Od września 2008 roku kurs franka szwajcarskiego systematycznie rósł, by osiągnąć szczyt w lutym 2009 roku. Czyli roku kryzysu. Potem z różnymi wahaniami opadał, by w połowie ubiegłego roku znowu zacząć wzrosty. W poniedziałek kurs doszusował do 3,20 zł za szwajcarską walutę. Wczoraj kurs średni w NBP zjechał co prawda do 3,17 zł, ale nic nie zapowiada dalszych odczuwalnych spadków. Przede wszystkim ku utrapieniu kredytobiorców.
Zobacz także. Białoruś uwolniła kurs walut
Czas zaciągania kredytów
Niestety, analitycy nie mają tu dla nas zbyt dobrych wieści. Marcin Mazurek, analityk BRE Banku zaznacza, że inwestorzy może dopiero wtedy przestaną wykupować franka i podbijać jego cenę, gdy ustabilizują się problemy strefy euro. A tego na razie nic nie zapowiada.
Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus przestrzega jednak, żeby mimo wzrostu raty zaciągniętej we frankach, nie przewalutowywać teraz kredytu, ani nie spłacać całości. – Bo poza ratą rośnie aktualne saldo zadłużenia. Gdyby ktoś chciał teraz sprzedaż mieszkanie obciążone kredytem i musiał jednocześnie go spłacać, to bardzo odczuje tę różnicę. Dlatego lepiej teraz się wstrzymać z takimi operacjami i poczekać z nadpłatami za korzystniejszy kurs – mówi.
Jego zdaniem, jest to natomiast doskonały moment na zaciąganie kredytu we frankach. Gdy frank jest drogi, to mamy mniej do spłacania tej waluty – argumentuje Michał Krajkowski.
Kurs franka i euro
Biznes tęskni za stabilnością
Przedsiębiorcy zwyżek franka tak bardzo nie przeżywają, bo mało kto rozlicza transakcje w tej walucie. – Co nie znaczy, że nie przyglądamy się kursom walut – mówi Marek Siergiej, prezes Promotechu, eksportera sprzętu elektromechanicznego. – Ich nieprzewidywalność jest bardzo niekorzystna dla biznesu, bo np. uniemożliwia ocenę rentowności firmy.
Podobne uwagi ma Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity, mleczarskiej potęgi eksportowej. – Nas cieszy każde osłabienie złotego wobec euro – wyjaśnia prezes. – W ten sposób np. ostatnio z piątku na poniedziałek zyskaliśmy 3 grosze na każdym euro. Ale generalnie to jest fatalna sytuacja dla przedsiębiorstwa, gdy trzeba nieustannie analizować, studiować i monitorować kursy walut.
Opinia
Marcin Mazurek, analityk w Biurze Analiz Ekonomicznych BRE Banku
Przy okazji kryzysu portugalskiego, greckiego czy hiszpańskiego, inwestorzy szukają bezpiecznej waluty. Wracają stare zmory, że strefa euro nie jest rozwiązaniem optymalnym, że jest za duża. To też pokazuje, w co wymienione kraje się wpakowały i jest wskazówką dla Polski. Z drugiej strony rynek finansowy ma to do siebie, że nie lubi próżni – albo wszyscy chcą kupować, albo sprzedawać. Nigdy nie ma tak, że trochę tego, trochę tego. I nie da się powiedzieć, jak długo potrwa obecna tendencja zainteresowania frankiem. Może do rozwiązania problemów ze strefą euro.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?