Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o szkoły. Jeden samorząd przejmie całą oświatę

Krzysztof Jankowski
– System edukacji nie jest doskonały i jeśli są pomysły jego ulepszenia, to warto o nich rozmawiać – mówi starosta bielski Sławomir Snarski.
– System edukacji nie jest doskonały i jeśli są pomysły jego ulepszenia, to warto o nich rozmawiać – mówi starosta bielski Sławomir Snarski. sxc.hu
Oświatą w całym mieście mógłby zarządzać jeden samorząd - taki pomysł na ostatniej sesji rady miasta przedstawił jej wiceprzewodniczący Andrzej Roszczenko. Ta idea bliska jest władzom powiatu, ale dystansują się od niej burmistrzowie. - Takiego święta nie będzie, dopóki ja jestem burmistrzem - odpowiadał Eugeniusz Berezowiec.

Wiceprzewodniczący rady Andrzej Roszczenko był przez wiele lat dyrektorem Zespołu Szkół Budowlanych. Nie sprecyzował który samorząd któremu miałby szkoły przekazać. - Warto przeanalizować możliwość prowadzenia szkół w mieście przez jeden organ, bo oświata wymaga reform - mówił.

Jednocześnie podkreślał, że dziś w bielskich szkołach prowadzi się niewielkie inwestycje, z czym polemizował burmistrz. - Nigdy na szkołach nie oszczędzałem, ale i nie byłem rozrzutny - mówił Eugeniusz Berezowiec.

Jego zastępca Jan Radkiewicz dodawał, że miasto dokłada do oświaty tak duże pieniądze, że chętnie szkoły odda powiatowi. - Tylko co na to nauczyciele? My staramy się tak zarządzać szkołami, by nikogo nie zwalniać z pracy - mówił Jan Radkiewicz.

Oświata jest poważnym wydatkiem w budżetach większości polskich samorządów. Wśród 55 mln zł zaplanowanych do wydania w 2013 roku przez powiat bielski, na oświatę zapisano ponad 18 mln zł. Z kolei w mieście były to aż ponad 25 mln zł z 65 mln wydatków ogółem. Samorządy dostają też na prowadzenie edukacji subwencję oświatową, ale nie wystarcza ona na pokrycie wszystkich kosztów. Różnicę muszą więc pokrywać z wypracowanych przez siebie środków własnych (np. lokalnych podatków).

- Trudno wyobrazić sobie, by jeden samorząd przejął całą oświatę, bo występuje tu sprzeczność interesów. Liczą się złotówki i każdy kalkuluje, do czego mu się taki balast przyda - mówił były wiceburmistrz ds. oświaty Mirosław Gołębiowski, który jednak także podkreślał, że niepokojącym jest, że część bielskich szkół stoi niewykorzystana. - Część sal jest pustych. Ogrzewanie, oświetlenie, remonty, to wszystko kosztuje. Przecież można byłoby przeznaczyć wydawane pieniądze na cele dydaktyczne.

Od nowego pomysłu dystansują się też związkowcy. - Bielskie samorządy wyróżnia wysoka dbałość o szkoły i uczniów. Żaden z nich nie zgodzi się jednak na dobrowolne przekazanie subwencji oświatowej, która stanowi nawet 30 proc. rocznego budżetu, a także mienia drugiemu samorządowi - ocenia Jerzy Bajena, prezes bielskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Taki nieroztropny manewr spowodowałby kompromitację władzy w oczach sporej części lokalnej społeczności.

Jerzy Bajena podkreśla, że realnie skorzystaliby na tym nieliczni nauczyciele, ale w szkolnej administracji spowodowałoby to redukcję miejsc pracy. Do pomysłu Andrzeja Roszczenki cieplej podchodzą władze powiatu.

- System edukacji nie jest doskonały i jeśli są pomysły jego ulepszenia, to warto o nich rozmawiać - mówi starosta bielski Sławomir Snarski. - Nie sądzę, by dziś pomysł o przejęciu szkół przez jeden samorząd był realny, chociażby ze względów mentalnych. Ale przykład Białegostoku, gdzie szkoły są prowadzone przez miasto pokazuje, że w perspektywie czasu może to być ciekawe rozwiązanie.
Starostę popiera wiceprzewodniczący rady powiatu, a zarazem były wieloletni dyrektor SP 3 - Bazyli Leszczyński. - Kiedyś oświatą kierowało kuratorium, ale odkąd zarządzaniem szkołami zajęły się samorządy, to narastał bałagan. O oświacie powinni decydować fachowcy, a nie pieniądze - ocenia Bazyli Leszczyński.

Leszczyński i Snarski zauważają, że przed laty bielskie szkoły wybudowano w specyficzny sposób - tworząc z nich kompleksy. Szkoły białoruskojęzyczne znajdują się obok siebie, gimnazjum nr 1 (dawna SP 1) sąsiaduje z I LO, a ZS im. Mickiewicza (gimnazjum i SP 4) z ZS nr 3 im. Reymonta (dawniej ZS Ekonomicznych). Pomysłem do rozważenia byłoby więc nie tylko przejęcie całej oświaty przez jeden samorząd, ale inne podzielenie się zadaniami przez miasto i powiat.

- Wiele gmin w Polsce idzie też w kierunku połączenia gimnazjów z liceami. Zachowanie 6 lat ciągłości nauki pozwala nauczycielom lepiej przygotować uczniów do matury i studiów - mówi Bazyli Leszczyński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny