Walne zgromadzenie w SM

Walne zgromadzenia rozpoczęły się w czwartek. Wtedy w sali ODK zasiedli spółdzielcy z osiedli leżących m.in. pomiędzy ul. 3 Maja, 11 Listopada i Piłsudskiego.

Dyskusję wzbudził pomysł sprzedaży działki o powierzchni ponad 5 tys. mkw. z boiskiem na osiedlu przy ulicy Poświętnej.

- Musimy podejmować takie decyzje, chociaż nie wiemy, co o tym pomyśle sądzą mieszkający tam ludzie - bulwersowali się zebrani. - Podobnie potraktowano nas 2 lata wcześniej, gdy nie zgodziliśmy się na sprzedaż placu na naszym osiedlu, ale pozostałe części walnego zgromadzenia nas przegłosowały. W ten sposób zarząd zawsze przeforsuje swoje pomysły - podkreślał członek SM Mikołaj Turkowicz.

Przedstawiciele władz SM zapewniali zebranych, że sprzedaż działki leży w ich interesie. - Ponosimy opłatę za wieczyste użytkowanie tej działki, a budować bloków tam nie będziemy, bo na rynku nie ma zapotrzebowania na dużą liczbę nowych mieszkań - mówił prezes bielskiej SM Jan Kondratiuk. - Działka jest atrakcyjnie położona przy przelotowej drodze więc liczymy, że uzyskamy za nią dobrą cenę.

- A jeśli działki nie zabudujemy, to miasto może nam ją odebrać - dodawał wiceprezes SM Cezary Szerszenowicz. I przekonywał: - Można tam zrobić boisko, ale dlaczego cała spółdzielnia ma budować obiekt dla mieszkańców jednego osiedla?
Zarząd i członkowie rady nadzorczej zebrali inne krytyczne uwagi m.in. dotyczące problemu tzw. wody niezbilansowanej. - Zawsze ona będzie, ale trzeba zminimalizować ten problem - mówił Mirosław Gołębiowski.

- Po ocieplaniu ścian odpadały płaty tynku, a podczas robót w piwnicach ludzie nie mieli czym oddychać - zgłaszał problem prowadzonych prac termomodernizacyjnych Bolesław Niewiński.

- Jest 16 głównych przyczyn występowania wody niezbilansowanej. Staramy się z zarządem ten problem rozwiązać - odpowiadała Halina Kiryluk-Chwaszczewska, przewodnicząca kończącej kadencję rady nadzorczej SM. - Przy termomodernizacji zdarzały się błędy, ale one występują przy każdych robotach. Mamy też dokumenty które świadczą o tym, że zastosowana technologia ocieplania stropów w piwnicach nie jest groźna dla zdrowia.

Mieszkańcy zarzucali też władzom, że kierując spółdzielnią nastawiają się za bardzo na wypracowywanie zysku. - To spółdzielnia jest dla mieszkańców, a nie odwrotnie - przypominali.

Zarząd przyznawał, że w ubiegłym roku bielska spółdzielnia wypracowała zysk netto wysokości ponad 1,2 mln zł.

- Nie zgadzam się z tezą, że powinniśmy minimalizować zysk, by nie płacić podatku dochodowego, bo pieniędzmi z zysku pokrywamy koszty na nieruchomościach - mówił prezes.

Prezesi odpierali zarzuty dotyczące prowadzonych przez nich działalności gospodarczych.

- Czy praca w spółdzielni nie przeszkadza wam panowie w zarabianiu pieniędzy? - dopytywał Bolesław Niewiński. - Pracę w SM stawiamy na pierwszym miejscu, a własną działalnością zajmujemy się wtedy, gdy pozwala nam na to czas - odpowiadali prezesi.

Nie chcieli też zdradzić jakie w spółdzielni mają zarobki. - Te dane są chronione - odpowiadał Cezary Szerszenowicz. - Gdy przychodziłem do pracy w spółdzielni, to moja pensja wynosiła równowartość trzech średnich pensji w gospodarce narodowej. I cały czas mieści się ona w tym przedziale - dodawał Jan Kondratiuk. (Wg GUS przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2011 roku wyniosło około 3,4 tys. zł - przyp. red.)

Przedstawiciele władz informowali też, że kontynuowane będzie wykrywanie w mieszkaniach nielegalnych instalacji grzewczych.

Ostateczny wynik głosowań nad uchwałami, absolutorium dla zarządu i w wyborach nowej rady nadzorczej poznamy po zakończeniu ostatniego zebrania cząstkowego. Zostało ono zaplanowane na najbliższy piątek, 22 czerwca - również w sali ODK.