Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o testy dla pracowników oświaty. Prezydent do marszałka: Proszę pouczać swoją rodzinę, podwładnych, ewentualnie towarzyszy partyjnych

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Prezydent Tadeusz Truskolaski w ostrych słowach skomentował pismo, jakie marszałek Artur Kosicki wysłał do władz miasta. Według marszałka prezydent ma do dyspozycji 6,4 mln zł, które może przeznaczyć na przeprowadzenie na przebadanie pracowników placówek oświatowych. Nie musi więc prosić o pomoc wojewodę. Prezydent twierdzi, że pieniędzy nie ma, a pismo marszałka nazywa kuriozum. Tymczasem wniosek o przeprowadzenie testów został przekazany przez wojewodę do wojewódzkiego sanepidu. Decyzji jeszcze nie ma.

Władze miasta w środę (21 maja) już po raz drugi wystąpiły do wojewody o zlecenie i sfinansowanie testów na koronawirusa dla nauczycieli żłobków i przedszkoli, które miasto otwiera w poniedziałek (25 maja). Tego samego dnia sprawą zainteresował się marszałek województwa Artur Kosicki.

Wysłał do władz miasta pismo, w którym wskazuje, że prezydent jako prezes Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego (to stowarzyszenie, które oprócz Białegostoku skupia dziewięć gmin ościennych i zajmuje się wspólnym pozyskiwaniem pieniędzy unijnych - przyp. red.) powinien przeznaczyć na ten cel (oraz na zakup środków dezynfekcji i ochrony osobistej dla placówek oświatowych) 6,4 mln zł, które według marszałka są jeszcze w ramach BOF-u niezagospodarowane. A konkretnie w działaniu 8.2.2. "Infrastruktura edukacyjna".

Czytaj też: Testy na koronawirusa dla wszystkich pracowników oświaty. Tego domaga się Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Podobnie jak ZNP

Wiceprezydent Rafał Rudnicki podczas czwartkowej (21 maja) konferencji mówił, że urzędnicy magistratu nazywają pismo od marszałka kazaniem. Natomiast prezydent Tadeusz Truskolaski zapewnił, że w BOF-ie nie ma żadnych oszczędności, bo większość pieniędzy została już wydatkowana, a pozostała część jest ulokowana w rozpisanych konkursach. - Tych pieniędzy po prostu nie ma - stwierdził.

Natomiast pismo marszałka nazwał kuriozum. Stwierdził, że władza wojewódzka, która jest związana z obecnie rządzącymi Polską czuje się jak nadzwyczajna kasta, która może każdego strofować.

- Marszałek jako osobny szczebel samorządu terytorialnego nie zna swoich prerogatyw i śmie pouczać inny niezależny organ samorządu terytorialnego. Wiem, że dążycie do tego, by zlikwidować niezależność samorządów. Że stoimy wam kością w gardle, bo możemy wyrażać swoje zdanie i często jest do zdanie odmienne od rządu. Ale jesteśmy samorządem, przysięgaliśmy na obecnie obowiązujące ustawy i będziemy ich przestrzegać - mówił Tadeusz Truskolaski.

Czytaj też: Pieniądze z BOF-u na wsparcie przedsiębiorców. Jeśli zgodzi się ministerstwo, firmy mogłyby się starać o dotacje nawet do 150 tys. zł

Dodał, że gdyby marszałek Kosicki rzeczywiście chciał rozwiązać problem, to zadzwoniłby do niego i powiedział o swoim pomyśle. - To tylko i wyłącznie wrzutka medialna. I chęć "pomocy" swemu rządowi, który powinien zająć się w końcu działaniem, bo ma wszelkie ku temu prerogatywy, środki i siły - stwierdził prezydent.

Według niego pismo marszałka jest wyrazem nadgorliwości działacza partyjnego. - Panie marszałku, jeśli chce pan kogoś pouczać to proszę pouczać swoją rodzinę, swoich podwładnych, ewentualnie swoich towarzyszy partyjnych. Ja nie należę do żadnej z tych kategorii i nigdy należeć nie będę. Proszę więc powstrzymać się z tymi akcjami, bo będą one przynosiły tylko skutek odwrotny, a pan będzie narażał się na śmieszność - podsumował ostro Tadeusz Truskolaski.

Natomiast jeśli chodzi o pisma, które władze miasta kierowały do wojewody z prośbą o testy to na pierwsze pismo nie ma odpowiedzi. - Natomiast jeśli chodzi o wczorajsze (20 maja) pismo to mam informacje, że zostało ono przekazane do wojewódzkiego sanepidu. Mam nadzieję, że pani dyrektor podejmie decyzję o przebadanie pracowników, tak aby nasze dzieci były bezpieczne - mówił prezydent.

Czytaj też: Żel antybakteryjny do rąk. Jak zrobić domowy płyn antybakteryjny? Przepis

Poinformował też, że zadzwonił do niego prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologicznego prof. Robert Flisiak, który prosił, aby nie robić takich testów jakie przeprowadził samorząd Łodzi, bo były to badania przesiewowe, a one są miało wiarygodne. - Jeżeli wyniki mają być wiarygodne potrzebne są badania genetyczne, molekularne. Dają one - co prawda nie pewność na 100 procent - ale przynajmniej duże prawdopodobieństwo, że wykryje się osoby są nosicielami albo chorują na koronawirusa. Dziękuję profesorowi za tę podpowiedź. Wierzę, że nasze dzieci będą bezpieczne. Muszą się jednak w to włączyć instytucje, które zostały do tego powołane. Stąd też nasz apel, a wręcz żądanie do wojewody - stwierdził Tadeusz Truskolaski.

Na pytanie, czy jeśli pracownicy przedszkoli i żłobków (ale też szkół, które 25 maja będą otwierane dla chętnych uczniów klas I-III) nie przejdą testów to prezydent cofnie decyzję o otwarciu placówek oparł, że decyzja została już podjęta. - Pani dyrektor wojewódzkiego sanepidu ma czas na przebadanie pracowników placówek oświatowych. Nie będziemy za nikogo brać odpowiedzialności. Tę odpowiedzialność wziął na siebie rząd poprzez swoje agendy, czyli wojewodów i inspekcje sanitarne - stwierdził.

Dyrektorka wojewódzkiego sanepidu Elżbieta Kraszewska mówi, że odpowiedź na pismo będzie udzielona jutro (21 maja). Na razie sprawa jest analizowana. Będziemy Państwa informować.

AKTUALIZACJA, CZWARTEK (21 MAJA), GODZ. 17.17

Zapytaliśmy władze województwa, skąd marszałek wziął kwotę 6,4 mln zł, skoro prezydent mówi, że w BOF-ie nie ma żadnych oszczędności? Rzeczniczka marszałka Izabela Smaczna-Jórczykowska odpisała:

"Alokacja BOF to 76 mln EURO, czyli przy obecnym kursie tej waluty, wynosi 331,8 mln zł. Obecnie zakontraktowane umowy w ramach BOF opiewają na kwotę 276,6 mln zł. To daje kontraktację (wskaźnik podpisanych umów) na poziomie 83,37%.
Środki niezakontraktowane w ramach BOF to 55,2 mln zł. Ze względu na pandemię istnieje możliwość dostosowania planów i działań do obecnej sytuacji, zarówno epidemicznej, jak i gospodarczej. Tak robi Zarząd Województwa Podlaskiego. Również BOF ma możliwość zmodyfikowania działań w tym kierunku. Kwota, o której mówi marszałek Artur Kosicki (6 mln zł) jest następstwem wzrostu kursu euro. Warto więc skorzystać z tych pieniędzy, by zapewnić bezpieczeństwo dzieciom i nauczycielom."

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny