Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warszawska 5B/Miasto chce rozebrać zabytek, żeby zrobić parking

Tomasz Mikulicz
Budynek przy ul. Warszawskiej 5B może nie wygląda najlepiej, nie można jednak powiedzieć, by był w ruinie. Szczególnie ciekawe są półokrągłe lukarny na dachu. W latach 80. XX wieku mieściły się tu gabinety lekarskie.
Budynek przy ul. Warszawskiej 5B może nie wygląda najlepiej, nie można jednak powiedzieć, by był w ruinie. Szczególnie ciekawe są półokrągłe lukarny na dachu. W latach 80. XX wieku mieściły się tu gabinety lekarskie. Andrzej Zgiet
Wygląda jak dobudówka, a tak naprawdę to dom mieszkalny z XIX wieku. Miasto chce zburzyć budynek przy Warszawskiej 5B, by w jego miejscu mógł powstać parking. Decyzja czy tak się stanie, należy do służb konserwatorskich.

- Byłoby grzechem, gdybyśmy chcieli zburzenia budynku, który z kompletnej ruiny wydobyliśmy własnymi rękami - mówi Klemens Dziermański, szef wspólnoty mieszkaniowej kamienicy przy ul. Warszawskiej 5/1 i emerytowany dowódca wojewódzkiej straży pożarnej w latach 1979-1991.

Chodzi o niewielki, otynkowany łącznik między dwiema zabytkowymi kamienicami, które przed laty należały do straży pożarnej.

- Po II wojnie światowej mieszali tam strażacy. Budynek popadał w ruinę, więc w latach 80. ubiegłego wieku w czynie społecznym go wyremontowaliśmy. Mieściły się tam gabinety lekarskie - opowiada Klemens Dziermański.

Po zmianach ustrojowych, budynek przejęło miasto i przeznaczyło go na mieszkania komunalne. Od dziesięciu lat dom stoi jednak pusty.

- Na jego zapleczu jest ogrodzony ze wszystkich stron trawnik. Poprosiliśmy władze, by stworzyć tam parking, bo mieszkańcy naszej kamienicy nie mają gdzie stawiać aut. Ku naszemu zdziwieniu dostaliśmy odpowiedź, że trawnika co prawda nie dostaniemy, ale miejsca parkingowe będą. Miałyby powstać po zburzeniu budynku przy ul. Warszawskiej 5B - twierdzi Klemens Dziermański.

Andrzej Ostrowski, szef Zarządu Mienia Komunalnego mówi, że budynek wyraźnie nie pasuje do otaczających go kamienic z czerwonej cegły i nie ma do końca uregulowanego stanu prawnego.

- Widać, że został tu dobudowany. Trzeba by było sprawdzić, czy nie nastąpiło to w ramach samowoli budowlanej - podkreśla Andrzej Ostrowski.

Na pytanie czy nie lepiej - zamiast burzyć budynek, wydzielić część trawnika na miejsca parkingowe, tłumaczy, że Białystok potrzebuje terenów zielonych.

- Oczywiście nie chcemy robić niczego wbrew opinii służb konserwatorskich - podkreśla dyrektor.

Konserwator zabytków: Warszawska 5B? Budynek nie został rozpoznany

Zofia Cybulko, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków mówi, że budynek nie jest rozpoznany i nie uznano go za zabytek.

- Leży jednak w obszarze wpisanym do rejestru. Jego rozbiórka wymaga pozwolenia konserwatorskiego - podkreśla.

Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego twierdzi, że budynek nie jest wcale żadną współczesną (czy też powojenną) dobudówką, lecz wręcz przeciwnie - jest jeszcze starszy niż stojąca obok kamienica z czerwonej cegły.

- Ta ostatnia powstała pod koniec XIX wieku, budynek przy ul. Warszawskiej 5B - w połowie stulecia. Działka, na której jest zlokalizowany należała wtedy do Leona Zakhejma, który postawił tu dwa niewielkie domy mieszkalne. Później, w głębi posesji powstały zabudowania przyszłej straży pożarnej - tłumaczy Andrzej Lechowski.

Jedno jest pewne, budynek nie będzie zburzony przynajmniej do końca września tego roku. Tak się składa, że tuż obok niego, Michał Strokowski i członkowie fundacji Flap people upatrzyli sobie miejsce na Podwórkowy Dom Kultury.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny