ruszyli dwaj przechodnie. Bandytę udało się obezwładnić i oddać w ręce policji. Pozostali sprawcy uciekli. Śledczym do tej pory nie udało się ustalić, kim byli. Nie zdradził tego także Władysław G. Na pierwszej rozprawie wyjaśnił tylko, że napadł zlecił im tajemniczy pan F., a drugim sprawcą był równie tajemniczy Misza. Wyrok jest nieprawomocny.